Czesi napędzają zakupową koniunkturę kupując w PolsceWysoki kurs czeskiej korony i euro do złotówki sprawia, że zakupowa turystyka do Polski wyjątkowo się Czechom opłaca. Zwłaszcza przed świętami, kiedy lista sprawunków jest dłuższa niż zwykle. Najlepiej widać to było w sobotę, kiedy na targowiskach w Cieszynie zakupy robiło wielu Czechów nie tylko z przygranicznych miejscowości. Najpopularniejszym towarem o tej porze roku są bożonarodzeniowe drzewka. W Cieszynie najlepiej sprzedają się te sztuczne. Lukas Borski z Trzyńca wybrał się rano na targ właśnie po taką choinkę. Zaskoczył go ogromny wybór. - W Polsce choinki są dużo tańsze. Zaoszczędziłem kilkaset koron. Zakupy spożywcze przed świętami też zrobię w Polsce - zapewniał zadowolony Borski. Zaoszczędzone pieniądze Czesi od razu wydają na inne towary. A ponieważ nową choinkę trzeba przystroić, dlatego rozglądają się za bombkami i lampkami. Jiri Kunov przyjechał do Polski na zakupy z miejscowości Tabor. To ponad trzysta kilometrów od Cieszyna! Na targu szukał świątecznych dekoracji. Za dwa opakowania dużych czerwonych baniek zapłacił 450 koron. - Przyjeżdżam na zakupy do Polski trzy razy w roku. Droga zajmuje zwykle ponad cztery godziny, ale zwłaszcza przed Bożym Narodzeniem to mi się opłaca - przekonywał. Vera Kopackova z Lipnika nad Beevou przyjeżdża na świąteczne zakupy nie tylko z powodu oszczędności. - W Polsce macie inne podejście do świąt. Kupujecie więcej ozdób, światełek, jest radośniej. Warto tu przyjechać chociażby po to, żeby zobaczyć coś pięknego - wyznaje. Polscy kupcy dobrze znają już czeskich klientów. I robią wszystko, żeby ich nie stracić, bo gdyby nie goście zza południowej granicy wielu kupcom nie opłacałoby się nawet wystawiać towaru. - Dzisiaj na czterdziestu klientów miałem tylko jednego Polaka. Reszta to Czesi - zdradza Bogdan Grzywa, właściciel stoiska ze sztucznymi choinkami. Rzeczywiście, przechadzając się między straganami słychać głównie czeski. Polscy kupcy przyjmują zapłatę w koronach, niektórzy na metkach drukują czeskie ceny, żeby klient nie musiał przeliczać kursów. Handlarze przyznają, że z roku na rok sprzedaje im się coraz trudniej. Dlatego cieszą się, że czeska korona trzyma się mocno. - Czesi są klientami specyficznymi i wymagającymi. Do niższych cen się przyzwyczaili. Trzeba ich zaskakiwać nowościami - opowiada Wiesław Wojaczek, który handluje ozdobami świątecznymi już 15 lat. W tym roku dużą popularnością cieszą się jego dekoracje w kształcie bałwana. - Nie ma śniegu, więc można postawić sobie przed domem chociaż takiego - żartuje sprzedawca.
|
reklama
|
co roku ten sam artykuł i to samo kłamstwo na targowiskach kupują 1/20 tego co w najlepszych czasach resztę kasy zostawiają w Kauflandzie i Castoramie
Dodaj komentarz