, piątek 19 kwietnia 2024
Mariusz Andrukiewicz: Trzy sektory jak trzej bracia. Cieszyn miastem spotkania
Mariusz Andrukiewicz - po­lo­ni­sta, dzien­ni­karz, te­ra­peu­ta, pedagog. Jeden z za­ło­ży­cie­li Sto­wa­rzy­sze­nia Pomocy Wza­jem­nej "Być Razem". Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Przed­się­bior­czo­ści Spo­łecz­nej "Być Razem". fot: mat. pras.



Dodaj do Facebook

Mariusz Andrukiewicz: Trzy sektory jak trzej bracia. Cieszyn miastem spotkania

MAŁGORZATA BRYL
16 listopada w całym kraju odbędą się wybory samorządowe. Tymczasem prezentujemy rozmowę z Mariuszem Andrukiewiczem, jednym z kandydatów na stanowisko burmistrza w Cieszynie, który już dawno potwierdził swój udział w jesiennych wyborach. W przyszłym tygodniu zaprezentujemy wywiad z kolejnym kandydatem.

Porozmawiajmy o Pańskiej kandydaturze na stanowisko burmistrza Cieszyna podczas najbliższych wyborów samorządowych.
To nie była łatwa decyzja. Kandydowanie uzależniałem od tego, czy zbiorę zespół ludzi. Udało się. To dobra, pełna energii 21-osobowa grupa, gotowa do autentycznych spotkań z mieszkańcami. Zarządzanie miastem w pojedynkę uważam za trudne i nieefektywne - to praca zespołowa. Poza tym odkąd zacząłem pracować - a to już ponad 20 lat temu - nie planowałem aktywności politycznej. Zajmuję się od 18 lat pracą z ludźmi - organizowaniem miejsc wsparcia dla tych, którym jest trudniej w życiu. Moja droga zawodowa ewoluowała od bezpośredniej pomocy - również terapeutycznej po wspieranie spółdzielni socjalnych - samodzielnych podmiotów gospodarczych dających szansę osobom pozostającym bez pracy na samozatrudnienie. Moja obecna praca w Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości Społecznej „Być Razem” w Cieszynie jest dużym wyzwaniem. Fundacja utrzymuje się głównie z prowadzonej działalności gospodarczej, nie otrzymuje żadnej dotacji z budżetu miasta i wymaga nieustannej troski. Jeśli zostanę burmistrzem, będę musiał zrezygnować z pełnienia funkcji prezesa zarządu Fundacji.

Może znajdzie się godny zastępca?
Mamy dobry zespół i znajdzie się na pewno. Jest jeszcze jeden powód, który sprawiał, że miałem wątpliwości. Dotyczy moich cech osobowości. Ja nie jestem człowiekiem władzy ani urzędu. Nie jestem też kimś, kto pragnie funkcji dla niej samej. Jest mi to do niczego niepotrzebne. Jestem człowiekiem zespołu i zarządzania. Jeśli już czegoś się podejmuję, to zadaniowo - zależy mi aby zrobić to, co jest do zrobienia porządnie. Nie lubię działań pozorowanych. W związku z tym zastanawiałem się czy stanowisko burmistrza realnie umożliwia zmianę, czy bezwładna siła urzędu nie pochłonie mojej energii. Część tych wątpliwości rozwiał zespół, który już jest, pozostałe żona i przyjaciele, duża aprobata dla mojej osoby płynąca z różnych cieszyńskich środowisk. Ostatecznie podjąłem decyzję o startowaniu w tych wyborach.

Co jest według Pana obecnie najważniejszym problemem Cieszyna, nad którym koniecznie trzeba popracować?
Poważne pytanie - myślę, że takich spraw jest wiele. To co dla mnie w życiu było zawsze bardzo ważne, to relacje. Miasto jest szczególnym miejscem, które trzeba postrzegać jako całość – urbanistyczną, społeczną, gospodarczą, a także patrzeć na nie w kontekście jego przestrzeni. Każdy z tych obszarów powinien ze sobą współgrać. To trudne zadanie. Jestem przekonany, że ludziom lepiej się żyje, jeśli mają poczucie wpływu na otaczającą ich rzeczywistość. Powinni mieć możliwość współdecydowania o swoim mieście. Mieszkańcy Cieszyna, jak i innych miast to przedsiębiorcy, pracownicy sektora publicznego, osoby zaangażowane w różną działalność społeczną. Myślę, że dobre relacje między tymi trzema sektorami są kluczowe dla rozwoju miasta.
Jeśli biznes, samorząd i organizacje pozarządowe wypracują mądry sposób na współpracę, to jest szansa, by stworzyć dobre warunki dla życia mieszkańców. I stanie się to być może bez udziału tego często oczekiwanego inwestora zewnętrznego (choć przyda się i taki). Po prostu wierzę, że potencjał jest tu. Tam, gdzie buduje się dobre relacje z ludźmi, tam jest szansa na rozwój.

Sądzi Pan, że w tej chwili tego brakuje?
Nie chce oceniać nikogo. Jestem człowiekiem, który raczej buduje niż burzy. Uważam, że jak zbuduje się dobre relacje między ludźmi, to wtedy też pojawi się przestrzeń na dyskusję o poważnych i konkretnych problemach Cieszyna. Chciałbym z mieszkańcami realnie rozmawiać i zaprosić do współpracy.

Jakie to problemy?
Podzieliłbym je na kilka obszarów:
Infrastruktura i gospodarka. Drogi, chodniki, prace rewitalizacyjne w obszarze starego miasta, tereny rekreacyjne, modernizacja źródeł ciepła, ograniczenie niskiej emisji, dostosowywanie przestrzeni publicznej do potrzeb osób niepełnosprawnych, oczywiście komunikacja w mieście i z miastem - odmieniany przez wszystkie przypadki temat dworca PKP i PKS, dokończenie kanalizacji, efektywniejsze wykorzystanie zaplecza sportowego i wiele innych.

Kultura i Turystyka. Cieszyn jest raczej miastem turystyki jedno - dwudniowej. Dlatego należy tak sprecyzować ofertę turystyczną, aby przyciągała swoją atrakcyjnością. Potrzebne są dobrze zaprojektowane produkty turystyczne i bogata oferta kulturalna. Żyjący rynek, szereg małych kameralnych imprez - koncertów, wystaw, akcji teatralnych itp.; Wzgórze Zamkowe - wykorzystane w inny sposób, Zamek Cieszyn bardziej skoncentrowany na mieście i jego potrzebach, festiwale - rozwój tych, które tu jeszcze zostały i wspieranie nowych inicjatyw. Być może powrót tych, które odeszły... Dom Narodowy czy teatr z ofertą również dla bardziej wymagającego odbiorcy. Kwestia promocji miasta - szczególny obszar do zagospodarowania! Uważam, że Cieszyn powinien stać się miastem kultury - miastem spotkania na styku kultur i granic. Nad taką ofertą i jej koordynacją powinni pochylić się Trzej Bracia - samorząd, biznes i organizacje pozarządowe. Bo interes jest wspólny.

Finanse. Trzeba mieć świadomość, że budżet miasta nie jest w najlepszej kondycji. W kampanii wyborczej obiecać można wszystko. Pytanie, czy jest to odpowiedzialna strategia. Jestem przekonany, że nie. Mieszkańcom Cieszyna trzeba powiedzieć uczciwie - zadłużenie miasta jest spore. W tym roku wyniesie ono ponad 67 mln zł. Na najbliższą kadencję przypadnie spłata dużych zobowiązań kredytowych. Na nowe inwestycje może nie być środków. Poza tym mogą pojawić się poważne trudności w zabezpieczeniu wkładów własnych w projekty europejskie. Z jednej strony szkoda nie wykorzystać szansy kolejnego okresu programowania, a z drugiej należy bardzo ostrożnie planować wydatki. Będzie to okres oszczędności, racjonalizowania wydatków i szukania pieniędzy. Nowej radzie i burmistrzowi łatwo nie będzie - niezależnie od tego, kto będzie tą władzę sprawował.

Pomoc społeczna i problemy związane z bezrobociem. Często postrzegamy pomoc społeczną jako obciążenie dla budżetu i obszar, w którym nic nie da się odmienić. Natomiast warto patrzeć na osoby korzystające z pomocy społecznej jak na niewykorzystany potencjał. Inne metody aktywizacji, zmiana myślenia o podopiecznych MOPS czy PUP - wykorzystanie nowych instrumentów wsparcia, tworzenie spółdzielni socjalnych może w znacznym stopniu ograniczyć wiele problemów. I znowu dobra współpraca samorządu, organizacji pozarządowych i biznesu może przyczynić się do skuteczniejszej aktywizacji i tworzenia miejsc pracy dla osób, które korzystają z pomocy publicznych pieniędzy. Polityka społeczna winna zmierzać w kierunku promocji i wdrażania nowoczesnych metod ułatwiających powrót na rynek pracy. To jest blisko związane z moją dotychczasową działalnością. Obecnie brak pracy jest również problemem tych, którzy zostają tu po studiach, bo Cieszyn im się spodobał i chcą tutaj rozpocząć karierę zawodową.

Co im może zaoferować Cieszyn?
Miasto powinno pod tym względem prowadzić zdecydowaną politykę. Możliwości jest wiele, można np. wyłaniać i wspierać innowacyjne i dające szansę na rozwój tzw. startupy - nowe pomysły biznesowe kreowane przez absolwentów wyższych uczelni. Niezwykłe jest to, że jednym z najbardziej obleganych kierunków studiów w Cieszynie jest projektowanie gier i przestrzeni wirtualnej. A rynek gier komputerowych przynosi większe dochody na świecie niż hollywoodzkie kino. To tylko jeden z niewykorzystanych obszarów. Należałoby przeanalizować możliwości miasta w zakresie zasobów komunalnych. Jest wiele miejsc w Europie, ale i w Polsce, które prowadzą politykę zachęt dla młodych. To są tanie mieszkania, szczególnie dla osób, które chciałyby tutaj pracować i prowadzić działalność gospodarczą, założyć własną organizację czy spółdzielnię socjalną. To jest wspólne planowanie rozwoju miasta, zapraszanie do współpracy, realizacja wspólnych projektów (np. Festiwal Freestyle City). Koloryt i wartość tych małych firm zakładanych przez młodych ludzi jest nieprawdopodobny. Należy zatrzymać ich w Cieszynie za wszelką cenę. Są tutaj bardzo potrzebni.

Jak ułatwić pracę ludziom zrzeszonym w organizacjach pozarządowych? Oni także uciekają z miasta.
Przede wszystkim należy zmienić sposób myślenia o nich. Często kojarzymy działalność stowarzyszeń, fundacji czy spółdzielni socjalnych z działalnością drugorzędną, takim hobby dla pasjonatów czy trochę nawiedzonych wizjonerów. Należy jednak pamiętać, że w państwach Unii Europejskiej, ale i ogólnie na całym świecie, są to podmioty, które tworzą miejsca pracy i to sporo. W samej UE to jest ponad 12 mln miejsc pracy. Najbliższy okres programowania środków europejskich przewiduje bardzo duże wsparcie tego typu przedsiębiorczości. Programy UE zakładają również środki na instrumenty zwrotne, czyli bardzo preferencyjne, niskooprocentowane pożyczki dla takich podmiotów.

Dynamicznie rozwijające się duże aglomeracje typu Gdynia, Wrocław, Rzeszów, Łódź postawiły na rozwój przedsiębiorczości społecznej. Rozwijające się kluby, restauracje, miejsca żywej kultury, hostele są często związane z filozofią życia, poglądami czy sposobem patrzenia na świat osób, które je tworzą. To jest bardzo ciekawy pomysł, a Cieszyn pod tym względem ma tradycje. Lubię myśleć o Cieszynie jako o mieście, które buduje swoją przyszłość na nowatorskich i oddolnych inicjatywach. Od lat staraliśmy się o to, by powstała cieszyńska Rada Pożytku Publicznego jako platforma dialogu między samorządem i organizacjami. Rada została niedawno powołana równolegle z rozpoczęciem prac nad budżetem obywatelskim.

Życzę sobie i radzie, aby realnie reprezentowała interesy organizacji pozarządowych. Pamiętam pierwsze próby powoływania tej rady jeszcze w poprzedniej kadencji. Długo to trwało. A budżet obywatelski? Cenna inicjatywa - również dyskutowana w środowisku organizacji pozarządowych od wielu lat. Przypomnę tylko, że obie inicjatywy - jak również inicjatywa powołania federacji cieszyńskich organizacji - rodziły się w środowisku związanym z Fundacją "Być Razem". Cieszy fakt, że się dokonały. Podejmowane działania, o których mówimy, powinny wpisywać się w całe instrumentarium współpracy z mieszkańcami Cieszyna. Każdy bez względu na wiek i swoją sytuację powinien czuć, że od jego zaangażowania wiele zależy. To kluczowa sprawa. Realne konsultacje społeczne, spotkania, żywa dyskusja o problemach i sposobach ich rozwiązywania mogą zachęcić mieszkańców do współdecydowania o swoim mieście. Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie daje wiele możliwości z których mieszkańcy wciąż za mało korzystają.

Zrazili się. Sądzą, że nie mają wpływu na zmiany w mieście.
Dlatego należy zmienić filozofię myślenia o tym, kim jest radny. Podczas obecnych wyborów mamy do czynienia z pierwszymi wyborami samorządowymi, podczas których pojawiają się jednomandatowe okręgi wyborcze. W związku z tym każdy radny będzie kimś w rodzaju burmistrza swojego okręgu.

Ważnym jest, by każdy z nich był faktycznym przedstawicielem lokalnej wspólnoty. Chodzi o to, aby uczył mieszkańców, że nie jest "załatwiaczem spraw", a kontakt z nim nie ograniczał się do kampanii wyborczej. Przede wszystkim jest od tego, żeby zachęcić mieszkańców do współdecydowania o różnego rodzaju sprawach. Pobudzić do aktywności. Ważną inicjatywą była Szkoła Radnych XXI wieku. Młodzi organizatorzy z Transgranicznego Centrum Wolontariatu zaprosili mnie do prowadzenia jednej z sesji. Żywo dyskutowano o zadaniach współczesnego radnego w jednomandatowych okręgach wyborczych.

Mówił Pan na początku o usprawnieniu relacji między trzema grupami społeczeństwa. Jak pomóc lokalnym przedsiębiorcom?
Po pierwsze należy zadbać o nich w taki sposób, żeby poczuli, że to miasto jest dla nich przyjazne. Z rozmów z niektórymi przedsiębiorcami dowiaduję się, że w Cieszynie po prostu nie opłaca się prowadzić interesu. Wysokie podatki, opłaty, nie promuje się ich działalności, nie wspiera lokalnych firm, nie wchodzi się z nimi w partnerstwo w postaci wspólnych projektów i przedsięwzięć. Wracam do tego, o czym już wspominałem - spotkania, wspólne planowanie rozwoju miasta - jego strategicznych kierunków rozwoju, ulgi dla przedsiębiorców inwestujących lokalnie, tworzących miejsca pracy, więcej projektów opartych o partnerstwo publiczno-prywatne, być może wspominana specjalna strefa aktywności ekonomicznej w partnerstwie z innymi samorządami powiatu cieszyńskiego, nowe tereny inwestycyjne, wzmacnianie powołanej ostatnio cieszyńskiej Rady Biznesu działającej w bliskim partnerstwie z samorządem, zachęcanie i stwarzanie warunków dla większego biznesu do inwestowania w Cieszynie. Jeśli samorząd nie zaprosi przedsiębiorców do współpracy, to zawsze będzie kojarzony tylko jako ten, który stawia warunki czy ściąga podatki.

Wspomniał Pan, że zebrał zespół ludzi do Rady Miejskiej. Jakie umiejętności i doświadczenia powinni mieć ludzie zasilający ten zespół?
Nie wszyscy, z którymi rozmawiałem, a których chciałbym widzieć w radzie, zgodzili się na kandydowanie. Z różnych powodów. Trochę to irytujące - do narzekania jest wielu chętnych. Niemniej spora grupa osób zgodziła się wesprzeć nową formację swoim doświadczeniem. Po wygranych wyborach zdecydujemy o powołaniu otwartego na różne środowiska stowarzyszenia, które będzie kreowało spójną politykę rozwoju miasta na lata.

Wymarzony radny to dla mnie człowiek świadomy tego, że chce coś zrobić nie tylko dla swojego okręgu, ale też dla całego miasta. Poza tym powinien być kimś, kto coś w życiu zrobił - czy to w biznesie czy w działalności społecznej, przyda się również bardzo doświadczenie w samorządzie. Chcę, aby był to ktoś, kto ma jakiś staż pracy, a na swoim koncie sukcesy, jak również trudne doświadczenia zaprawiające w pracy w sytuacjach stresu. To ma być człowiek, który nie idzie do władzy dla niej samej, ale który chce coś faktycznie zmienić. Poza tym chciałbym odmłodzić wizerunek Rady Miejskiej. Głos młodego pokolenia jest bezcenny. Jego odwaga, świeże spojrzenie, energia i gotowość do wdrażania innowacji pobudza cały zespół do działania. Chciałbym, aby w mojej grupie znaleźli się ludzie 20 plus, a nawet poniżej 20 roku życia.

Chciałbym również, żeby obok nich zasiedli ci, którzy przekazują swoje doświadczenie, wiedzę i umiejętności po spełnionym życiu zawodowym. Taki międzypokoleniowy team. Średnia wieku w naszym zespole to niecałe 44 lata, czyli 10 mniej niż w obecnej Radzie.

Jakie są Pana związki z Cieszynem?
Rodzina mojej mamy pochodzi spod Warszawy, rodzina ojca z Łodzi i pogranicza Ukrainy i Białorusi. Ja urodziłem się pod Wrocławiem w Oleśnicy. Typowe polskie losy. Szkołę podstawową skończyłem w Kończycach Małych, średnią - technikum gastronomiczne w Cieszynie. W tym czasie z przyjaciółmi założyliśmy zespół rock’n’rollowy - grałem jeszcze długo na studiach. Po maturze polonistyka w Opolu, a potem dziennikarstwo w Katowicach. Następnie przez wiele lat przekwalifikowywałem się w kierunku terapii - głównie uzależnień. W międzyczasie dostałem się na studia doktoranckie w Wiedniu. To był wyjątkowy czas, otworzyły się granice. Zjechałem prawie całą Europę stopem. Mieszkałem trochę w Szwecji, Niemczech, Anglii.

Na początku lat 90-tych zdecydowaliśmy z żoną, że wrócimy do Polski. Pracowałem najpierw w szkole, potem w Domu Pomocy Społecznej pod Wodzisławiem, sporo pisałem, założyłem lokalną gazetę, prowadziliśmy z żoną działalność gospodarczą. W 1995 roku postanowiliśmy przyjechać do Cieszyna. Pracuję tu już prawie 20 lat.

Znowu. Przyciągał Pana?
Tak, to miasto ma coś w sobie. Wróciłem i rozpocząłem pracę w samorządzie - pełniłem funkcję kierownika działu pracy specjalistycznej w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej - opracowywaliśmy pierwsze strategie polityki społecznej dla miasta Cieszyna, pierwszy program współpracy z organizacjami pozarządowymi (drugi w Polsce po Gdyni), byłem również pełnomocnikiem Zarządu Miasta Cieszyna ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Taki człowiek do zadań specjalnych. To było ważne doświadczenie i bardzo przydatne. Chodziłem z pracownikami socjalnymi w trudne rejony Cieszyna. Poznawałem ludzi i ich problemy. Zacząłem też pracować z dziećmi i młodzieżą w cieszyńskim oddziale Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.

W 1996 roku powołaliśmy Stowarzyszenie Pomocy Wzajemnej "Być Razem". Zaczynaliśmy od zera. W okresie 18 lat powołaliśmy do życia Centrum Profilaktyki, Edukacji i Terapii "Kontakt" dla rodzin z różnymi problemami, Hostel "Przeciw Przemocy - Wyrównać Szanse" dla kobiet i dzieci ofiar przemocy. Obecnie jest to Powiatowy Ośrodek Wsparcia dla osób doświadczających przemocy. Kolejną placówką było Centrum Edukacji Socjalnej wraz z Gminnym Centrum Informacji i trzema domami wspólnotowymi dla osób bezdomnych, uzależnionych i chorych.

W 2006 r. powstał Dom Matki i Dziecka dla kobiet w ciąży lub z małymi dziećmi i Centrum Wolontariatu. Z pomocy Stowarzyszenia rocznie korzysta ponad 3 tysiące osób. W 2007 roku powstała Fundacja Rozwoju Przedsiębiorczości Społecznej "Być Razem" i jej przedsiębiorstwo społeczne. Przedsiębiorstwo musi utrzymać się z prowadzonej wielobranżowej działalności gospodarczej, a z pozyskanych i zarobionych środków wspiera spółdzielnie socjalne. Uruchomiliśmy ich w ostatnich latach dziewięć.

Minęło prawie dwadzieścia lat - rozwoju, ciężkiej codziennej pracy z osobami najbardziej poszkodowanymi przez bliskich, siebie samych, los... Tacy ludzie są wszędzie. Pod tym względem Cieszyn nie różni się od innych miejsc na świecie.

Podsumowując - mam za sobą doświadczenie zarówno w pracy samorządowej, w organizacjach pozarządowych, jak również w działalności gospodarczej - od lat prowadzimy z żoną własną firmę, a Fundacja "Być Razem" również jest zarejestrowana jako przedsiębiorca. W okresie ostatnich siedmiu lat zatrudnialiśmy kilkadziesiąt osób. To doświadczenie uczy pokory, realizmu, ponoszenia ryzyka i odpowiedzialności. Tą drogę doceniła Polska Rada Biznesu uhonorowując mnie nagrodą w kategorii "Działalność społeczna" w 2013 roku za przejrzystą wizję przedsiębiorstwa społecznego i umiejętne łączenie działalności społecznej z rynkową.

Jeszcze na koniec krótkie pytanie: w czym tkwi potencjał Cieszyna?
Jest ogromny! Potencjał tkwi przede wszystkim w ludziach. I nie są to puste słowa. Zarówno w tych, którzy mieszkają tu od pokoleń i wnoszą w to miasto swoje przywiązanie, troskę o to, jak się zmienia, jak wygląda, wartości, dobrze pojmowany lokalny patriotyzm. Część z nich zaangażowana jest w różne inicjatywy społeczne - np. Uniwersytet III Wieku. Warto pamiętać, że dzisiaj wiek emerytalny nie oznacza końca aktywności - to okres wykorzystywania energii, doświadczenia i pomysłów. W ludziach młodych, którzy tu przyjechali i zachwycili miastem, jego lokalizacją, tradycją, historią, architekturą. Mogliby przecież mieszkać dzisiaj gdziekolwiek na świecie - wybrali Cieszyn. I to jest wielka wartość. Ludzie!

Trudno nie wspomnieć o Uniwersytecie Śląskim. Truizmem jest zdanie, że miasto nie współpracuje z Uniwersytetem - powtarzane zresztą od wielu lat. Warto przekazać klucze do miasta studentom, aby mogli organizować w mieście swoje przedsięwzięcia. I nie chodzi o tego przysłowiowego grajka na ulicy czy malarza na Głębokiej, chociaż to też dodaje miastu kolorytu. Ale o to, by włączać realnie Uniwersytet w różnego rodzaju partnerskie projekty. Cieszyn był dumny z faktu posiadania statusu miasta uniwersyteckiego.

Przestrzeń publiczna to kolejny potencjał. Zabytki, ulice, place, które moim zdaniem są niezagospodarowane i niewykorzystane również pod względem turystycznym - nie mówiąc już o czystości. Najpierw trzeba to miasto porządnie posprzątać. Uważam, że bardzo dużo jest do zrobienia również w kwestii promocji miasta - ożywienia jego potencjału historycznego.
Jest też potencjał różnych instytucji, które w mieście działają. Na przykład Zamku Cieszyn, który jest lepiej widoczny poza Cieszynem niż wśród jego mieszkańców, którzy mają do tego miejsca ambiwalentny stosunek. Teatr, Dom Narodowy, Książnica Cieszyńska, Muzeum - proszę zauważyć, ile ludzi przyciągnęła Noc Muzeów. Cieszyniacy są spragnieni oferty ambitnej, edukującej. Myślę, że chcą być dumni ze swojego miasta.

Potencjałem jest granica. Współpraca transgraniczna z Czechami to kolejna za słabo wykorzystywana szansa. Tu jest wciąż wiele do zrobienia. Symboliczna Studnia Trzech Braci i legenda o założeniu Cieszyna to historia o spotkaniu się ludzi. Wielokulturowość i wielowyznaniowość Cieszyna, zdolność do współpracy, ekumeniczność, praca dla dobra wspólnego - to źródło siły i nadziei na zmianę. Spotkajmy się w działaniu.

Mariusz Andrukiewicz - po­lo­ni­sta, dzien­ni­karz, te­ra­peu­ta, pedagog. Jeden z za­ło­ży­cie­li Sto­wa­rzy­sze­nia Pomocy Wza­jem­nej "Być Razem". Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Przed­się­bior­czo­ści Spo­łecz­nej "Być Razem".

Komentarze: (462)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Moja odpowiedź podpisana jest omyłkowo anonim ale to oczywiście ja - KIEP. Żeby nie było wątpliwości :)

Łubu -dubu , łubu -dubu , niech żyje nam prezes....Fundacji, niech żyje nam ! to ja - Kiep.

Jarząbek a ty z jakiej dziury wyszedłeś?

z c z a r n e j . Po przeczytaniu Twojego - to ja Kiep - nastąpił Wielki Wybuch .... śmiechu.

To wracaj z powrotem.

Czekam aż coś napiszesz żeby nabrać energii - niekoniecznie musi to być z dziedziny fizyki teoretycznej.

Napisze jutro WIECZOREM.

Trochę więcej profesjonalizmu. Zaczynasz popełniać błędy. Spokojnie bo Ci ciśnienie podskoczy a karetek na powiat niewiele.

Rzeczywiście kompromitacja. Wtopa. Tak mi głupio, że nie poprawiłem wygenerowanego przez system "Anonima" na Kiepa. Jest mi tak wstyd jak Machowi po każdym kolejnym kłamstwie. Słusznie mnie złajałeś za pomyłkę. Nie wiem czy się podniosę z tego upadku.

jak się siedzi nisko to upadek nie jest niebezpieczny.

Ten tekst przejdzie do historii tego wątku.

A to dobre. To ile razy tutaj podpisałeś się omyłkowo? Raz Kiep, raz Podgląd może byłeś też chłopakami z klubu a ten wpis mógł już ci zaszkodzić. Tak cierpi twoja ambicja kandydacie.

Tak tak. Jest mnie wielu. Jestem też tobą.

Protestuję! Ja to nie KIEP!
A swoją drogą - Kasę z Fundacji holenderskich dostało STOWARZYSZENIE w latach 90. Fundacja jej nie dostała.
Faktem jest, że historia Fundacji i Stowarzyszenia jest powiązana - o ile dobrze pamiętam, to Stowarzyszenie powołało Fundację. Oczywiście nie ma co ukrywać, że obie organizacje są ze sobą związane i się uzupełniają. Przecież nikt nie próbuje udowodnić, że to obce sobie organizacje - jeśli tak jest, to nieprawda.
Tyle, że moim zdaniem to dobrze. Są silne i robią kawał dobrej roboty. Rozumiem, że Tobie to nie pasuje i uważasz Machu, że służą głównie ich pracownikom oraz Mariuszowi. Ok, masz prawo do własnego zdania, ale po raz kolejny proszę, żebyś udowodnił, że masz rację. Twoje hasła są puste. Wszystkie dane, sprawozdania, liczba osób, które korzystają z pomocy organizacji świadczą o efektywności działania. Przedstaw jakieś kontrargumenty, bo słychać tylko wołanie bez żadnego poparcia w rzeczywistości. I nie rzucaj oszczerstw, nie obrażaj, bo to naprawdę jest bardzo nie w porządku (wiem, że teraz napiszesz, że cała ta sprawa jest nie w porządku...).

SPRÓBUJMY TAK:

Kiepie , odpowiedz sobie na pytanie kto otrzymał nagrodę Jana Wejcherta Stowarzyszenie ,czy Fundacja rozwoju Przedsiębiorczości?NAGRODĘ DOSTAŁ ANDRUKIEWICZ A NIE FUNDACJA LUB STOWARZYSZENIE.
O jakich środkach finansowych mówimy? O HOLENDERSKICH - DOSTAŁO JE W 1996 ROKU STOWARZYSZENIE.
Jeżeli Andrukiewicz mówi o fundacji czytaj podpis nad i pod wizerunkiem Andrukiewicza tego obrazu to dlaczego mówi o stowarzyszeniu.PONIEWAŻ JEST TO CZĘŚĆ JEGO "DOROBKU" ZA KTÓRĄ DOSTAŁ NAGRODĘ.
Przecież to nie to samo wielokrotnie to powtarzałeś. TO PRAWDA, TO NIE JEST TO SAMO I BĘDĘ DALEJ TO POWTARZAŁ.
A tu jak się okazuje nagroda przyznana jest Fundacji rozwoju przedsiębiorczości społecznej "Być Razem" a Andrukiewicz opowiada o Stowarzyszeniu "Być Razem". NAGRODA ZOSTAŁA PRZYZNANA ANDRUKIEWICZOWI A AKURAT W TYM FRAGMENCIE OPOWIADA O STOWARZYSZENIU O HISTORII O POCZĄTKACH.
Może to kapituła nagrody sama nie orientowała się komu tak naprawdę te nagrodę przyznaje stowarzyszeniu czy fundacji? KAPITUŁA SIĘ ORIENTOWAŁA KOMU DAJE NAGRODĘ.
skoro na sukces fundacji pracowały pieniądze z Holandii ,które jak twierdziłeś we wcześniejszych postach/fundacja ,stowarzyszenie/ nigdy nie otrzymały ,to pisałeś zwykła nieprawdę. PISAŁEM PRAWDĘ. FUNDACJA NIGDY NIE OTRZYMAŁA ŻADNYCH PIENIĘDZY Z HOLANDII. OTRZYMAŁO STOWARZYSZENIE I DOBRZE - TRZEBA SIĘ CIESZYĆ. NIGDZIE NIE NAPISAŁEM, ŻE TYCH PIENIĘDZY NIE OTRZYMAŁO STOWARZYSZENIE.

Właśnie, czemu Fundacja miałaby nie dostawać dotacji??? Może je dostawać, niech dostaje jak najwięcej!
Czemu Ci to, Machu, przeszkadza? Co złego byłoby w tym, żeby Fundacja dostała kasę z dotacji?

Zatem , napisałeś o dwóch parach kaloszy noszonych przez Andrukiewicza. I o kasie wpływającej do lewej i prawej kieszeni Andrukiewicza tzw. dorobku zawodowego ,bo nikt nie uwierzy ,że społecznego. W poście z 30 września napisałeś ,że nie było żadnych pieniędzy z Holandii.

Dokladnie 30 września godz.10.22.

Fundacja nie otrzymała żadnej dotacji z Holandii - to napisałem w poście z 30-go września. To prawda.

Cielec dwugłowego smoka 'ma program wyborczy pewnie profesjonalnie przygotowany i uzgodniony na poziomie najwyższych władz w sektorze Organizacji Pozarządowych. Ich zadaniem jest promowanie przekazu, że działalność w organiz. pozarząd. /doświadczenie i wiedza, która ma być jej efektem/ upoważnia do zabierania głosu w sprawach 'politycznych' z wizerunkiem nieograniczonym partią polityczną. Przekaz dla wyborcy ma być prosty - działalność Org. Pozarz. jest wyrazem troski o rozwój lokalny i nie ma na celu budowania kapitału politycznego. Tak jest w całej Polsce we wszystkich małych miasteczkach, w przypadku udziału w wyborach osoby z Org. Pozarz. ważne jest , by program był tożsamy z celami działalności tej organizacji. 'całą resztę' się dopasuje" . Zgłoszenie do nagrody było pewnie samodzielnym pomysłem nie uzgodnionym z 'centrum decyzyjnym' i dlatego już nie było takie mądre. Tak... lider wchodzi na 3 poziom aktywności w strategii Organizacji Pozarządowych.

Ty nie masz pojęcia o czym piszesz. Twoja śliskość to dopiero kunszt. Jakiemu mentorowi Ty służysz nie trudno się domyślić. Który to już mocodawca w Cieszynie? Czwarty no może piąty. Przy tym najlepiej się opłaca. Czyż nie?

Właśnie, że nie. Dotacja jest przeznaczona tylko dla Stowarzyszenia na realizacje zadań własnych zleconych przez gminę. Fundacja nie ma z tego ani złotówki. DOTACJA DLA STOWARZYSZENIA, NIE DLA FUNDACJI. FUNDACJA NIE MA ŻADNEJ DOTACJI Z GMINY CIESZYN. Pomyśl jak się wycofać z tej niezręcznej dla ciebie sytuacji.

Nie nudź Kiepie. Stowarzyszenie Andrukiewicza Być Razem" powołało fundację Być Razem". W lewej kieszeni Andrukiewicz trzyma pieniądze ze Stowarzyszenia a w prawej z Fundacji. Pożytki czerpie Andrukiewicz i świta i mniejsza o to w której kieszeni trzyma zyski z działalności jednej i drugiej hydry, z której opłacana jest jego świta. Praca z ludźmi wykluczonymi społecznie jest tylko przykrywka do czerpania dotacji raz do stowarzyszenia zaś z innych tytułów do fundacji. Wystarczy ,że przeczytasz sobie raport ich własny za 2010 r kiedy fundacja przyznaje się ,że w 73 % zaspakaja swoje potrzeby z własnych środków a w 27 % od osób i instytucji wspierających. rentowność gospodarcza 3%. Przedsiębiorstwa działające na wolnym rynku musza zaspokoić się w 100 % i nikt do nich nie dopłaci czego nie można powiedzieć o instytucjach powołanych przez Andrukiewicza.

Przedsiębiorstwo różni się w sposób wyraźny od stowarzyszenia i fundacji. Poczytaj a potem pisz.

Trwa kampania wyborcza więc klasyczne robienie sensacji tam gdzie jej nie ma. Kandydaci do Cieszynianki muszą wyrazić zgodę na kandydowanie i tyle. Wniosek składany jest przez różne instytucje czy organizacje. W przypadku Andrukiewicza ktoś złożył wniosek pomyłkowo w urzędzie miejskim zamiast w powiecie i stąd zamieszanie.Pani Łabaj też musiała zgodzić się na nominowanie a potem wygłosiła dziwne przemówienie wielkodusznie rezygnując. Swoją drogą nagrody należą się obojgu - tyle, że może nie w czasie kampanii wyborczej. Organizacje zgłaszające zrobiły nominowanym tzw. niedźwiedzią przysługę.

Nie kłam, nie manipuluj, nie usprawiedliwiaj. Pierwsza strona wniosku jednoznacznie wskazuje do kogo (Biuro Rady Miejskiej w Cieszynie) był zaadresowany. Pomylić to się mógł co najwyżej doręczyciel (w końcu nie musi wiedzieć jaka jest różnica i gdzie mieści się biuro Rady Miejskiej Cieszyna a gdzie biuro Rady Powiatu Cieszyńskiego), jednak w tym przypadku zaadresowano wniosek do Rady Miejskiej co biorąc pod uwagę zamieszkanie Pana Andrukiewicza (Zebrzydowice) niezgodne z regulaminem przyznawania tego lauru. Nikt tu nie robi sensacji. Po prostu ktoś wychwycił w pokazał jakim sprawnym organizatorem i zarządcą kapitału ludzkiego jest Pan Andrukiewicz. Myślę, że wszyscy powinni się również zapoznać z uzasadnieniem tej kandydatury, tam dopiero są rodzynki.
Dla równowagi zgodzę się, że Pani Łabaj również zagrała nie do końca czysto. Z tym co możemy przeczytać co ta Pani wygłosiła na sesji w zasadzie trudno się nie zgodzić. W takim razie dlaczego Pani Łabaj podpisała wniosek i zgodziła się na kandydowanie do tego lauru? Czy podobnie jak w przypadku Pana Andrukiewicza liczyła na darmowy rozgłos i kampanię. Oj nie ładnie kandydaci na burmistrza.
Jednak z drugiej strony gdyby jeszcze Pan Macura zgłosił swoją kandydaturę wykorzystując Wszechnice i Pan Herok poprzez Macierz Ziemi Cieszyńskiej lub Harcerzy, byłoby ciekawie mielibyśmy takie prawybory.

Chciałeś napisać ,że Pani Łabaj wykazała klasę, a Andrukiewicz się skompromitował w zakresie sporządzonego wniosku i skierowanie go do niewłaściwej gminy ,w której nie mieszka nie zapoznając się z regulaminem nagrody.

Ależ się Panie Andrukiewicz skompromitowałeś tym wystawieniem jako kandydat do lauru „Srebrnej Cieszynianki Miasta Cieszyna 2014”.
Żenujące było nie tylko wystawienie się, ale również:
- złożenie wniosku swej kandydatury do lauru przyznawanego przez Cieszyn na karcie zgłoszenia do powiatu. I Pan chce być Burmistrzem nie potrafiąc przeczytać ze zrozumieniem regulaminu. A może nie odróżnia Pan jednostek samorządu terytorialnego czyli miasta Cieszyn od powiatu Cieszyńskiego?
- w danych personalnych, w stan cywilny wpisał Pan-ZAMĘŻNY (a to ciekawe, chyba o czymś nie wiemy). Rozumiem, że czasami pomyłki się zdarzają ale naprawdę przed podpisaniem tego wniosku do przeczytania, sprawdzenia było zaledwie kilkanaście wyrazów. A co jakby został Pan Burmistrzem i podpisał np. dotację z pomyłką o jedno 0?
- z podpisów można wnioskować że podpisał Pan również wniosek jako osoba zgłaszająca, ale tu pewności nie mam. Jednak jeżeli jest to prawdą to powiem najdelikatniej, brak mi słów.
No i jeszcze kwestia samego wystawienia. Na co Pan liczył? że za darmo zrobi Pan sobie dodatkową kampanie wyborczą?
Rysuje się z tego jeden nieciekawy obraz czyli Pan w fotelu burmistrza Cieszyna.
Materiały na które się powołuję były załączone do uchwały rady miejskiej. Nie ma ich w internecie, ale wcale nie było je trudno zdobyć.

Tu ,może Kiepie coś masz do powiedzenia w sprawie swojego Mentora. Może sam Mentor zareaguje jakimś oświadczeniem. Słuchamy. Ja, bym się ze wstydu zapadł pod ziemię.

Faktycznie wizerunkowa wtopa. Niestety.

Już myślałem, że to niemożliwe a jednak Mach „Ja, bym się ze wstydu zapadł pod ziemię” z Kiepem „Faktycznie wizerunkowa wtopa. Niestety” w czymś się zgodzili. Brawo panowie, wypiję dziś Wasze zdrowie.

Też się zgadzam. Blamaż...

A więc Twoje zdrowie też wypiję.

CHCIAŁBYM, ŻEBY WSZYSCY UCZESTNICY TEJ DYSKUSJI POCHYLILI SIĘ NAD NASTĘPUJĄCĄ - CAŁKIEM ŚWIEŻĄ WYPOWIEDZIĄ - MACHA:

"Podglądzie ,nie rozśmieszaj mnie. jakie ryzyko podjęła Twoim zdaniem Fundacja, której gmina przygotowała i wyposażyła lokale i co roku planuje w budżecie miejskim sporą sumę (ostatnio 283 000 zł rocznie) na utrzymanie jej świty. To tak jakbyś napisał ,że Przedszkole podjęło ryzyko działalności ,choć wiadomo ,że ryzyka nie ma bo gmina go utrzymuje."

MOIM ZDANIEM JEST TO TYPOWE DLA MACHA ZNIEKSZTAŁCANIE RZECZYWISTOŚCI POŁĄCZONE ALBO Z KŁAMSTWEM ALBO Z TOTALNYM NIEDOINFORMOWANIEM. CZY KTOŚ MOŻE TO ZINTERPRETOWAĆ?

Machu, GMINA TEGO NIE UTRZYMUJE. Jeśli znajdziesz w budżecie wydatki Gminy na Wałową w wysokości kilku milionów rocznie, to będziesz mógł napisać, że taki proceder ma miejsce. To jak, znajdziesz te wydatki?

Te 286500 zł za rok 2014 dla "Być Razem" to i tak za dużo. mniejsza o to czy środki poszły na fundację czy stowarzyszenie. Do milionów to Andrukiewicz chce się dopiero dobrać i do tego myślę ,że wyborcy nie dopuszczą.

Aha, czyli jednak GMINA NIE UTRZYMUJE FUNDACJI! No proszę, nagle mniejsza z tym... nagle okazuje się, że nieważne są fakty... Mówisz, że Andrukiewicz dobierze się do milionów... Powiedz mi w takim razie, kto z kandydatów nie chce "dobrać się do milionów", co zresztą jest w Gminie dość trudne (szybko by taki został umieszczony w tzw. miejscu odosobnienia). Komu w takim razie można zaufać, że nie kieruje nim, między innymi, interes prywatny? Dlaczego mielibyśmy pozwolić SZCZURKOWI, żeby "miliony" trafiły do Stowarzyszenia SCI, w którym siedzi jego BARDZO SERDECZNA PRZYJACIÓŁKA. Wolę, żeby Gmina promowała takie organizacje jak Być Razem, niż twory polityczne jak SCI, które GÓ.NO dla Miasta ZROBIŁY, a już są mocno promowane (główne hasło tej pożal się Boże organizacji to to, że cieszy się Cieszynem). Wolę, żeby tymi pieniędzmi zarządzał Mariusz, bo zrobi to w trzeźwy sposób, czego niestety nie zrobi Szczurek (Ten robi to w NIE trzeźwy...).
Mariusz jest moim kandydatem, ale przede wszystkim zależy mi na tym, żeby od KORYTA oderwać SZCZUR(K)A, bo dość już zatruł to miasto.
PS. Te 286500 to środki na realizację zadań własnych Gminy. Gdyby ta miała to robić sama, wydałaby znacznie więcej. Ale w to i tak mi nie uwierzysz, bo przecież Ty wiesz lepiej.
PS2. Zgłoszenie Andrukiewicza do Cieszynianki to faktycznie lekka kompromitacja. Tu się ani on ani jego komitet nie popisali i raczej się z tego nie wytłumaczą, bo i tak zabrzmiałoby to fatalnie - punkt dla Was, przeciwnicy.

Podglądzie, powiem krótko, Cieszyn istnieje już co najmniej 750 lat od uzyskania praw miejskich i 1204 lata od legendarnego założenia miasta i sądzę ,że będzie istniał jeszcze sporo następnych wieków i jak wiesz poradzi sobie jak Fundacji i Stowarzyszenia 'Być Razem" nie będzie bo w przeszłości też tego tworu nie było i nie karmiliśmy z naszych podatków Andrukiewicza i jego świty dla których im gorzej w Cieszynie ,im więcej ludzi wykluczonych społecznie tym im lepiej bo gmina sypie dotacjami ,z których praktycznie osoby wykluczone społecznie uzyskują najmniej. Każdy kto obejmie urząd ,a mam nadzieję ,że nie będzie to Andrukiewicz wnikliwie wam się przyjrzy i policzy dobrze do kogo trafiają te dotacje gminne i ile z tego faktycznie mają ci co na to wsparcie zasługują. Myślę ,że swoją kandydaturą Andrukiewicz przypieczętował kres "Być Razem". Jeszcze parę miesięcy i wszystko będzie jasne.

Masz całkowitą rację, że Cieszyn poradzi sobie bez jednego i drugiego - bez Ciebie też sobie poradzi. Wiesz co, bez Teatru, Książnicy, zamku, Browaru, firmy X, firmy Y też sobie poradzi. Ale to wszystko istnieje i działa. Działa też mnóstwo organizacji, na które było zapotrzebowanie i jest nadal. Gmina już dawno nie sypie dotacjami dla Być Razem - ogranicza je i jest ich coraz mniej (możesz porównać z wysokością dotacji sprzed kilku lat). Niestety dla Ciebie, Gmina musi pomagać wykluczonym społecznie. Takie mamy ustawy. Osoby wykluczone z dotacji dostają to, co Gmina u organizacji zamówi - u Stowarzyszenia Być Razem, u TPD, Stowarzyszenia na Rzecz Upośledzonych Umysłowo, Działajmy Razem, TRIANON i tak jeszcze można wymieniać. W umowach określa się, co konkretnie organizacja ma zrobić.
Do kogo trafiają dotacje - sprawdź sobie w sprawozdaniach, ilu ludziom te organizacje pomagają. Spytaj ich, co dzięki tej pomocy, udało im się osiągnąć. Spytaj kobiet maltretowanych i gwałconych, co im dał pobyt w Hostelu dla Ofiar przemocy. Rozumiem, że chciałbyś, aby funkcjonował u nas czysty liberalny kapitalizm bez pomocy społecznej, ale póki Korwin Mikke nie ma władzy absolutnej, tak nie jest. Ok, mamy socjalizm, ale to ani Twoja ani moja decyzja. Nie podoba się, to zmiataj do Rosji.
Nie masz żadnych rzetelnych argumentów, więc sięgasz po demagogię - "dwugłowy cielec", "hydra" - pusta elokwencja, hasła, które mają zohydzić człowieka. Tym się zajmujesz, bo chyba nic innego nie umiesz.
Organizacje są sprawdzane co roku, prowadzone są kontrole. Uwierz mi, gdyby Naczelnik Szczur(ek) miał możliwość uderzyć w Być Razem, dawno by już to zrobił. Problem w tym, że nie ma argumentów.
Cieszę się, że tak zajadle plujesz jadem, bo się boisz... Bój się bardziej, Maszku, bój, bo możesz przegrać.

Kiepskie argumenty ,Podglądzie. widać oboje z Kiepem macie głowy wypchane Trybuna robotniczą i socjalizmami ,niestety ,które tym razem przychodzą do nas z Zachodu głownie za sprawą pieniędzy UE ,znaczonych na pomoc socjalną osób wykluczonych społecznie a coraz rzadziej na pobudzenie prawdziwej gospodarki w dawnych demoludach. Bo przecież ktoś gospodarczo musi nas zmusić do podporządkowania ,więc tworzy się budżet unijny na pomocowe programy konsumowane głownie przez tych ,którzy dorwali się do funduszy pomocowych a w najmniejszym stopniu do tych ,którzy z tych funduszy mogli by skorzystać i rozwijać własny warsztat pracy. Ta polityka jest odgórna a Andrukiewicz i jego świta instruowani podpinają się pod to ,co jest "tręndi" i z czego da się dobrze żyć zdobiąc się przy tym w szaty "judymowskie" i wykorzystując tę unijną politykę do zdobywania władzy w samorządach tworząc miraż rozwiązywania problemu ludzi wykluczonych społecznie, a faktycznie urządzających się ich kosztem za fundusze gminne i europejskie nowych elit wykonujących 'pozór pracy". W ten sposób rzeczywiste przedsiębiorstwa stają się coraz słabsze podatki rosną więc rośnie bezrobocie a to pozwala wyjadaczom od przedsiębiorczości społecznej sięgać po kolejne fundusze by łudzić stworzeniem kolejnych niezbyt zdrowych stanowisk pracy ,bo niestety dotowanych z publicznych funduszy. Koło się zamyka i padają kolejne przedsiębiorstwa -tak ,że większość prowincjonalnych miasteczek będzie rozwijało przedsiębiorczość społeczną tzn. terapię zajęciowa w której wynagrodzenie będzie bliskie zasiłkowi dla bezrobotnych a osoby pokroju Andrukiewicza będą szermowali ile to stanowisk pracy stworzyli nabijając sobie na krzywdzie ludzkiej własne portfele. Niestety w USA ,w kraju wolności gospodarczej takie twory nie mają racji bytu. Dlatego Europa nigdy USA nie dojdzie pod względem gospodarczym a dla Polski takie programy zapowiadają katastrofę gospodarczą. I nie szermuj tu skrajnymi przypadkami gwałtów, maltretowanych kobiet ,które to wypadki rzeczywiście występują ale to się ma nijak do kwot konsumowanych przez etatowych pomagaczy za grube pieniądze czerpane kosztem podatków nałożonych na zdrowe przedsiębiorstwa. A czego miałbym się bać? Andrukiewiczów i podobnych do ciebie Podglądzie ,po których działaniach grupy społeczne o których piszesz stają się jeszcze biedniejsze i bardziej uzależnione od zinstytucjonalizowanej pomocy i w większym stopniu wykluczone społecznie.

To , że w ciągu kilku lat niektórym będzie lepiej wcale nie oznacza , że po 20 latach nie będzie z tego sprzątania. Może jest się czego bać.

Wiesz, Mach, mi też nie podoba się europejski socjalizm, ale nie o to w tym chodzi. Ja protestuję przeciw Twoim przekłamaniom, oszczerstwom, naginaniu prawdy i rzucaniu nieprawdziwych oskarżeń. Swoich tez nie opierasz o żadne wiarygodne źródła i dane, tylko rzucasz demagogiczne hasła. To nie jest dyskusja, to szkalowanie. Nie mam zamiaru dyskutować z hasłami typu "Andrukiewicz i jego świta instruowani podpinają się pod to ,co jest "tręndi" i z czego da się dobrze żyć zdobiąc się przy tym w szaty "judymowskie" i wykorzystując tę unijną politykę do zdobywania władzy w samorządach tworząc miraż rozwiązywania problemu ludzi wykluczonych społecznie, a faktycznie urządzających się ich kosztem za fundusze gminne i europejskie nowych elit wykonujących 'pozór pracy" bo to czysta demagogia. To jest ohydne, ale niestety nikt ci nie zabroni tego pisać, a polemizować z oszczerstwami się nie da.
Samego siebie przeszedłeś pisząc o jakimś cielcu dwugłowego smoka. Sorry, ale to jakieś żałosne...
Pozdrawiam!

Ohyda ,to blamaż twojego guru występującego o "Nagrodę cieszynianki" dla siebie. Taka postawa jest daleka od postawy Judyma, Korczaka, czy ojca Damiana de Vestera. Dla każdego karierowicza, cel uświęca środki więc w zaślepieniu tracą poczucie godności. Z prawdą trudno polemizować, jest zbyt oczywista a fakty zbyt porażające dla Was wierzących w "misję" swojego guru ,o czym mogliście się przekonać w tej prostej sprawie jaka ma związek ze wspomniana nagrodą.

1. Nie wierzę w misję. Mariusz nie jest moim "guru".
2. Sprawę nagrody oczywiście wyolbrzymiasz, ale jest to zrozumiałe. Nie podoba mi się sprawa tej nagrody, uważam, że to kompromitujące.
3. Żadnej "prawdy" nie przedstawiłeś.
4. Proszę o "fakty porażające" ale ze wskazaniem konkretnych źródeł, danych, liczb itd. Tego też nie przedstawiłeś.
Pa.

No właśnie. Najpierw te pieniądze miały iść na Fundacje a teraz mniejsza o to. W ten sposób MACHOWE FAKTY umierają w chwilę po tym jak ujrzały światło dzienne. Ale jaja.

Ale jesteś nudny Kiepie. myślę ,że kompromitujecie się wy i wasz guru. Co oczywiście Podgląd już przyznał. Wkrótce wyjdą kolejne fakty bardzo przykre dla waszego kandydata i będziecie się bardzo rumienić ,choć za zasłoną anonimowości. Oczywiście ty nadal Kiepie będziesz uparcie twierdził ,że "Być Razem" kasy z gminy nie otrzymuje- może tym razem uwierzysz swojemu protagonistowi Podglądowi i lekko przynajmniej się zawstydzisz.

Nigdy i nigdzie nie napisałem, że Stowarzyszenie nie otrzymuje dotacji z gminy. Cały czas dyskutujemy o Fundacji. Padają różne kwoty - wszystkie są nieprawdziwe ponieważ Fundacja nie otrzymuje żadnych dotacji. Nie mam się czego wstydzić. Na szczęście wszystko w tym wątku jest zapisane - można sprawdzić. TWOJE FANTAZJE NA TEMAT KWOT, KŁAMSTWA I OSZCZERSTWA ORAZ ZWYKŁE POMYŁKI RÓWNIEŻ. Pora na cytaty z twoich wypowiedzi.

Popatrz i poczytaj ile fundacja otrzymała pieniędzy z Holandii w 2010 r. na stronach "być razem".

A to źle, że dostała?

To nie pisz Kiepie ,że fundacja nie otrzymuje żadnych dotacji bo to nieprawda.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama