Mężczyzna w wieku około 70 lat zmarł dziś w drodze na szczyt Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim - poinformował ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR.
Do zdarzenia doszło po godz. 12.00 około 200 metrów przed leżącym na wysokości 1220 m n.p.m. szczytem Baraniej Góry. - Prawdopodobną przyczyną śmierci mężczyzny było nagłe zatrzymanie akcji serca. Mimo reanimacji mężczyzna zmarł - relacjonuje Dawid Stec, ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR w Szczyrku.
W akcji ratowniczej obok ratowników górskich brali udział strażacy. Na miejsce został wezwany także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Serdeczne wspólczucia dla rodziny. Nie chcę się czepiać w takiej chwili, ale nie pasuje mi zdanie z tej informacji: "przed l e ż ą c y m na wysokości 1220 m n.p.m. szczytem Baraniej Góry" Czyżby szczyty leżały ???????
Wystarczy zajrzeć do słownika, w którym czytamy: leżeć - był położonym gdzieś, znajdować się gdzieś.
To drugie tego typu dramatyczne zdarzenie w polskich górach w tym tygodniu. We wtorek zginął w Tatrach prof. Józef Szaniawski, publicysta, politolog, historyk, wykładowca . Był w podobnym wieku - miał 68 lat. Profesor zginął w Tatrach, schodząc ze Świnicy i spadł w przepaść w kierunku Doliny Pięciu Stawów .
Chyba do Doliny Gąsiennicowej. Ze Świnicy to raczej daleko do Doliny pięciu stawów polskich. A tak na marginesie to bezmyślność niektórych turystów jest trudna do zrozumienia. Dotyczy to zarówno dbałości o siebie jak i innych, a także środowisko!
Dodaj komentarz