Sylwester na rynku w Cieszynie za 32 tys. zł. Warto było wydać te pieniądze!- Cieszyniacy zasługują na to, by w mieście coś się działo, by mogli się spotkać na rynku tak, jak w innych większych miastach - mówi Mieczysław Szczurek, burmistrz Cieszyna. Podczas ostatniej sesji rady miasta część radnych poddała jednak w wątpliwość sens wydawania ponad 30 tys. zł na zorganizowanie zabawy sylwestrowej. - Czy w dobie wszechobecnego kryzysu, kiedy wszyscy oszczędzamy nie jest to zbytnia rozrzutność? - pytała Maria Liwczak, radna z Cieszyna. Inni zastanawiali się, czy takiej imprezy w ogóle oczekują mieszkańcy. - Nieraz spieramy się o 500 czy 1000 zł, a lekką ręką wydajemy 32 tys. zł na coś, co nie jest niezbędne - zauważał Eugeniusz Raabe. Mieszkańcy jednak z tymi opiniami się nie zgodzili. Ze słowami burmistrza zgodzili się za to nasi Czytelnicy. Zadowoleni byli też inni, z którymi rozmawialiśmy. - To była świetna alternatywa dla spędzenia Sylwestra przed telewizorem - mówi Joanna Dziadek z Cieszyna, która wspólnie ze swoimi znajomymi powitała Nowy Rok na rynku. Podobne opinie usłyszeliśmy od innych uczestników. Szczególnie podobał im się pokaz sztucznych ogni. - Zrobiły one na mnie i moich znajomych ogromne wrażenie. Takiego pokazu jeszcze nie widziałam, warto było przyjść na te parę minut na cieszyński rynek. Atmosfera była naprawdę niesamowita - mówi Magdalena Słonka, mieszkanka Cieszyna. Czy warto było wydać 32 tys. zł? - Warto. Ktoś powie, że może jest to dużo, ale jest to cena adekwatna - stwierdza Joanna Dziadek. Dla niektórych z naszych rozmówców w zupełności wystarczyłby jednak tylko pokaz sztucznych ogni. - Wydaje mi się, że większość osób przyszła na rynek przede wszystkim, żeby właśnie go zobaczyć. Może w przyszłym roku można by zorganizować pokaz wspólnie z Czeskim Cieszynem i to z nim podzielić się kosztami - zastanawia się z kolei Marcin Szwedka z Jastrzębia-Zdroju, który również był na cieszyńskim rynku w nocy z sobotę na niedzielę. Przedstawiciele Stowarzyszenia Trotyl, które wspólnie z Urzędem Miasta w Cieszynie, było organizatorem Sylwestra na rynku podkreślają, że poniesione koszty i tak nie były wysokie. - Musimy mieć świadomość, że koszt organizacji takiej imprezy w noc sylwestrową jest dwa a nawet trzykrotnie wyższy niż w inne dni - zauważa Sławomir Łuszcz ze stowarzyszenia, który już teraz marzy, aby za rok zorganizować jeszcze większą zabawę nad Olzą. Tym razem nawet bez udziału pieniędzy z miejskiej kasy. - Wszystko zależy od wsparcia sponsorów oraz przychylności ludzi - zastrzega. Impreza na cieszyńskim rynku była największą tego typu w powiecie cieszyńskim. Zakończyła się po godzinie 1.00. Zarówno przedstawiciele policji jak i pogotowia ratunkowego zapewniają, że była to jedna z najspokojniejszych nocy sylwestrowych w ostatnich latach. - W całym Cieszynie interweniowaliśmy siedemnaście razy. Funkcjonariusze, głównie reagowali na zakłócenia spokoju i porządku, zarówno w domach jaki i miejscach publicznych - mówi asp. Rafał Domagała, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
|
reklama
|
Dodaj komentarz