Od nocy sypie i na drogach Śląska Cieszyńskiego panują bardzo trudne warunki. Wszystkie trasy, również te w górach, są jednak przejezdne.
Jak informuje zastępca dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie mł. asp. Janusz Pokracki, rankiem do godz. 11.00 na drogach regionu z powodu dużych opadów śniegu wydarzyło się pięć kolizji. — Miały one miejsce w Bażanowicach, Goleszowie, Skoczowie, Chybiu i Puńcowie. Były jednak niegroźne — dodaje Janusz Pokracki.
Najgorzej sytuacja wygląda w Trójwsi Beskidzkiej. Drogi w Istebnej, Jaworzynce i Koniakowie są białe, bo śnieg sypie tak intensywnie, że pługi nie nadążają z jego odśnieżaniem. Jednak wszędzie drogi są przejezdne.
Prognozy nie napawają optymizmem. Obfite opady śniegu mają występować przez cały wtorek, a po południu ma do nich dołączyć również porywisty wiatr. Zaskoczeni nietypową, listopadową aurą są nie tylko kierowcy, piesi i drogowcy ale też... rolnicy, którzy liczyli, że w najbliższych dniach uda im się jeszcze wyjechać na pola. — Planowaliśmy siewy, ale chyba musimy poczekać na odwilż. Gdybyśmy wysypali ziarno na śnieg, wszystko wyzbierałyby ptaki. Może jeszcze w grudniu nam się uda — liczy proboszcz parafii Dobrego Pasterza w Ustroniu-Polanie ks. Alojzy Wencepel, który prowadzi duże gospodarstwo.
Piszecie Państwo o śniegu jak o niszczęściu a to przeca największy skarb tej części Beskidu. Problem ze zachowujemy się jak zakopiańskie kmiotki. Kazdy by chciał jak najwięcej dutków wyciągnąć albo... jak najmniej wydać. Gadanie o zasypaniu jest nie na miejscu bo zima jest co roku i wiadomo jest iż trzeba w pewnym momencie wyjechać z pełnią sprzetu i odśnieżać, odśnieżać, odśnieżać. To trzeba przewidzieć, zaplanować i realizować. Do tego musi się właczyć każda z Gmin a nie tylko ta z Baranią, Stożkiem, Czantorią, Skrzycznem czy innymi. W takim Cieszynie nie od dziś wiadomo, że dojazd do posesji Burmistrza jest, oczywiście przez przypadek lub w wyniku planowych odśnieżań, ważniejszy od innych tras w Mieście. Czy myślicie że gdzie indziej też nie ma takich "nadgorliwych" inaczej? Potem Ktoś, jako wyży, stwierdza iż "nie nadążają z odśnieżaniem". Mam chyba krótką i sklerowaciałą pamięć bo z tego roku, z ostatnich tygodni i dni nie pamiętam "katastrofalnych" opadów śniegu. Ot, normalne, jak corocznie. Czemu więc jest jak jest? A może dla aktualnie odpowiedzialnych, tu i ówdzie, za odśnieżanie nie jest to najważniejszą czynnością? MOże jest tak jak onegdaj, że właściwa osoba odpowiadając za drogi prowadziła równolegle inną działalność. Takie rzeczy ludzie widzą i pamiętają i wiedzą że to w godzinach pracy. Czy do odśnieżania też musimy czekać aż przyjadą ci "z Anglii?
Dodaj komentarz