Cieszyński PCK z każdym rokiem ma coraz mniej pieniędzy

Już przed powstaniem Polskiego Czerwonego Krzyża w 1919 roku w Cieszynie działało Towarzystwo Austriackie Czerwonego Krzyża. Po drugiej wojnie światowej te tradycje były kontynuowane. A cieszyński oddział, podobnie jak inne w kraju, radził sobie świetnie. Organizacja chętnie była wspierana nie tylko przez państwo, ale i działające w regionie zakłady. - Honorem każdego dyrektora było, aby jak największa liczba osób z załogi była członkami Czerwonego Krzyża - wspomina Kazimiera Brożek z Oddziału Rejonowego Polskiego Czerwonego Krzyża w Cieszynie, związana z organizacją od ponad 20 lat.

Problemy zaczęły się w latach 90-tych, kiedy w regionie zaczęły upadać kolejne przedsiębiorstwa, z każdym rokiem coraz mniej pieniędzy trafiało też do kasy cieszyńskiego oddziału. Organizacja dawała jednak sobie radę. Sytuację poprawiała, organizowana raz do roku od 8 do 15 maja, akcja zbierania środków na ulicy w ramach Tygodnia PCK. - Wychodziliśmy raz do roku a zebrane środki wystarczały na kolejne pół roku działalności. Teraz na ulicy zbierają wszyscy. W efekcie nasze zbiórki nie przynoszą już żadnych efektów - opowiada Brożek.

Z powodu braku środków organizacja musiała ograniczyć swoją siedzibę do niewielkiego pokoju w kamienicy przy cieszyńskim rynku. Cały czas istnieje groźba, że jedyna zatrudniona osoba, która prowadzi biuro oddziału, zostanie zwolniona. Dzięki sponsorom można pokryć koszty czynszu oraz opłat za media. Minimalnym ratunkiem są składki członkowskie (zgodnie z przyjętymi zasadami oddział musi jednak dzielić się nimi z oddziałem okręgowym i zarządem głównym PCK, a także Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem i Półksiężycem) oraz pieniądze otrzymane na realizację pewnych zadań dotyczących edukacji zdrowotnej dzieci i młodzieży. To jednak kropla w morzu potrzeba. - Budżet musimy wypracować sobie sami i jeszcze musimy się nim dzielić. Z "góry" nie otrzymujemy żadnego grosika - przyznaje Brożek.

Na roczną działalność oddział potrzebuje minimum 30 tys. zł. - Gdyby tych pieniędzy było 50 tys. zł to dalibyśmy sobie radę bez żadnych problemów i moglibyśmy się skupić tylko na działaniu, a nie ciągłym szukaniu pieniędzy - dodaje Brożek

A zadań jest mnóstwo. Cieszyński oddział PCK nie tylko realizuje programy poświęcone oświacie zdrowotnej, odpowiada za propagowania idei honorowego oddawania krwi (w zeszłym roku udało się zebrać jej ponad 2 tys. litrów), organizuje szkolenia dla ratowników medycznych, bezpłatnie zabezpiecza imprezy medyczne organizowane na terenie miasta, pomaga w innych akcjach charytatywnych, niesie pomoc poszkodowanym w czasie katastrof, ale też prowadzi punkt, gdzie w każdy czwartek można bezpłatnie otrzymać odzież.

Oprócz wsparcia kilku firm, oddział stara się pozyskać również środki dzięki organizowaniu co jakiś czas charytatywnych koncertów. Na rzecz cieszyńskiego oddziału PCK wystąpił już Kabaret OT.TO oraz dwukrotnie Izabela Kopeć.

Kolejna tego typu wydarzenie będzie miało miejsce już jutro. 27 kwietnia o godz. 18.00 na deskach COK Dom Narodowy w koncercie na rzecz oddziału wystąpi krakowska formacja Camero Cat. Bilety w cenie 30 zł można nabyć przed koncertem.