Potrącił i odjechał. Pieszy zginął na miejscu

Stop Wariatom Drogowym. Chyba że Wariat jest Kimś Ważnym. Chyba że Wariat wiezie innego Ważnego Wariata. Chyba że Wariat zajmuje jakieś wielgachne stanowisko. Chyba że Wariat ma kasę. Chyba że Wariat jest znanym Politykiem. Chyba że Wariat... itd. itp. etc. etc.. W takiej to sytuacji hasło Stop Wariatom Drogowym nie obowiązuje. Inaczej mówiąc hasło Stop Wariatom Drogowym jest ważne i aktualne tylko dla gawiedzi w lanosach i tym podobnych maszynach. Dla innych jest immunitet i prawo do chamstwa w przypominaniu Policjantom: Kto tu rządzi. A tak po naszymu mówiąc to trza pisać o takich wypadkach długo po czasie. Kiedy już wiadomo Kto za co winien, albo co trza zrobić aby podobnych w tym miejscu zdarzeń nie było.

A co za różnica, czy ktoś was przejedzie trzeźwy czy pijany? Czyn jest ten sam i tylko za niego należy odpowiadać.
Socjalizm musi mieć wroga, musi sobie go znaleźć, żeby móc go zwalczać. Dawniej wrogami byli kapitaliści, kułacy, dziś są pijani kierowcy. I zupełnie nikogo to nie interesuje, że pijani kierowcy powodują 0,3% wszystkich wypadków, tyle samo co pijani rowerzyści i pijani piesi. Zjawisko więc tak marginalne, że nawet zwalczenie go całkowicie - nic praktycznie nie zmieni.

Niestety w kraju gdzie każdy normalny człowiek lubi się napić JEST NIESAMOWITE NAPIĘTNOWANIE zarówno osób siadających na lekkim rauszu za kółko jak i robiących w tym stanie cokolwiek innego (idących na basen, do kina, jadących pociągiem, spacerujących, wygłupiających się, etc...), nakręcają to media i osoby zahipnotyzowane podczas codziennych wieczorów przed tv (po języku jakiego używasz domniemam żeś jednym z nich kolego). Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale codziennie tysiące trzeźwych ludzi siada za kierownicą i z różnych powodów staje się sprawcami wypadków, często śmiertelnych. I wtedy co? To samo, tragedia. Nikt tego nikomu nie życzy, ale takie rzeczy mają miejsce niestety. Niech i mam przejechane pół miliona, bez znaczenia, daje to pojęcie o tym co się może wydarzyć w ruchu ulicznym. Prawie nie robi w tym wypadku żadnej różnicy, ale cieszę się, że mimowolnie przytoczyłeś hasło reklamowe z reklamy piwa, widać też lubisz się napić, na zdrowie. Jednak jak już powiedziałem, to hasło ma się nijak do kontekstu mojej wypowiedzi, podobnie jak i przysłowie o srokach, w związku z tym przestaję Cię traktować jak poważnego partnera do rozmowy i uważam dyskusję za zamkniętą. Teraz śmiało możesz mi naubliżać nie podpisując się, miłej zabawy.

W pełni pana popieram. To co pozostali forumowicze wypisują o "mordercy" to efekt propagandy medialnej mającej na celu utwierdzenie społeczeństwa w przekonaniu o słuszności chorego prawa. Osoba dorosła i myśląca zdaje sobie sprawę jak różne są okoliczności, w których trzeba jechać samochodem i nieraz mając z dnia poprzedniego powiedzmy 0,8 promila człowiek czuje się bardziej na siłach i ma lepszą koncentrację niż innego dnia zupełnie trzeźwy, ale za to np. zmęczony. Argument o tym co by było gdyby to był ktoś z pana rodziny jest dziecinny bo to przecież logiczne, że człowiek w takiej sytuacji myśli emocjami, a po kilku latach dopiero spojrzy na to obiektywnie. Bliska mi osoba zginęła kiedyś pod kołami pojazdu trzeźwego kierowcy jadącego zgodnie z przepisami (zarówno pieszy i kierowca mieli zielone światło) i też życzyłem mu więzienia, dzisiaj sam mam przejechane prawie milion km i wiem, że każdy może się zagapić, tak to już jest na zatłoczonych drogach. Niestety tępy lud chce polowań na czarownice i publicznych egzekucji co widać już w poniżających określeniach typu "chlaszcze wódę", każdy przecież pije, i ja, i pan, i zapewne też ten krytykujący pana krzykacz, pijemy bo to jest fajne, bo nic w tym złego i nie wiem po co o tym pisać w sposób ujmujący godności człowieka. Żal tego, który zginął, oczywiście. Teraz wypijmy zdrowie tego, który będzie musiał z tym żyć, niech nie poniesie zbyt wysokiej kary bo świadomość zabicia kogoś to wystarczający ciężar. Oby takich wypadków było na świecie jak najmniej.

mała poprawka:"tego pana"-powinno być "tego mordercę".nie ma tutaj wytłumaczenia-osoba dorosła,myśląca(chyba logicznie),odpowiadająca za swoje czyny,decyzję.jest zasada:piłem(alkohol)nie prowadzę!kogo wina?ja się pytam!kto mu kazał,pozwolił wsiąść po pijaku do samochodu.powinien być sądzony jako zwykły morderca,a nie sprawca wypadku.kij mu w oko jak samego zabije,a jakby zabił kogoś z twojej rodziny i co?inaczej byś gadał(pisał),a do tego,który nie ma odwagi podać nicu"wiadomo to jest elektorat":co to ma wspólnego,co ma piernik do wiatraka?tak samo elektorat pisuarów chlaszcze wódę,tak samo POmazańców,sld,psl i innych,bay.

jeśli idzie o podwójny gaz !

Znam tego pana, uciekł z miejsca wypadku, bo bał się bardziej konsekwencji bycia pijanym niż przejechania przechodnia, który wlazł mu pod koła.
Gdyby karano tylko za czyn a nie za okoliczności (za które kara w przypadku bycia pijanym bywa większa niż za sam wypadek) pieszy by może żył, bo kierujący zająłby się pomocą ofierze. A tak to uciekł. To wina wszystkich, którzy aprobują faszystowskie prawo na drogach. To wy macie krew na rękach.

PObolszewi kryminal musi byc pelny to ich utrzymuje przy wladzy.