Skoczów: Dworzec w zawieszeniu i negatywne opinie

Skoczowscy radni nie podjęli uchwały w sprawie nieodpłatnego przejęcia od PKP dworca w Skoczowie. Podczas głosowania 17 lutego br. żaden z radnych nie głosował za, 14 radnych głosowało przeciw, a 7 radnych wstrzymało się od głosu.

Nieodpłatne przekazanie praw użytkowania dotyczyło zabudowań dworca oraz placu przy dworcu i drogę - fragment ul. Mickiewicza. Całość nieruchomości została wyceniona przez rzeczoznawcę na ok. 465 tys. zł. Jak się jednak okazało, to właśnie koszty, jakie należy włożyć w tą nieruchomość po jej przejęciu, zadecydowały o niepodjęciu uchwały.

Skoczowski dworzec jako obiekt przewidziany do włączenia do gminnej i wojewódzkiej ewidencji zabytków wymaga zabezpieczenia i utrzymania w jak najlepszym stanie. Gdyby Skoczów przejął dworzec, koszty związane z tymi obowiązkami spadłyby na gminę. Oprócz tego dworzec będący aktualnie w złym stanie wymaga na wstępie kosztownych napraw i remontu. Jak podkreślali radni oraz burmistrz, podjęta decyzja o nieprzejęciu dworca jest wypadkową powyższych przeszkód.

Jednak rozmowy o przejęciu dworca toczyły się już za poprzedniej kadencji. Kluczowe w tej sprawie są uzgodnienia zawarte w protokole warunków przekazania dworca pomiędzy PKP a poprzednią burmistrz Skoczowa Janiną Żagan z października ubiegłego roku. Według powstałego wtedy protokołu gmina jest zobowiązana do zapłaty na rzecz PKP wartości nieruchomości według oszacowania, jeśli tylko chciałaby sprzedać dworzec i teren przyległy lub też część dworca i działki. Obecnie widać, że zeszłoroczne ustalenia nie są akceptowane przez obecne kierownictwo miasta. - Biorąc pod uwagę koszty utrzymania budynku i otoczenia oraz docelową ograniczoną możliwość dysponowania budynkiem, przejęcie nieruchomości wydaje się zbyt kosztowne i obciążone wieloma umowami bez możliwości swobodnego korzystania z tej nieruchomości - informował w uzasadnieniu do uchwały burmistrz Skoczowa, Mirosław Sitko. Z kolei na sesji pojawiły się głosy, że dworzec w takim układzie jest obiektem, do którego trzeba będzie tylko dokładać.

Decyzja radnych i burmistrza w sprawie nieprzejęcia skoczowskiego dworca spotkała się z negatywną oceną śląskiego ruchu na rzecz rozwoju kolei. Twierdzą oni, że burmistrz nie poinformował radnych, że dworzec ma być przekazany za „przysłowiową złotówkę”. - Oświadczamy, że krytycznie oceniamy takie zachowanie władz miasta Skoczowa - wskazuje w oświadczeniu wiceprezes stowarzyszenia Kolej na Śląsk, Radosław Mrózek. - Chcemy dodać, iż po rewitalizacji linii kolejowej Chybie - Wisła Głębce, która ma rozpocząć się w przyszłym roku, dworzec PKP nadal będzie straszył swoim wyglądem zarówno miejscowych, jaki sporą grupę turystów podróżujących do Ustronia czy Wisły - dodaje Mrózek.

Dalej wiceprezes wskazuje na tarcia w sprawie dworca pomiędzy obecną a poprzednią władzą Skoczowa. - Dodajmy także, iż obiekt jest zabytkiem o wysokiej klasy znaczeniu historycznym, lecz jak się okazało włodarze miasta nie mają zamiaru dbać o zabytki, wolą się przekomarzać o władzę i zajmować się wytykaniem błędów poprzedniej władzy - pisze Mrózek, zauważając dodatkowo, że przejęcie dworca przez Skoczów było postulatem wyborczym burmistrza Mirosława Sitko.

Przypomnijmy, że przed podobną decyzją przejęcia dworca kolejowego od PKP stanął też Cieszyn, a także niedawno Wisła. Obie gminy zadecydowały o przejęciu obiektów i ich remoncie, by otworzyć je na nowo dla pasażerów. Zły stan dworców kolejowych w powiecie pogłębiał się jednak latami i jest efektem zaniedbań wcześniejszych zarządców.