Skoczów: Burmistrz ma pomysł na skrzyżowanie

Statystki nie pozostawiają złudzeń. Jak informuje nas Komenda Powiatowa Policji w Cieszynie, w ciągu 2015 roku na skrzyżowaniu ulicy Wiślańskiej z DK nr 81 w Skoczowie policja odnotowała 17 zdarzeń. Z czego 7 to były wypadki, w których 9 osób było rannych, a jedna osoba poniosła śmierć. 10 innych zdarzeń zostało zakwalifikowane jako kolizje. Jak jednak przyznają policjanci, to tylko te zdarzenia, do których była wzywana policja, a innych kolizji mogło być znacznie więcej.

W obecnej kadencji radny powiatowy Andrzej Bacza stwierdził, że głównym powodem wypadków i kolizji w tym miejscu jest znaczący brak widoczności spowodowany zastosowaniem rodzaju barier energochłonnych. Na początku 2016 roku radny zawnioskował do zarządu powiatu cieszyńskiego o wymianę tych barier, co miałoby dać większą widoczność i poprawić bezpieczeństwo. Jednak samorządy z powiatu cieszyńskiego nie mają bezpośredniego wpływu na wprowadzanie zmian na tym skrzyżowaniu. O zmianie barier energochłonnych, przebudowie czy montażu sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu (o czym też mówi się od wielu lat) może zadecydować tylko zarządca tej drogi, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - Nasze działania ograniczają się w zasadzie do przekazywania właściwemu zarządcy pism i wystąpień zawierających uwagi dotyczące zagrożeń występujących na danym skrzyżowaniu wraz z wnioskami w zakresie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego - stwierdził starosta powiatu cieszyńskiego Janusz Król, odpowiadając na wniosek radnego Baczy. Jak się okazuje, także cieszyńska policja ma pomysł na rozwiązanie kłopotów z tym skrzyżowaniem. W listopadzie 2015 roku komendant powiatowy policji w Cieszynie zawnioskował o zupełne zamknięcie przejazdu w pasie dzielącym jezdnie na skrzyżowaniu ul. Wiślańskiej z DK 81. Jednak Starostwo Powiatowe opowiedziało się na „nie” w sprawie tego rozwiązania. - Skierowaliśmy negatywne stanowisko do GDDKiA w sprawie takiego rozwiązania - podał w lutym tego roku starosta Król.

Pod koniec maja br. podczas spotkania z mediami burmistrz Skoczowa, Mirosław Sitko odniósł się do tematu niebezpiecznego skrzyżowania. Jak podaje włodarz, prawdopodobnie przychyli się do rozwiązania polegającego na zamknięciu jednego lewoskrętu do Katowic na tym skrzyżowaniu, co zaproponowała policja. - Z drugiej strony prowadzimy rozmowy z GDDKiA w Warszawie, żeby jak najszybciej zamontować tam sygnalizację świetlną. Te światła są w programie inwestycji GDDKiA do 2021 roku, ale staramy się przekonać ich, by realizowali to jak najszybciej. Przede wszystkim chodzi tu o natężenie transportu, przejeżdża tu na dobę 21 tys. pojazdów. Dla porównania przez S1 w Boguszowicach przejeżdża 15 tys. pojazdów na dobę - informuje Sitko. - Najczęstszą przyczyną wypadków nie jest niewidoczność, ale niecierpliwość kierowców i wjazd na skrzyżowanie, mimo nadjeżdżających pojazdów - dodaje.

Burmistrz przychyla się do rozwiązania policji. Kierowcy wyjeżdżający ze Skoczowa nie będą mogli skręcić w lewo w kierunku Katowic. - Policja nazwała to rozwiązanie „Dwa kilometry dla życia”, bo trzeba będzie pojechać na węzeł i stamtąd w kierunku Katowic. Mam jednak trochę obaw, bo sądzę, że część kierowców mimo wszystko nie będzie chciała jechać w prawo i pojedzie do miasta, a co się teraz dzieje w mieście, wszyscy widzimy - mówi burmistrz Skoczowa. - Dlatego też ponownie podjąłem rozmowy z GDDKiA na temat przebudowy głównego skrzyżowania. Niedawno poprawiali czas włączania świateł na tym skrzyżowaniu. Pisaliśmy do nich, żeby była większa możliwość w dni powszednie przejeżdżania z jednej strony Skoczowa na drugą. Natomiast czy to się poprawi, zobaczymy - dodaje.