Brenna: Kontrowersje wokół oświadczeń majątkowychZdaniem anonimowego mieszkańca Brennej, radny tej gminy i przewodniczący Komisji Rewizyjnej, Stanisław Heller nie zawarł wszystkich wymaganych informacji w swoich oświadczeniach majątkowych. O swoich podejrzeniach mieszkaniec doniósł przewodniczącemu Rady Gminy. Jak wskazał mieszkaniec, w punkcie 3. oświadczeń, gdzie należy podać posiadane udziały w spółkach handlowych, radny Heller nie wpisał żadnej informacji. Tymczasem jak wykazał mieszkaniec, „we wpisie KRS spółki P.P.U.H. „EKO-POM” Sp. z o.o. (numer KRS: 0000176784 - miejscu zatrudnienia Stanisława Hellera według oświadczenia majątkowego), w rubryce 7 „Dane wspólników” - znajduje się informacja: punkt 3: „Heller Stanisław Józef - 14 udziałów w łącznej wysokości 13.468,00 zł”. - W świetle dokumentów KRS nie ulega żadnej wątpliwości, że w 2014 roku Stanisław Heller był posiadaczem udziałów w w/w spółce i miał ustawowy obowiązek wykazać to w obu oświadczeniach majątkowych. Obowiązku tego nie dopełnił, a to nosi znamiona przestępstwa z art. 233. § 1 - czytamy w tym donosie. Ponadto mieszkaniec w swoim piśmie wskazał na szereg dalszych wątpliwości dotyczących oświadczeń majątkowych radnego Stanisława Hellera. W związku z tym anonimowy autor w liście wysłanym do przewodniczącego Rady Gminy w Brennej zawarł sugestię, że pełnienie przez Hellera ważnej funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej może budzić kontrowersje. - Gdyby zaś zostało udowodnione popełnienie przestępstwa przez radnego Hellera kontrowersje budzić będzie już samo dalsze pełnienie przez niego mandatu radnego - czytamy w dalszej części jego pisma. Na chwilę obecną nie jest jasne, czy powyższe informacje będą przesłanką do pozbawienia radnego Hellera mandatu radnego lub funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Jak zaznaczył podczas minionej sesji Rady Gminy w Brennej przewodniczący, Marcin Janasik sprawa była już konsultowana z prawnikiem i zostały też podjęte konkretne działania w Urzędzie Gminy w Brennej. - Anonim stwierdza nieprawidłowości w zeznaniu majątkowym pana Stanisława Hellera. Dlatego byłem zmuszony przekazać tę informację do pana dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej Ośrodek Zamiejscowy w Bielsku-Białej - Janasik poinformował w trakcie sesji Rady Gminy Brenna 26 listopada. Z tego pisma przewodniczącego Rady do naczelnika Urzędu Skarbowego wynika, że to zajście jest traktowane bardziej jako pomyłka niż celowe zatajenie informacji. Takie wyjaśnienia złożył też radny Stanisław Heller. „Przewodniczący Rady Gminy przyjął wyjaśnienia radnego Stanisława Hellera, z których wynika, że bez żadnego złego zamiaru, przez nieuwagę czy przeoczenie, nie wpisał we właściwym miejscu oświadczenia majątkowego danych dotyczących jego udziałów w spółce prawa handlowego” - czytamy w tym piśmie. W powyższym piśmie tłumaczącym sytuację pojawia się też sugestia, że wyżej wspomniane informacje nie mogły być zatajone, bo jest do nich łatwy publiczny dostęp w internecie, z czego zresztą skorzystał sam anonimowy autor donosu. „Danych tych w żaden sposób radny nie chciał, a wręcz nie mógł zataić, gdyż ujawniane są w jawnym rejestrze, jakim jest Krajowy Rejestr Sądowy” - czytamy w dalszej części tego pisma. Sprawę oświadczenia radnego Hellera komentuje również wójt Brennej, Jerzy Pilch. - W oświadczeniu majątkowym radnego Stanisława Hellera pewne informacje nie zostały uwzględnione, ale nie zostały uwzględnione te, które są dostępne w sieci informacji publicznej, czyli w KRS-ach i na BIP-ach. Zatem uważam, że jest to kwestia uzupełnienia błędów w oświadczeniu majątkowym, a wyjaśnienia z tego tytułu radny już złożył. W ślad za tym dokona poprawki na oświadczeniu majątkowym. Obowiązkiem przewodniczącego Rady jest umieścić te poprawki na BIP i wysłać je do Urzędu Skarbowego zgodnie z procedurą - informuje Pilch w rozmowie z naszą redakcją. - W związku z tym, że te uchybienia dotyczyły informacji jawnych, które możemy zweryfikować w przestrzeni informacji publicznej, ja to odbieram jako uzupełnienie czy poprawki błędów w oświadczeniu majątkowym. Natomiast jakie będzie zdanie Urzędu Skarbowego, trudno mi powiedzieć, bo tego typu błędy czy konieczność uzupełnień zdarza się - mówi nam wójt Brennej. Jednocześnie wskazuje, że trudno obecnie ocenić, czy rzeczywiście to zdarzenie jest podstawą do pozbawienia radnego sprawowanego mandatu. - Trudno powiedzieć, czy znajdą się podstawy prawne, żeby konsekwencją powyżej wspomnianych uchybień w oświadczeniu majątkowym były tak drastyczne posunięcia jak rezygnacja z mandatu radnego czy przewodniczącego komisji rewizyjnej. Myślę, że tutaj należy poczekać na wyjaśnienia organów kontrolnych - dodaje Pilch. Na koniec warto zaznaczyć, że Stanisław Heller nie był jedynym radnym w Brennej, który w tym roku był zmuszony dokonać poprawek w oświadczeniu majątkowym. - Ponad 50% Rady Gminy Brennej w tym roku popełniło błędy w swoim oświadczeniu majątkowym. To trochę dużo. Musimy poważniej podejść do tego tematu - poinformował w trakcie sesji przewodniczący Rady Marcin Janasik. - Widzimy, że nieścisłości w oświadczeniach majątkowych powodują reperkusje, więc tym bardziej zachęcam państwa do bardzo starannego wypełniania poszczególnych rubryk - dodał.
|
reklama
|
|||||||||||||||
|
To bardzo porządny uczciwy pracowity i pomocny człowiek. Szkoda tylko że osoby robiące donos starają się tylko zniszczyć człowieka.
Straszne świństwo. Ciekawe komu tak strasznie na tym zależało. Po za tym ten artykuł w Głosie Ziemi Cieszyńskiej z zdjęciem wg. mnie nie mają o czym pisać to trzeba szukać taniej sensacji. Osoby znające tego pana są zbulwersowane takim podejściem do sprawy.
Znam Pana Stanisława Hellera długo, pracowałam z nim długie lata.
To porządny,uczciwy człowiek.
Co do stwierdzenia "Kwota udziałów w spółce w której pracuje nie jest sumą o którą można szaty rozdzierać." to kwotawidoczna w KRS 13.468,00 zł jest wyliczona z kapitału zakładowego, który wynosi 50.000 zł, czyli Pan Heller ma ok. 27% udziałów. Kapitał zakładowy nie oznacza realnej wartości spółki na dzień dzisiejszy (to kapitał wniesiony w momencie jej zakładania - takie bylo wtedy minimum). A wartość spółki, o której mowa to dużo, dużo więcej niż 50.000 zł - moim zdaniem minimum 500.000 zł (biorąc pod uwagę maszyny, budynki i inny majątek), więc z 13.000 zł robi się ponad 100.000 zł lub jeszcze więcej - czy to już kwota, o którą można szaty rozdzierać? Ja też uważam, że zapewne nie wpisał tego przez zapomnienie, ale zdajmy sobie sprawę z tego, że chodzi o dużo wyższą wartość niż ta, która wynika z kapitału...
Ja też znam Pana Stanisława, ma opinię uczciwego człowieka i ja temu też nie zaprzeczam. Jednak zgodzę się z autorem pisma, że przewodniczący komisji rewizyjnej powinien być "czysty jak łza" i nie powinna nim być osoba która dopuszcza się takich nieprawidłowości (nawet przez zapomnienie), zwłaszcza że jak czytamy nie chodzi tylko o same udziały, a o inne nieścisłości w oświadczeniu również. Nie jestem za pozbawianiem Pana Hellera mandatu radnego, wręcz przeciwnie jego doświadczenie (kilka kadencji w radzie) przyda się, ale z całą pewnością powinien zrezygnować z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej, a nawet z członkostwa w tej komisji. Co do stwierdzenia "Kwota udziałów w spółce w której pracuje nie jest sumą o którą można szaty rozdzierać." to kwotawidoczna w KRS 13.468,00 zł jest wyliczona z kapitału zakładowego, który wynosi 50.000 zł, czyli Pan Heller ma ok. 27% udziałów. Kapitał zakładowy nie oznacza realnej wartości spółki na dzień dzisiejszy (to kapitał wniesiony w momencie jej zakładania - takie bylo wtedy minimum). A wartość spółki, o której mowa to dużo, dużo więcej niż 50.000 zł - moim zdaniem minimum 500.000 zł (biorąc pod uwagę maszyny, budynki i inny majątek), więc z 13.000 zł robi się ponad 100.000 zł lub jeszcze więcej - czy to już kwota, o którą można szaty rozdzierać?
Stanisława Hellera zna cała Brenna. Był już kiedyś przewodniczącym Rady Gminy. Bardzo porządny aż za uczciwy człowiek jak się czegoś dorobił to własną pracą a nie kombinatorstwem. Zazdrość ludzka nie zna granic, trzeba było do niego przyjść i powiedzieć mu zapomniałeś dopisać w oświadczeniu to uzupełnił. Kwota udziałów w spółce w której pracuje nie jest sumą o którą można szaty rozdzierać. Może mu nie przyszło do głowy w danym momencie że to należy też wpisać. To straszne że już nawet w Brennej zajmują się donosami kiedyś u rodowitych Breniaków tego nie było, no cóż świat się zmienia.
Uważam, że każdy Anonim powinien z mocy prawa wędrować do kosza na śmieci. Donos na osobę publiczną, powinien być rozpatrywany tylko wtedy, gdy jest podpisany przez jego autora. Oczywiście władze samorządowe na prośbę autora tego rodzaju pisma, powinny zachować jego dane jako poufne i nie udostępniać opinii publicznej.
Ktoś zna tego Stanisława Hellera? cieszy się dobrą opinią jako radny? ciekawi mnie powód tego donosu ...
Dodaj komentarz