Przystanek na nadzwyczajne żądanieUważajcie jadąc samochodem z Wisły w kierunku Ustronia i Skoczowa. Zaraz za przejazdem kolejowym przy przystanku Wisła Obłaziec będą się kręcić po poboczu i możliwe, że także i po drodze, goście ubrani w pomarańczowe kubraczki. To jednak nie będą pracownicy jakiejś mniej lub bardziej znanej firmy budowlanej. To będą ludzie z Kolei Śląskich... To absurd zamykać linię turystyczną w środku sezonu. Teraz okazuje się, jeden absurd pociąga za sobą kolejne. A choćby taki, że nasz regionalny przewoźnik stanął przed koniecznością wybudowania przystanku autobusowego dla podróżnych, którzy od przyszłego tygodnia będą właśnie w Obłaźcu przesiadać się jadąc z Wisły do Katowic. O ile, w przypadku podróży z centrum województwa do Wisły zadanie to nie będzie sprawą trudną, bo w sąsiedztwie peronu znajduje się przystanek autobusowy dla komunikacji lokalnej, o tyle w drugą stronę takiego przystanku nie ma. No i jeszcze trzeba przejść na drugą stronę bardzo uczęszczanej ulicy. Więc trzeba taki przystanek zbudować, by przesiadki w Obłaźcu były w ogóle możliwe. Dlaczego to ludzie z KŚ, choć to nie oni zamykają linię do Głębiec, muszą przekształcić się w Bobów Budowniczych? Bo przewoźnikowi, czyli KŚ zależało, żeby pomimo przeszkód pociągi dowoziły pasażerów bez przesiadek jak najdalej tj. do Wisły Obłaziec, zamiast do Ustronia Polany. Zarządca infrastruktury stanął tu nieco pomógł, ponieważ wyraził zgodę na kończenie tam jazdy pociągów na tym przystanku. Jednak po stronie przewoźnika zostało dostosowanie sytuacji na drodze. Przystanek już niebawem powstanie (czas nagli, bo za tydzień będzie już potrzebny), ale sporo czasu "inwestorom" zajęło zebranie całej niezbędnej dokumentacji, bo to w końcu najnormalniejsza budowa. Według zapewnień, uzyskanych w KŚ - dokumentacja została już kompletnie sporządzona i teraz czas na postawienie konstrukcji. Takie stawanie na głowie przez kolejarzy w niczym nie zmienia zasadności postawienia najważniejszego w tym wypadku pytania. Dlaczego prace remontowe na najbardziej obleganej linii turystycznej w województwie mają odbywać się kosztem licznych pasażerów i niewątpliwych strat przewoźnika? Wyobraźmy sobie, awanturę gdyby na przykład w przyszły czwartek zamykano na nie wiadomo ile, linię kolejową do Zakopanego?
|
reklama
|
Dodaj komentarz