W kolejce po 40 milionów

Wieczorem kolejka jeszcze się wydłużyła. fot. Krzysztof Kaczorowski

Kolejki ustawiały się praktycznie przed wszystkimi kolekturami na Śląsku Cieszyńskim, również przed szczęśliwą kolekturą nr 165 w Skoczowie, gdzie przed ponad rokiem ktoś zgarnął 6 mln zł. — To szczęśliwe miejsce — przekonywał jeden z kolejkowiczów.

— Gdy jest kumulacja, zawsze jest gorączka — tłumaczy pracownica kolektury w Ustroniu. Zdecydowana większość grających typuje na „chybił-trafił". Są jednak tacy, którzy od lat skreślają swoje liczby. — Ja od 16 lat zawsze obstawiam te same cyfry z daty urodzin mojej córki. Na urodziny podaruję jej miliona! — mówi z uśmiechem i nadzieją w oczach pan Jan z Wisły.

W kolejkach ludzie dyskutują, na co wydadzą ewentualną wygraną. — Będzie problem, co z zrobić z tymi milionami — śmieje się pan Andrzej, mieszkaniec Ustronia, który dzisiaj rano, tuż przed pójściem do pracy, zdążył odwiedzić kolekturę przy Rynku. Problemu z zagospodarowaniem wygranej nie miałby natomiast pan Damian, który gra tylko podczas kumulacji. — Jestem w trakcie budowy, więc kilka milionów by się przydało — wzdycha.

Najwyższa w historii wygrana w Dużym Lotku padła drugiego czerwca 2004 roku w Warszawie i wynosiła ponad 20 mln zł. Wylosowano wtedy liczby: 2, 8, 12, 15, 46 i 49. Poprzednia rekordowa pula z końca lipca tego roku zamknęła się kwotą ponad 37 mln zł. Podzieliło się nią wówczas czterech graczy.

Tak wysokiej puli nagród sięgającej 40 mln zł jeszcze nie było. Stało się to możliwe, bowiem w poprzednich siedmiu losowaniach żaden z graczy nie trafił „szóstki". Prawdopodobieństwo trafienia sześciu z czterdziestu dziewięciu liczb wynosi jednak 1:13 983 816.

W losowaniu Dużego Lotka można wygrać rekordową kwotę, jeśli tylko wytypowało się te liczby: 8, 13, 18, 21, 24, 47.

Zgodnie z regulaminem Totalizatora Sportowego nowi milionerzy muszą odebrać wygrane do 60 dni. Od wygranej trzeba też zapłacić 10 proc. podatku.