, sobota 20 kwietnia 2024
Andrzej Foltyn, czyli Braveheart po cieszyńsku
Zamek Špilberk, gdzie był więziony Andrzej Foltyn, chłopski przywódca ze Śląska Cieszyńskiego.  fot: DaBler, Millenium187 / Wikimedia Commons



Dodaj do Facebook

Andrzej Foltyn, czyli Braveheart po cieszyńsku

MICHAEL MORYS-TWAROWSKI
Ludzie mogą długo, nawet pokoleniami, w pokorze znosić kolejne obciążenia i ograniczenia fundowane im władzę. Jednak w pewnym momencie mówią dość prowadzeni przez charyzmatycznego przywódcę. Tak było na Śląsku Cieszyńskim w 1766 roku, a na czele zbuntowanych mieszkańców stanął Andrzej Foltyn, taki nasz William Wallace.

Marzec 1766 roku. Na dworze cesarskim w Wiedniu zjawił się 43-letni mężczyzna z papierami w ręku, który koniecznie chciał się widzieć z cesarzową Marią Teresą. Dworzanie nie dopuścili go przed oblicze władczyni i wysłali do Kancelarii Czesko-Austriackiej. Tam okazało się, że mężczyzna nazywa się Andrzej Foltyn, jest rolnikiem ze Starego Miasta (obecnie w granicach Karwiny) i przywiózł skargi na panów spisane przez chłopów z Księstwa Cieszyńskiego.

A w tym czasie źle się działo w Księstwie Cieszyńskim. Feudalną śrubę dokręcono na maksa - chłopi byli zmuszani do niewolniczej pracy (dotyczyło to także dzieci i inwalidów), pozbawiano ich gruntów, stawów, lasów i pastwisk, z byle powodów nakładano na nich grzywny i kary cielesne. W lutym 1766 roku chłopi z okolic Fryszatu zaczęli się spotykać na naradach i organizować zgromadzenia.

Cesarscy urzędnicy szybko zorientowali się, że Foltyn był przywódcą chłopów z okolic Frysztatu. Kazali go odstawić do Królewskiego Urzędu w Opawie i przykładnie ukarać. Na wieść o tym mieszkańcy Starego Miasta i okolicznych wiosek otwarcie wypowiedzieli posłuszeństwo swoim panom. Koniec końców chłopi wrócili do pracy, a Foltyn został wypuszczony, ale dzielny rolnik nie zaprzestał działalności.

Jeździł po całym Śląsku Cieszyńskim, rozmawiał z uciśnionymi rodakami, pomagał organizować opór w innych wioskach. Bunt zaczął obejmować coraz większy obszar. Później po raz drugi pojechał do Wiednia, by wreszcie dotrzeć przed oblicze cesarzowej Marii Teresy. I po raz drugi zakończyło się to aresztowaniem. Foltyna przewieziono do cieszyńskiego więzienia, gdzie spędził kilka miesięcy. Po wyjściu na wolność był witany w rodzinnych stronach jak bohater.

"Stał jeden za wszystkich, a wszyscy za jednego" - pisał jeden z austriackich urzędników. -"Takiego burzyciela, który na karę więzienia lub na ciężkie roboty w twierdzy został skazany, odpokutowując za drugich, wyszukiwał ten lub ów, a chciał mu jego odcierpianą karę wynagrodzić. Chłopi patrzyli na takiego jako na ofiarnika, który dla ich sprawy, dla dobra ogółu cierpiał i poświęcił się. Kiedy po odcierpieniu kary wróci do domu, wita go cała wieś "wyskaniem", okrzykami radości. Posłucha znowu jakby proroka, a takowy próżniak rozgoryczony z powodu odcierpianej kary, dumny z pierwszeństwa, jakie mu przypada we wsi i jakim się naprawdę cieszy, stale rozważa i czyha na okazję, aby znowu coś wyknuć, znowu spiskować, potem będzie już to uprawiał, dopóki władze mu tego nie uniemożliwią przez aresztowanie i odosobnienie (…) Jeden z nich, Foltyn, ledwie że z cieszyńskiej kozy wylazł i do domu wrócił, zaraz między pańszczorzami podjudzanie rozpoczął, aż potem został odsądzony na Spielberg".

Dokładnie wyglądało to tak, że Foltyn wyszedł z cieszyńskiego więzienia, znowu zaczął buntować chłopów i został zamknięty w fortecy na Węgrzech, skąd uciekł - i dopiero wtedy osadzono go na ponurym zamku Spielberg (dzisiejszy Špilberk) w Brnie. "Tam mu dali radę siepacze austriaccy!" - pisał Jan Wantuła, autor obszernego artykułu o Andrzej Foltynie. Także wybitny historykFranciszek Popiołek twierdził, że rolnik ze Starego Miasta zginął za wolność śląskiego ludu.

W rzeczywistości nie było tak źle. Foltyn odsiedział swoje i już w 1768 roku wrócił do rodzinnej wioski. Dzięki jego działalności koniec końców obniżono wymiar pańszczyzny na Śląsku Cieszyńskim. Kilka lat później, w 1781 roku, cesarz Józef II zniósł poddaństwo osobiste chłopów - odtąd mogli uczyć się, wchodzić w związki małżeńskie i opuszczać wieś bez zgody pana. Andrzej Foltyn doczekał tych czasów. Zmarł dopiero w 1792 roku, otoczony gromadką dzieci i wnuków.

Komentarze: (3)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Świetny artykuł! Foltyn poświęcił swe życie dla sprawy, w którą wierzył, w tym sensie był podobny do Wallace`a. Nie on jeden. Mamy i mieliśmy wielu bohaterów. Dobrze, że o nich, od czasu do czasu, przypominasz!

Ciekawa postać. ANDRZEJ FOLTYN.

Teraz nie trzeba żadnego znoszenia pańszczyzny ani przywiązania do pana.Paliwo jest tak drogie,że można pojechać tylko w jedną stronę i już nie wracać.A jak sobie weźmiwsz kredyt na mieszkanie to musisz siedzić na dupie aby go spłacić i.t.d.W Niemczech wynajem mieszkań to 80% a w Polsce to ca.15%. Jak tu żyć panie starosto cieszyński -bo Wy starosto macie się dobrze żyjąc za społeczne pieniądze w urzędzie,który nie jest do niczego potrzebny.A to niejaki Gluza Wam załatwił tą posadę a sam teraz służy Tuskowi za maszynkę do głosowania i buja się w Warszawie za nasze pieniądze.Niedawno przeczytałem taki artykuł o aktywności posłów-przy nazwisku Gluza jest 0.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama