Wiślańscy policjanci zatrzymali złodzieja, który ze stoku narciarskiego w Wiśle Jaworniku skradł narty wartości tysiąca złotych. 35-letni mieszkaniec Bielska-Białej został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Stróże prawa podczas przeszukania jego mieszkania znaleźli skradzione narty. Za kradzież grozi mu do 5 lat pobytu za kratkami.
W piątek, 20 stycznia, około godziny 16.30 dyżurny wiślańskiego komisariatu został powiadomiony o kradzieży nart z jednego ze stoków narciarskich w Jaworniku. - Sprawca skradł narty wartości 1 000 zł. Właściciel pozostawił je przed budynkiem wyciągu. Kiedy po 15 minutach wrócił jego nart już nie było. Na początku myślał, że ktoś zrobił mu głupi żart. Po jakimś czasie postanowił jednak zgłosić "zgubę" ochronie obiektu, która prowadzi monitoring na stoku. Kamery zarejestrowały jak nartami "zaopiekował się" nieznany mężczyzna. Zabrał je i poszedł na parking samochodowy - informuje asp. Rafał Domagała, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Kamery zarejestrowały numery rejestracyjne samochodu. Policjanci ustalili, kto jest właścicielem samochodu i szybko namierzyli złodzieja. Okazał się nim 35-letni mieszkaniec Bielska-Białej. Został on zatrzymany przez policjantów z Komisariatu III w Bielsku-Białej. - Funkcjonariusze ustalili, że bielszczanin był już wcześniej notowany za podobne przestępstwo. W jego domu odnaleziono skradzione narty. Nazajutrz śledczy przedstawili mu zarzuty - dodaje Domagała.
Za kradzież złodziejowi grozi nawet 5 lat więzienia. Odzyskane mienie policjanci zwrócili właścicielowi.
Boroki tylko krasc umia...
Dodaj komentarz