, piątek 19 kwietnia 2024
Wybory do Europarlamentu 2014: Jan Olbrycht o swojej kadencji i planach
Piotr Uszok, Elżbieta Bieńkowska oraz Jan Olbrycht podczas konferencji "Miasto 2014 - Zarządzanie Miastem". fot: www.europajestprosta.pl



Dodaj do Facebook

Wybory do Europarlamentu 2014: Jan Olbrycht o swojej kadencji i planach

STEFAN MAŃKA
O decyzji w sprawie ubiegania się o kolejną kadencję w Europarlamencie, swojej pracy, doświadczeniu i sukcesach, które nie zawsze sygnowane są konkretnym nazwiskiem, na finiszu kampanii wyborczej opowiada Jan Olbrycht.

Czy po dwóch kadencjach w Europarlamencie, jasne było, że będzie Pan startował na kolejną kadencję?
Z mojej strony tak. Przez ostatnie 10 lat nabrałem doświadczenia jeśli chodzi o tę pracę, stąd z mojej strony od początku była chęć jej kontynuowania. Decyzja ta jednak nie do końca zależała wyłącznie ode mnie. Przede wszystkim jest to decyzja partii politycznej, a jak pan może pamięta, nie tak dawno pojawiła się propozycja by praca europosłów kończyła się maksymalnie na dwóch kadencjach. Ostatecznie zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej odstąpił jednak od takich kryteriów i pozostawił możliwość układania list wyborczych poszczególnym władzom regionalnym. Potem zaczęły się dyskusje na temat listy wyborczej w województwie śląskim. Jest to dość dość specyficzna lista, która posiada silną lokomotywę w postaci premiera Jerzego Buzka. Dla pozostałych kandydatów wybór „jedynki” to bardzo ważny element podczas układania listy i jednocześnie spore wyzwanie. Reasumując. Od początku chciałem kontynuować swoją pracę w Europarlamencie, dlatego decyzję o tym że mogę kandydować przyjąłem z ogromną radością.

Czym argumentuje Pan chęć udziału w kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego?
Każdy kto zajmuje jakieś stanowisko, na którym chce pozostać zawsze znajdzie argumenty, które będą za tym przemawiały. Bazując na doświadczeniu posłów, których obserwowałem przez ostatnie lata widzę, że jeżeli jakaś partia polityczna chce mieć silne wpływy w strukturach unijnych, to musi pracować w długich perspektywach czasowych. Chodzi o to, że ktoś kto jest posłem do Parlamentu Europejskiego i jest aktywny i z zaangażowaniem wykonuje swoją pracę, to z biegiem czasu coraz głębiej wchodzi w relacje dotyczące osiągnięć ludzi, instytucji itd. Powoduje to, że zaczyna być on osobą rozpoznawalną i sam rozpoznaje wiele rzeczy. Inaczej mówiąc staje się osobą, która po dużym zainwestowaniu zaczyna przynosić efekty i rezultaty. Ja obserwowałem posłów, którzy pozostają w Europarlamencie na 3-4 kadencje i są to osoby, które naprawdę świetnie znają wszystkie instytucje europejskie. Trudno byłoby po tylu latach ich nie znać. Dzięki temu posłowie ci są profesjonalni w tym co robią tzn. w ściśle określonej dziedzinie, a dzięki temu wykonują swoje zadania szybko i skutecznie.

Czym dotychczas zajmował się Pan jako europoseł?
Ze względu na swoje wcześniejsze doświadczenia w mieście oraz regionie, od razu trafiłem do komisji zajmującej się rozwojem regionalnym, gdzie zajmowałem się również funduszami unijnymi. W pierwszej kadencji byłem posłem sprawozdawcą instrumentu ds. współpracy transgranicznej, gdzie bardzo przydatne okazały mi się doświadczenia cieszyńskie. W drugiej kadencji udało mi się po pierwsze zostać posłem sprawozdawcą dla najważniejszego funduszu Europejskiego Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego

Na czym polega funkcja posła sprawozdawcy? Jakie osiągnięcia w tej dziedzinie uważa Pan za najbardziej udane?
Pozycja posła sprawozdawcy polega na tym, że on de facto tworzy przepis, pisze go z Radą i Komisją Europejską. A co mi się najbardziej udało? Po tych kilku latach zdobyłem bardzo wysoką pozycję polityczną zostając wiceprzewodniczącym frakcji - abstrahując od tego, że zostałem jeszcze skarbnikiem frakcji i osobą odpowiedzialną za kontakt z kościołami i społecznościami wyznaniowymi– czyli zdobyłem pozycję polityczną, która w życiu frakcji jest bardzo ważna. W związku z tym przez ostatnie 10 lat starałem się swoją pracą oraz zaangażowaniem pokazać profesjonalizm, zdobywając jednocześnie uznanie frakcji. Drugą kadencję kończę zatem na relatywnie wysokiej pozycji. I jeśli teraz się dostanę na kolejną kadencję, to będę startował z wysokiego punktu odniesienia, co daje mi spore możliwości dalszego efektywnego działania. Do swoich osiągnięć zaliczam również zorganizowanie o poprowadzenie ponadpartyjnej grupy zajmującej się miastami. Grupa ta każdego roku, przez ostatnie pięć lat, zorganizowała m.in. ok. 20-25 niezwykle istotnych konferencji rocznie i seminariów, które stale przynoszą efekty.

Czy w ramach szeroko zakrojonej działalności w Parlamencie Europejskim jest coś czemu poświęca Pan szczególną uwagę?
Moja działalność jest prowadzona w dwóch obszarach, które są równie ważne, ale każdy z nich jest zupełnie inna. Z jednej strony jest to cały obszar dotyczący kwestii samorządowych, miast, regionów, funduszy dla miast i regionów – to jest nurt, który ciekawi mnie merytorycznie i bardzo chciałbym go dalej rozwijać, a z drugiej strony jest nurt na pograniczu polityki i kontaktów z kościołami, który ma zupełnie inny wymiar, ale jest równie interesujący i muszę przyznać, że czasem jest trudniejszy. Gdybym miał określić, który zakres działania jest dla mnie ważniejszy to bym nie potrafił jednoznacznie zdecydować i odpowiedziałbym, że swoją pracę koncentruję wokół tych dwóch nurtów i oba są dla mnie równie ważne i absorbujące. Czas pokaże, w których – o ile zostanę wybrany - przyjdzie mi dalej pracować.

Czy na swoim koncie ma Pan jakieś konkretne sukcesy?
Oczywiście. W każdej dziedzinie te sukcesy są inne. Dla przykładu. Tam gdzie pracowaliśmy z posłami w grupie zajmującej się miastami, w gruncie rzeczy doprowadziliśmy do tego by uwaga Unii Europejskiej zwrócona została na miasta. Dzięki temu więcej pieniędzy pójdzie na miasta w latach 2014-2020. Dalej z takich konkretnych rzeczy to wymyśliliśmy i doprowadziliśmy do tego, że Komisja Europejska dostała pieniądze na przygotowanie działań polegających na współpracy miast z obszarami wiejskimi. To my wymyśliliśmy tą akcję, przygotowaliśmy pieniądze i opracowaliśmy raport, podręcznik na ten temat. Na końcu kadencji zdobyliśmy również pieniądze na budowanie współpracy miast między Europą, Azją i Stanami Zjednoczonymi.

Jeżeli chodzi o sukcesy w kwestii funduszy rozwoju regionalnego to muszę przyznać, że jest cały zestaw zapisów, które tak naprawdę osobiście przeforsowałem. Dotyczy to m.in. pieniędzy na kulturę, których nie było. Podobnie z zapisem dot. turystyki, infrastruktury turystycznej czy rekreacji. Udało się także wpisać rzeczy, których nie udało się uwzględnić na poziomie rządowym czyli np. pieniądze na infrastrukturę transportową gazu. Wszystkie te działania są przede wszystkim wymierne w kwotach. Myślę, że takich przykładów, w których jako poseł sprawozdawca czyli negocjator ze strony Parlamentu Europejskiego, mógłbym podać więcej.

Poza tym w tych słynnych 300 mld dla Polski również brałem aktywny udział. To wymagało bardzo ścisłej współpracy między różnymi instytucjami, w których są Polacy. To zarówno rząd polski, to reprezentacja Polski w Unii Europejskiej, ale również Polacy pracujący w Komisji Europejskiej i posłowie do Parlamentu Europejskiego. Po raz pierwszy udało się nam wtedy stworzyć sieć współpracy Polaków z różnych instytucji, która dała bardzo dobre rezultaty.

Wspomniane wyżej rzeczy są działaniami, o których mogę mówić z czystym sumieniem. Wiele z nich bez mojego zaangażowania nie miałoby szans na powstanie lub ich wymiar byłby dużo słabszy.

Mimo tych sukcesów, nie należy Pan chyba do posłów, którzy skupiają uwagę wyborców na pochwale swoich dokonań?
To prawda. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że nawet jeśli coś przeforsowałem w negocjacjach i potem poszło to do głosowania to i tak nie jest to tylko moja zasługa. Wielu posłów podczas trwającej kampanii przypisuje sobie wiele sukcesów, tłumacząc, że brali udział w głosowaniu nad czymś i to jest oczywiście prawda. Jednak nim to tego doszło trzeba było przekonać negocjatorów ze strony rządów, jak i Komisji Europejskiej. Tak to już jest w polityce, że kiedy jakiś projekt idzie dalej, nabiera realnych kształtów to znika nazwisko jego inicjatora, a w jego miejsce pojawia się wielu, którzy przypisują sobie finalny sukces. I tak kiedy w Polsce podniesiony został wielki alarm, że nie będzie pieniędzy na kulturę, osobiście zobowiązałem się do tego, że postaram się by te pieniądze jednak były. Nie chodziło wtedy o projekty w kulturze ale o infrastrukturę związaną z kulturą. Słowa dotrzymałem i dzisiaj zapis ten znajduje się w przepisach europejskich.

Jaka jest zatem nagroda za dobrą pracę?
Dla prawdziwego polityka jest to przede wszystkim kwestia osobistej satysfakcji, że się czegoś podejmuje i następnie doczekuje się efektu końcowego czyli realizacji. Wiadomo, że na samym końcu nikt już nie sprawdzi, kto tak naprawdę przyłożył do tego rękę, jednak ja wiem za którymi projektami stałem i jak wiele pracy wymagały ode mnie niektóre działania.

Komentarze: (18)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Uczciwi ludzie do polityki nie idą...

Czlowieku juz chyba wystarczajaca sie nachapales - daruj sobie !!!

tak na pierwszy rzut oka zwykła zawiść przez cie przemawia, człecze...
a po krótkim namyśle - także i monstrualna głupota

Smutne ale prawdziwe, nie mamy lepszego kandydata od Olbrychta, burmistrzem był jak to się mówi 'pod propagandę własnej
osoby i dlatego nabrał tych durni co wybrali go na marszałka'. Natomiast posłowanie do Brukseli człowieka , który jest
dr socjologii , czyli nauki o manipulacji takimi durniami jak większość z nas, chyba tam się sprawdził , bo oszukuje większych
durniów z innych krajów i za to mu chwała. I tak będę na niego głosował.
Gazeta codzienna jako witryna dokonująca ataków, spodziewałem się tego, Mnóstwo bełkotu itp,itd.

Chcesz zmiany trendów w Europie i tym samym w Polsce, idź na wybory i głosuj na tych, co tę zmianę mogą przeprowadzić. Nie daj się propagandzie. Nie daj się ustawiać niewiarygodnym sondażom. Nie głosuj na mniejsze zło. Nie daj sobie wmówić przekaziorom, że Twój głos może się zmarnować.

jeżeli rozwojem regionalnym zajmuje się Pan tak dobrze jak rozwojem Cieszyna, którego był Pan burmistrzem przez 2 kadencje, to należy tylko pogratulować dobrego samopoczucia !!! Na przykładzie naszego miasta pokazał Pan niestety, że na gospodarce się Pan nie znał, nie zna i obawiam się, że już niczego się Pan nie nauczy :(

podziękujmy już temu panu... dobre wrażenie tylko robi (ewentualnie)

zy to artykuł sponsorowany bo jeśli nie to chętnie usłyszę co mają do powiedzenia inni kandydaci np. Kożusznik z PSLu Piecha z PiS czy Ci od Korwina czy Palikota.

Co do wyborów to najbardziej niezrozumiałym jest cisza przed wyborami bo mając tyle spraw na głowie chcę zastanowić się przed samym głosowaniem a nie zdawać się na swoją niedoskonałą pamięć.

Pozdrawiam

Nie głosujcie na tych co każą nam pracować do 100 lat, co zadłużyli nas kraj więcej niż Gierek a nic nie zrobili bo Gierek odbudował kraj. Nie głosujcie na tych co zrobili z naszego kraju montownię zachodnich części i zniszczyli nas przemysł, a my jesteśmy niewolnikami w zachodnich firmach za najniższą krajową, nie głosujcie na tych co zabrali dzieciństwo naszym dzieciom posyłając ich do szkoły od 6 roku życia, nie głosujcie na tych co rozpierdzielili nasze pieniądze w OFE, nie głosujcie na tych co chcą w naszym kraju wprowadzić EURO powiększając naszą biedę, Nie głosujcie na tych co bogacą się na naszych barkach z naszych podatków przydzielają sobie wysokie premie i nie dbają w ogóle o ludzi tylko o siebie opływając w niewyobrażalnym luksusie nie tylko oni jak również ich dzieci nie robiąc nic, nie głosujcie na tych co podnoszą nam podatki, a obce korporacje podatków nie płacą, są konkurencją dla naszych firm, nie głosujcie na tych co podpisali niekorzystną umowę gazową, nie głosujcie na tych co obiecywali z Polski zieloną wyspę

czemu nie spytaliście o limity na CO2 i węgiel w końcu jesteśmy na śląsku.

to jest ciekawe zdanie: "...Każdy kto zajmuje jakieś stanowisko, na którym chce pozostać zawsze znajdzie argumenty, które będą za tym przemawiały. ..." bo jakby postawić przecinek pomiędzy słowa " pozostać" i "zawsze" - sens zdania byłby inny , a jeżeli by przecinek postawić pomiędzy słowa: "zawsze" i "znajdzie" - sens byłby też inny.:) Dla ułatwienia, w jednym przypadku znaczyłoby, że "...zawsze znajdzie argumenty...", a w drugim przypadku, że "...chce pozostać zawsze..."
Zastanawia mnie jedna sprawa. Pan Szanowny podaje nam tutaj, że: "...bardzo przydatne okazały mi się doświadczenia cieszyńskie...". Jakie? Czyżby za czasów Pana kadencji jako Burmistrza, dostawaliśmy jakieś pieniądze z Unii, czy może ma Pan na myśli jakąś współpracę z Czechami? O której mi nic nie wiadomo. A może ktoś wie o wynikach współpracy z Czechami za Pana czasów, mam na myśli dobrą współpracę? Poza tym, co to za doświadczenie jeżeli wtedy były granice a dziś nie ma? Sytuacja stała się diametralnie inna i doświadczenie w tamtej sytuacji może mieć bardzo negatywne skutki na Pana dzisiejszą działalność.
Następny cytat jest dla mnie niejasny: "...Myślę, że takich przykładów, w których jako poseł sprawozdawca czyli negocjator ze strony Parlamentu Europejskiego, mógłbym podać więcej. ..." To znaczy, myśli Pan?, czy Pan to wie? Jak to z Panem jest, coś Pan robił ale nie jest Pan pewny co to takiego było? Proszę śmiało wymienić. My czekamy. Proszę się nie krępować.
Może jak Pan ma doświadczenie europejskie to poradzi Pan nam co zrobić, żeby miasto Cieszyn zaczęło normalnie funkcjonować. Żeby ludzie po 50-ce mogli bez trudu znaleźć pracę, dotyczy to również młodzieży, która szuka i szuka i w końcu wyjeżdża za granicę, żeby mogła normalnie żyć. Każdy ma prawo do normalności, a w moim odczuciu, Wyście tę normalność zrujnowali w naszym kraju.

Masz wiele ciekawych spostrzeżeń. Szkoda. Szkoda, bo jak widzisz niewielu chce o czymkolwiek rozmawiać. Palną inwektywę swojego stanu umysłu, opluć kogoś, oto szczyt publicznej inicjatywy większości tzw. obywateli. Wracając do Pana Jana, to mamy do czynienia z klasycznym przykładem braku dystansu do siebie, swoich możliwości. 25 lat z okładem, czyli wymiana pokoleniowa. Żadna partia w Polsce takiej wymiany nie dokonała. Mamy zatem wiekowe "metuzalemy" i młodych wiekowo, ale starczych. Takich którzy w stawianiu kroczków zgodnie z rytmem liderów (metuzalemów) widzą sens i istotę swojego życia. Efektem tego jest wnioskowanie o "zrujnowaniu normalności". Osobiście nienawidzę "normalności", bo jest to inna forma stagnacji. Taką stagnację widać w samorządach. Te zamiast wyzwalać inicjatywy lokalnych społeczności, zamykają się w robieniu lokalnych "igrzysk". Jak "inwestycje" to najlepiej takie, które zapewnią i Im i Rodzince i Znajomy, miejsca pracy "do emerytury". Ludzi najlepiej związać komunalnymi usługami na "wieki wieków" i spokojnie przechodzić w stan "metuzalema". Nie dziwi potem, że kolejny "metuzalem" grzmi durnowato o "programach dla lokalnych ojczyzn". Taką zupkę mamy. Do takiej zupki stawi się 20-30% wyborców. To jest miara i wynik działalności "metuzalemów". Taki jest wynik niesłuchania poetów. Ci często wskazują na "płaszcz wiszący w szatni ostatni"...

z normalnością jest podobnie jak ze "staniem w miejscu", no bo niby stoisz w miejscu, a jednak się cofasz. Dlaczego? Bo czas bezlitośnie wyprzedza, nie tylko tych co nie nadążają ale także tych stojących w miejscu:). Pan Olbrycht czy też Pan Buzek, to w moim odczuciu ludzie - stojący w miejscu. I odnoszę wrażenie, że są z tego dumni.

temu panu już dziękujemy

Właśnie jemu jako jedynemu nie podziękuję!

Ciekawe czy wie że jego "przyczepa wyborcza"stoi na płycie rynku w Cn nie płacąc za parkowanie??

Właśnie tacy ludzie jak Olbrycht doprowadzili Europę do stagnacji gospodarczej, masowego bezrobocia, ogromnego zadłużenia, katastrofy demograficznej, kolonizacji przez muzułmanów, murzynów i chińczyków. Wszystkie koncepcje, które do tego stanu doprowadził, Jan Olbrycht popierał, zawsze był w głównym nurcie polityki europejskiej.
Jego celem jest własna kariera a nie dobro Europy czy Polski w Europie. Nic się nie zmieni, gdy tacy ludzie zostaną wybrani na kolejną kadencję.

Paweł Grobelny i jego "mądrości"...

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama