Andrzej Ciszewski, człowiek z pasją, gościł w DębowcuCiekawy świata, który interesuje go od podszewki. Jego poczucie humoru i ujmujący sposób bycia uczyniły spotkanie niezwykle ciekawym. fot. AK Laureat Super Kolosa, Kolosa i siedmiu wyróżnień przyznanych przez Kapitułę, urodził się w roku 1952 w Krakowie. W swoim życiu eksplorował kilka tysięcy jaskiń. fot. AK Ciszewski opowiedział o swoim ośmioletnim planie, badaniach spelealogicznych, archeologicznych na Wyspie Wielkanocnej. fot. AK Ciekawy świata, który interesuje go od podszewki. Jego poczucie humoru i ujmujący sposób bycia uczyniły spotkanie niezwykle ciekawym. Andrzej Ciszewski od wielu lat inspiruje środowisko polskich taterników jaskiniowych i stymuluje jego aktywność. - Alpinizm jaskiniowy uprawiam od ponad 30 lat. Spenetrowałem już setki jaskiń, już nawet nie pamiętam dokładnie ile - śmieje się speleoalpinista i dodaje, że to, co robi jest nie tylko jego pasją, ale miłością. Śmiało można stwierdzić, że w całym swoim życiu spędził pod ziemią kilka lat. Laureat Super Kolosa, Kolosa i siedmiu wyróżnień przyznanych przez Kapitułę, urodził się w roku 1952 w Krakowie. W swoim życiu eksplorował kilka tysięcy jaskiń. Odbył kilkadziesiąt wypraw, schodził pod ziemię w Tatrach, w Alpach, na Kaukazie, w północnej Afryce, Meksyku, Chile, Chinach, na Hawajach i na Wyspie Wielkanocnej. Przygodę z pasją życia rozpoczął w Krakowie. - Początkowo amatorska wspinaczka, potem trafiłem do Krakowskiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego, ukończyłem kurs i rozpocząłem swoją działalność - mówi. Był inicjatorem i prekursorem wprowadzenia w Polsce, do dziś wykorzystywanych, technik linowych poruszania się po jaskiniach techniką odcinkową. Po 25 latach systematycznej eksploracji jaskini Lamprechtsofen w masywie Leoganger Steinberge w Alpach Salzburskich, polskim grotołazom udało się osiągnąć głębokość 1632 m, dzięki czemu Lamprechtsofen stała się najgłębszym systemem jaskiniowym świata. Tym samym ustanowił wraz z zespołem rekord świata w głębokości w jaskiniach. Ciszewski opowiedział o swoim ośmioletnim planie, badaniach speleologicznych, archeologicznych na Wyspie Wielkanocnej. - Wyspa Wielkanocna, zwana też Rapa Nui, to najbardziej odległe od stałego kontynentu zamieszkane miejsce na Ziemi. Od najbliższego zamieszkanego lądu dzieli ją ponad 2 tys km oceanu - opowiada Ciszewski i dodaje, że dopiero w 2008 roku udało się na Rapa Nui uzyskać zgodę miejscowej Rady Starszych na prowadzenie badań w jaskiniach należących do poszczególnych rodów zamieszkujących wyspę od pokoleń, do których to miejsc przybywający tam naukowcy nie mają zwykle dostępu. Podczas wyprawy nakręcono film przez ekipę National Geographic, która towarzyszyła polskiej wyprawie pt. "Beneath Easte Island. Rapa Nui bez tajemnic". Przytoczono w nim wyniki najnowszych badań DNA, ostatecznie potwierdzających, że pierwsi mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej byli Polinezyjczykami, którzy pojawili się tutaj w okresie między 500-1000 r.n.e. Film obiegł cały świat. Efektem wyprawy jest również książka: inwentarz 315 jaskiń Wyspy Wielkanocnej. Jedyne tego typu opracowanie. - Wyspa corocznie przyciąga setki turystów, którzy pozostają na niej przez kilka dni. My na wyspie przebywaliśmy w 2008 roku 5 tygodni. Wielu z nas liczy na to, że tam powróci, być może razem z kolejną wyprawą, by dokończyć rozpoczętą pracę i znów żyć rytmem Rapa Nui - przyznaje Ciszewski. Ciekawe zdjęcia z wyprawy, niezwykłe historie i mity związane z wyspą, ciężkie momenty i zabawne związane z wyprawą, opowiedział zgromadzonym w Dębowcu gościom. - Każdemu życzę takiej podróży. Jak już tam państwo będą, na pewno zastanowicie się nad całą cywilizacją - mówi i dodaje z uśmiechem, że należy czytać znaki ostrzegawcze, gdyż statystycznie, rocznie ginie na świecie więcej ludzi od uderzenia spadającym orzechem kokosowym, niż ludzi którzy wspinają się po nie. Maciej Kuczyński podczas wręczenia Andrzejowi Ciszewskiemu Super Kolosa w marcu 2010 roku tak o nim mówił. -
|
reklama
|
Dodaj komentarz