Apele nie pomagają. Zaczął się okres bezsensownego wypalania trawTylko w ciągu dwóch ostatnich dni strażacy w powiecie cieszyńskim siedem razy musieli wyjeżdżać do akcji z powodu wypalania traw. Najwięcej, bo aż pięć, takich zdarzeń odnotowano w sobotę (17 marca). - Najpoważniejsza sytuacja była w miejscowości Kowale, gdzie strażacy musieli nie tylko walczyć z pożarem suchej trawy na obszarze 1 ha, ale także ochronić pobliskie zabudowanie, które z tego powodu było zagrożone - opowiada Michał Swoboda, rzecznik cieszyńskich strażaków. Powód jak zawsze ten sam. Nadal wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że pozimowe wypalanie suchej trawy użyźnia ziemię. Nic bardziej błędnego. Ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Palą się również gniazda już zasiedlone. Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin. Giną też zwierzęta domowe i duże zwierzęta leśne, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren. W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych: płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki), ssaki (krety ryjówki, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, badylarki, ryjówki i drobne gryzonie). Przy wypalaniu giną mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, "przewietrzają" glebę. Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami są biedronki, zjadające mszyce. Ogień uśmierca wiele pożytecznych zwierząt bezkręgowych, m.in. dżdżownice (które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości), pająki, wije, owady (drapieżne i pasożytnicze). Pożary traw niszczą rodzimą faunę i florę. Od palącego się poszycia gleby, zapaleniu ulega podziemna warstwa torfu, który może zalegać nawet do kilkunastu metrów w głąb. Są to pożary długotrwałe (nawet do kilku miesięcy) i wyjątkowo trudne do ugaszenia. Ponadto, w przypadku, gdy zwykła łąka po pożarze regeneruje się przez kilka lat, to pokłady torfu potrzebują na to kilku tysięcy lat. Zgodnie z obowiązującym w Polsce przepisami za wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów grozi kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość może wynieść nawet 5 tys. zł. Rolnikom wypalającym trawy dodatkowo grożą dotkliwe kary finansowe nakładane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w postaci zmniejszenia od 3 do 20 proc., a w ostateczności nawet odebranie wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich za dany rok.
|
reklama
|
Dodaj komentarz