Rewolucja w opłatach miejscowychProblem z jakością powietrza ma całe województwo śląskie. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach wylicza, że na tę sytuację wpływ mają głównie niska emisja z indywidualnego ogrzewania budynków (generuje 55% zanieczyszczenia powietrza), a w mniejszym stopniu transport samochodowy oraz emisja przemysłowa (wytwarzają 35% zanieczyszczeń). Szczególnie jesienią i zimą dochodzi do znacznego przekroczenia norm zanieczyszczeń niebezpiecznych dla zdrowia, jak pył zawieszony PM10, pył zawieszony PM2,5 i benzo(a)piren. Dopóki samorządy województwa nie zaradzą temu poważnemu problemowi, będzie cierpiało na tym zdrowie osób tu przebywających, ale także jak się teraz okazuje, z winy złego jakościowo powietrza może znacząco ucierpieć także kieszeń gmin, które czerpią zyski z turystyki i pobierają od przyjezdnych opłatę miejscową (zwaną też klimatyczną). Wczoraj, 24 listopada, zapadł nieprawomocny wyrok WSA stwierdzający, że Wisła niezgodnie z prawem pobiera opłatę miejscową. Zasadność pobierania takiej opłaty zakwestionował mieszkaniec Rybnika Zdzisław Kuczma, a wsparła go Fundacja ClientEarth z Warszawy. Sąd uznał też, że gminy położone w strefach, w których powietrze nie spełnia ustawowych norm, nie mogą inkasować opłaty miejscowej od przyjezdnych. - Od lat zajmuję się problemem zanieczyszczenia powietrza na Śląsku. Wiem, czym grozi oddychanie zanieczyszczonym powietrzem i nie rozumiem, dlaczego miejscowości turystyczne, często świadome stanu powietrza, każą turystom jeszcze za nie płacić - mówi Kuczma. Co na to burmistrz Wisły? - Nie będziemy odwoływać się od wyroku sądu, ale czekamy na jego uzasadnienie, bo to nas interesuje. Jeśli zostaniemy na stanowisku, że nie będziemy się odwoływać, uchwała Rady Miejskiej w Wiśle w sprawie pobierania opłaty miejscowej będzie musiała zostać uchylona - mówi w rozmowie z naszą redakcją Tomasz Bujok, burmistrz Wisły. Dzienna stawka opłaty od osób fizycznych przebywających w Wiśle dłużej niż dobę, za każdy dzień pobytu wynosi 2 zł, a od dzieci i młodzieży uczącej się, rencistów i emerytów wynosi 0,50 gr za dzień pobytu (w marcu, kwietniu, październiku i listopadzie), oraz 1 zł (w styczniu, lutym, maju, czerwcu, lipcu, sierpniu, wrześniu i grudniu). Opłata uzdrowiskowa jest o połowę niższa podczas imprezy "Wisła za połowę". Jeśli podliczyć wszystkie tego typu opłaty, to jest to niemały dochód dla gminy. Jak informuje naszą redakcję Łukasz Bielski z wiślańskiego magistratu, dochód w 2013 roku z pobranych opłat miejscowych w skali roku kształtował się na poziomie 700 - 750 tys. zł. Opłaty miejscowe są pobierane w Wiśle od 2008 roku. Fundacja ClientEarth wskazuje, że zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 18 grudnia 2007 r. , opłata miejscowa może być pobierana tylko jeżeli w strefie, na obszarze której położona jest miejscowość, nie notuje przekroczeń dopuszczalnych poziomów niektórych substancji w powietrzu. W Wiśle nie ma stacji pomiarowej, ale jak się okazało, z punktu widzenia prawa, nie ma to znaczenia. - Walory krajobrazowe i turystyczne to jedno, ale musi zostać też spełniony warunek klimatyczny, aby miejscowość mogła pobierać opłatę miejscową - zaznacza Ilona Jędrasik z ClientEarth. Rzeczywiście, jak czytamy ww. Rozporządzeniu: „Za minimalne warunki klimatyczne (…) uznaje się zachowanie na terenie strefy, o której mowa (…) na obszarze której położona jest miejscowość, dopuszczalnych poziomów niektórych substancji w powietrzu ze względu na ochronę zdrowia ludzi, określonych w przepisach o ochronie środowiska”. Burmistrz Wisły w rozmowie z naszą redakcją zaznacza, że choć Urząd Miejski w Wiśle przegrał sprawę sądową, nie oznacza, że jako jedyny samorząd na śląsku i w powiecie cieszyńskim ma problem ze złym jakościowo powietrzem. Zapytaliśmy Fundację ClientEarth, czy sprawa o opłaty miejscowe w Wiśle to dopiero początek planowanego cyklu rozpraw z innymi samorządami, np. w Beskidach. - W pierwszej kolejności czekamy na autorefleksję tych samorządów. Mamy nadzieję, że gminy zaczną teraz same z siebie unieważniać te uchwały o nakładaniu opłat miejscowych - mówi Jędrasik. Fundacja liczy także, że ta przegrana sprawa w Wiśle dla innych samorządów będzie alarmującym sygnałem do działań na rzecz poprawy jakości powietrza. - Istnieją zarówno prawne, jak i finansowe możliwości poprawy czystości powietrza - mówi Małgorzata Smolak, prawniczka Fundacji ClientEarth. - Niedawno przyjęta tzw. ustawa antysmogowa daje władzom lokalnym szerokie możliwości walki z niską emisją. Mamy nadzieję, że dzisiejszy wyrok będzie sygnałem dla wszystkich miejscowości turystycznych, które położone są w strefach notujących przekroczenia norm czystości powietrza, że problem jest pilny i może wpływać nie tylko na zdrowie mieszkańców i komfort wypoczynku, ale także bezpośrednio na budżet gminy - dodaje. Wiele jednak wskazuje na to, że wywołujący medialne zamieszanie wyrok WSA wcale nie wywoła masowej autorefleksji w samorządach, a stanie się podstawą do poszukiwań włodarzy podstaw prawnych, jak najłatwiej ten problem obejść. Dochody z opłat miejscowych w miejscowościach turystycznych są dla nich znaczącym zastrzykiem finansowym, nie dziwi więc że bez walki tego nie oddadzą. - Nie zamierzamy rezygnować ze ściągania opłaty miejscowej w Wiśle. Owszem, uchwała Rady Miejskiej Wisły w tej sprawie będzie musiała być uchylona, ale mamy inną podstawę prawną do pobierania tej opłaty - mówi naszej redakcji burmistrz Wisły, powołując się na rozporządzenie Wojewody Bielskiego z lipca 1991 roku w sprawie ustalenia miejsc odpowiadających kryteriom, w których pobiera się opłatę miejscową. Czy opłaty miejscowe będą w Wiśle dalej pobierane i jak na wyrok WSA rzeczywiście zareagują inne turystyczne miejscowości na śląsku i w powiecie cieszyńskim? Sprawę będziemy na bieżąco monitorować.
|
reklama
|
Ech Bronek gdyby jeszcze był to by to załatwił (w końcu honornego nie dali mu za ładną żonę).
Jestem tolerancyjny dla pana Burmistrza ,ponieważ ze zdziwieniem stwierdziłem że bierze udział w otwarciu myjni,mam zasadnicze pytanie ile ta myjnia zatrudni ludzi?ile zapłaci podatku w Cieszynie,duzi pracodawcy się zwijają ,głównie przez ignorancję urzędniczą,proponowałbym chociaż żegnać ich chorągiewkami i wafelkiem.Bez złośliwości...
klimatyczne też mi coś - to była zwykła dodatkowa kasa do kapsy nic więcej.
klimatyczne też mi coś - to była zwykła dodatkowa kasa do kapsy nic więcej.
Brawo Panie Zdzisławie. Brawa za stanowczość i konsekwencję w działaniu. Podziękowania odrębne dla Fundacji ClientEarth z Warszawy. To nie jest oczywiście jednostkowy przykład "postawienia" się obywatela administracyjnej "potędze". W całym Kraju wiele takich spraw, ale wiele z nich utknęło na lata w Sądach. Wiele przytrzymują w szufladach Politycy, którym nie w smak, obywatelskie mądrości. Sądy, niestety, często uginają się pod "naciskami" argumentów prawników (lub osób "na stanowiskach" zeznających w takich sprawach) reprezentujących nie tylko administrację, ale też szeroko rozumiane osoby prawne. WSA w Gliwicach ma jednak osiągnięcia. Nie pierwsze to uznanie tego Sądu dla racji „szeregowca z tłumu”. Najczęściej jednak "szeregowiec" bywa skutecznie zbywany w takich starciach. Czasami podsuwa się takiemu delikwentowi do podpisania uwłaczające treści umowne tzw. ugody. Tu mamy podobny przykład. Zamiast wysokiej jakości refleksji "samorządowiec" szuka "innej podstawy", czytaj: i tak Cię... kliencie dopadniemy. Panu Burmistrzowi radzę wypić nie jedną a dwie szklaneczki wody. Takiej chłodnej prosto z lodowatej Wisełki. Proszę też mieć zapas takiej wody u siebie w Biurze, może się przydać, szczególnie Kolegom obok, lub znacznie wyżej w hierarchii. Wszystkim tym, którzy dopiero czekają na „swojego szeregowca”.
Wreszcie wyrok sadu uwolnil turystyke wislanska, bo przez cale lata do radnych zadne argumenty nie trafialy. No i zniknal problem naboru do referatu promocji, którego koszta pochlanialy cale wplywy z oplaty klimatycznej.
Dodaj komentarz