Stacje paliw bez alkoholu? Populistyczny pomysł senatorówW Polsce wciąż duży problem stanowią nietrzeźwi kierowcy. Tylko w 2011 roku zatrzymano ponad 183 tysiące osób, które prowadziły na tak zwanym "podwójnym gazie". Choć statystyki za pierwszą połowę 2012 roku są lepsze, jak podaje "Rzeczpospolita" odnotowano spadek o 4 tys. w porównaniu z analogicznym okresem 2011 roku, wciąż zbyt wielu kierowców decyduje się prowadzić samochód pod wpływem alkoholu. Jak ocenia policja, nie zakazy, a działania prewencyjne, polityka medialna i malejące przyzwolenie na jazdę pod wpływem alkoholu zaowocowały prawie 6-procentowym spadkiem liczby zatrzymań pijanych kierowców. Jakie skutki da zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw? Na pewno ekonomiczne. Właściciele stacji paliw nie ukrywają, że działalność towarzysząca sprzedaży paliw, znacząco wpływa na ostateczną cenę litra benzyny czy oleju napędowego. Jeśli mniejsze będę wpływy ze sprzedaży produktów tak zwanych "pozapaliwowych", wzrośnie cena paliwa - średnio nawet o 35 groszy. Problemu to nie rozwiąże, być może w mniejszych miejscowościach dojdzie do zamknięcia stacji, które niejednokrotnie pełnią funkcję także lokalnego sklepu. Wzrosną za to dochody sklepów monopolowych i całodobowych. W strefie przygranicznej zapewne znajdą się amatorzy wycieczek do sąsiadów, którzy już teraz okazują się "pomocni" w dni, gdy w Polsce większe sklepy i markety są zamknięte. Patrząc na Skandynawię przesadna prohibicja cały czas odbija się im czkawką. W domach kwitnie produkcja bimbru. Kiedy opuszczają swój kraj, stają się wyjątkowo uciążliwymi turystami - odreagowującymi krajowe trudności w dostępie do alkoholu na zagranicznych wyjazdach. Dobrobyt nie przekłada się w tym przypadku na kulturę picia alkoholu. Coraz głośniej mówi się, że wraz z ograniczonym dostępem do alkoholu, pojawił się tam problem z rosnącą narkomanią. Pomysł senatorów ma charakter populistyczny. Może i powierzchownie jako tako wygląda, ale gdy zajrzy się głębiej widać, że nic nie zmieni, a może tylko pogorszyć sytuację. Ci co wsiadają za kierownicę pod wpływem alkoholu, będą śmiać się w twarz inicjatorom, a konsekwencje odczują zwykli obywatele. Bezlitosny świat biznesu szybko stratę wyrówna podnosząc i tak wysokie ceny paliw. Docelowo skrajne utrudnianie dostępu do alkoholu, spowoduje wzrost domowych produkcji napoi wyskokowych na skalę masową. A to już jest balansowanie na granicy życia i śmierci. W załączniku znajduje się komunikat Polskiej Izby Paliw Płynnych w sprawie zakazu sprzedaży produktów alkoholowych na stacjach paliw.
|
reklama
|
|||||||||||||||
|
Senat kolejny raz dowiódł, do jakiego stopnia jest niepotrzebny. Żyją jeszcze ludzie w naszym kraju, którzy pamiętają jak Platforma gardłowała w okresie przedwyborczym za zlikwidowaniem senatu, ale pamięć wyborcy jest krótka jak .....widza telenoweli.
Komisja praw człowieka?. ha ha. Moje prawo to napić się kiedy chcę. Z czego państwo będzie się utrzymywać gdy alkohol też jest obłożony akcyzą. Gdy np. w Cieszynie sklepy są czynne do 22giej a mi w sobotę w środku nocy zachce się piwa czy flaszkę to gdzie miał bym zajść jak nie na stację benzynową, może do tych z komisji praw człowieka bo oni są zabezpieczenie i zawsze ich stać na pełną lodówkę napojów procentowych, tylko gdzie oni mieszkają, dajcie ich nazwiska, adresy.
Dodaj komentarz