Skoczów: Kroją się gruntowne zmiany w SPKW parę dni po zniknięciu Nowakowskiej, 30 października br. prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Wspólnota” Janusz Skowroński odbył rozmowę z przedstawicielami samorządu dotyczącą m.in. stanu skoczowskiego ciepłownictwa. Pokłosiem tego był materiał przygotowany przez Skowrońskiego pn. „Ocena własna aktualnego stanu skoczowskiego ciepłownictwa” z dnia 4 listopada, który został przedstawiony radnym przed listopadową sesją. Z nagrania dokumentującego tę sesję wynika też, że takie rozmowy o ciepłownictwie w Skoczowie toczyły się od początku 2015 roku. Z tego dokumentu przekazanego przez prezesa SM „Wspólnota” możemy dowiedzieć się między innymi, że miejski MPEC właściwie nie wytwarza już własnego ciepła lub wytwarza zdecydowanie za mało jak na potrzeby Skoczowa (za mało gazu z wyeksploatowanych złóż z Dębowca przekazywanego przez należący do Jastrzębskiej Spółki Węglowej Zakład Odmetanowania Kopalń). Funkcję wytwarzania ciepła już niemal w całości dzierży Skoczowska Energetyka Cieplna, która zdobyła na to koncesję od Urząd Regulacji Energetyki w 2007 roku. W efekcie w Skoczowie działa to póki co tak, że wytworzone ciepło przez SEC trafia do MPEC, a następnie infrastrukturą (rurami) MPEC jest przekazywane do SM „Wspólnota”. To pismo prezesa spółdzielni sygnalizuje też, że niezależnie czy odbiorcy biorą ciepło pośrednio z MPEC lub bezpośrednio od SEC, i tak płacą tyle samo. Taryfy są bowiem ustalane odgórnie przez URE. A zatem po co w Skoczowie coś takiego jak MPEC? - choć samorządowcy jeszcze tego pytania głośno nie wypowiadają, to ewidentnie świta ono już im w głowach. Na grudniową sesję wrócił temat SPK. - W miesiącu lutym dostaniecie najprawdopodobniej (wcześniej będzie to dyskutowane na komisjach) propozycję, co dalej robić z tą spółką - zwrócił się do radnych burmistrz Skoczowa, Mirosław Sitko. - To znaczy najprawdopodobniej zostanie wydzielony MPEC na razie jako spółka córka tej spółki, która istnieje. A tą pozostałą spółkę zlikwidujemy, tj. z powrotem powołamy ZBM jako zakład budżetowy - dodał. Atmosfera na sesjach zarówno listopadowej, jak i grudniowej zdaje się jednak jednoznacznie pokazywać, że żadne długie przekonywanie radnych do tego rozwiązania nie będzie potrzebne. Radni aprobują ten pomysł, ale jest to raczej taka milcząca zgoda, bo w temacie SPK głos najczęściej zabiera tylko dwóch radnych Teresa Papkala i Rajmund Dedio, który na listopadowej sesji używając klocków, obrazowo dowodził, jak miernym i mizernym w skutkach był pomysł z poprzedniej kadencji łączenia ZBM z MPEC-em. O tym jakich konkretnie argumentów użył Dedio, budując piramidy z klocków oraz jaką argumentację przedstawił Sitko na grudniowej sesji, m.in. przy omawianiu „audytu-sprawozdania”, jeszcze napiszemy. Skoro nie ma oficjalnie zgłaszanych głosów sprzeciwu w Radzie Miejskiej co do rozłączenia MPEC i ZBM, a w lutym pewnie będzie zielone światło w kwestii uchwał, burmistrz delikatnie nawiązuje do tego, co mogłoby się dziać dalej. Do tego odniósł się podczas dzisiejszego, 4 stycznia, spotkania z mediami. Czy taka spółka córka MPEC będzie działać czy jest to tylko ruch przygotowujący działalność ciepłowniczą do dalszych zmian? Zadaliśmy dzisiaj burmistrzowi to pytanie, a także spytaliśmy, jak zamierza uporać się w 2016 roku z brakami kadrowymi w tej działalności. - Ze spółką MPEC będzie sprawa dużo bardziej skomplikowana, dlatego że tam rzeczywiście nie ma kadry. Jest ta kadra, która bezpośrednio obsługuje węzły, rurociągi i kotłownie. Jednak to w zasadzie jest brygada pracowników fizycznych i brygadzisty. Natomiast nie mamy ludzi, którzy potrafiliby koncepcyjnie popracować nad spółką, wymyślić określone rzeczy, które wiązałyby się z rozwojem spółki, zapewnieniem obniżania kosztów, zwiększania dochodów - powiedział Sitko. - Będziemy takich pracowników szukać. Nie mamy źródła ciepła (źródło jest węglowe i należące do SEC) i my właściwie jedynie dystrybuujemy i administrujemy ciepło rurociągami. Dlatego nie wykluczam możliwości wydzierżawienia tej sieci albo sprzedania. Ale oczywiście zdecyduje o tym Rada Miejska - dodał. Jak się wyraził, gdyby miałoby dojść do takiego rozwiązania, będzie ogłoszony przetarg. Zapytaliśmy, czy taka dzierżawa lub sprzedaż w jakikolwiek sposób zagrozi przerwą w dostawie ciepła i problemami z ogrzewaniem mieszkań wielu mieszkańców Skoczowa. Burmistrz Skoczowa twierdzi, że taka przerwa jest bardziej realna w obecnym kształcie SPK niż po ewentualnej dzierżawie lub sprzedaży MPEC-u. - Jeżeli dziś SEC zrezygnowałby z dostaw ciepła dla gminy, to bylibyśmy w lesie. Teraz, w bieżącym kształcie spółki SPK ma większe możliwości, by zrezygnować z dostaw ciepła niż gdy będzie posiadać i dystrybucję, i źródło ciepła. Teraz nie ma dystrybucji - powiedział Sitko.
|
reklama
|
Burmistrzu trza się na tym znać o czym się mówi a nie opowiadać głupoty.
Burmistrzu trza się na tym znać o czym się mówi a nie opowiadać głupoty.
80 tysięcy skradziono + kary jakie trzeba było zapłacić tym których SITKO zaraz po wyborach zwolnił bo mu ne pasili ... Ile w sumie to jest ? Pewnie się nigdy nie dowiemy
Panie Burmistrzu kiedy pan zacznie realizować obietnice wyborcze ? Czas tyka a Pan się kapkę grzebie...
Pan burmistrz swoj blad z zatrudnieniem pani prezes zwala na innych 80 tys to duza suma / moze nie w PISie / trzeba ja zwrocic mieszkancom Skoczowa czekaja
Dodaj komentarz