Cieszyn: Zamknięta ul. Regera i problemów na ul. Głębokiej ciąg dalszyOd początku rewitalizacji nie cichną głosy mieszkańców domagających się zapewnienia bezpieczeństwa dla pieszych. Remont dobiega końca, ale w temacie bezpieczeństwa niewiele się zmieniło. Do wielu niebezpiecznych sytuacji dochodzi również na ostatnim remontowanym odcinku. Ludzie zmuszeni są przeciskać się między samochodami, a o wypadek w takich warunkach nie trudno. Jak dowiedzieliśmy się, podczas ostatniej Rady Budowy ze strony wykonawcy padła propozycja o zamknięciu tego odcinka. Na takie rozwiązanie nie zgodzili się przedstawiciele MZD, oraz koordynatorzy inwestycji. - O tym pomyśle dowiedzieliśmy się zbyt późno. Nie widzimy również konieczności zamykania tego odcinka. Nie podjęliśmy takiej decyzji podczas całego remontu. Na miejscu budowy codziennie są nasi pracownicy, którzy kontrolują sytuację - mówi Zbigniew Kubala dyr. cieszyńskiego MZD. Innego zdania są mieszkańcy - Chodzenie ulicą Głęboką to spore ryzyko. Pomijam już nawet trudności z chodzeniem po paletach czy kawałkach płyt, a nawet walające się kostki. Największym problemem jest przechodzenie obok dużych i ciężkich maszyn. Nie zadbano o bezpieczeństwo pieszego, a prowizoryczne i liche płotki niczego nie zmieniają- mówi mieszkanka Śródmieścia. - Nie chodzę na ulicę Głęboką. Zmieniłem całkowicie kierunek, a zakupy robię w Bielsku - Białej. Chyba wolę wsiąść w samochód i poświęcić ten czas na spokojne zakupy. Wielu moich znajomych tak robi. Z tego co wiem Czesi również zmienili swoje przyzwyczajenia, bo na ulicach Bielska często słychać rozmowy w języku czeskim - podkreśla mieszkaniec Cieszyna. Bezpieczeństwo dla pieszych podczas budowy powinno być sprawą priorytetową. Oznakowanie i informacje również powinny być czytelne i nie mogą wprowadzać pieszego w błąd. Niestety przepisy nijak mają się do rzeczywistości. Piesi z powodu braku oznaczeń musieli często zawracać, brakowało informacji o utrudnieniach w przejazdach wózkiem, nie zadbano również o informację w języku czeskim, co dla naszych sąsiadów było sporym utrudnieniem. Mimo zapewnień koordynatorów czy MZD oznakowań nie było, albo były mało czytelne. Oznaczenia i informacje pojawiły się dopiero jako zupełnie oddolna inicjatywa radnej i mieszkanki Śródmieścia Joanny Wowrzeczki. Po konsultacjach z kierownikiem budowy, oprócz widocznych oznaczeń radna stworzyła cały szereg znaków i informacji również w języku czeskim. Doceniając ogrom pracy jaki w to włożyła, angażując również innych mieszkańców należy jednak podkreślić, że jest i było to zadanie innych służb. A jak widzimy nie zostało ono przez odpowiedzialne za to instytucje wykonane. Co mówią przepisy o bezpieczeństwie na placu budowy?
|
reklama
|
Dodaj komentarz