Świętujemy niepodległość

Cześć dla wszystkich, którzy niepodległość w 1918 wywalczyli ! Bez względu na to czy byli zwolennikami prawicy, lewicy, katolikami, ewangelikami, bez wyznania. Wszyscy byli patriotami

Trzeba jezcze tylko wyjaśnic rolę i udział JP w utracie Zaolzia !

NIe będzie Przyjacielu nic wyjaśniane. Nie widzisz że tutaj żadnej otwartej dyskusji nad dylematami naszej państwowości, niepodległości i tzw. obszaru wspólnego dla Tu zamieszkałych, nigdy nie będzie. Nauczyliśmy się wyłącznie narzucania innym swoich myśli i to myśli najczęściej zapyziałych. Tym bardziej tutaj na śląsku gdzie każdy kamień ma conajmniej dwie barwy a za kominem, tak na wszelki wypadek, leży inna flaga. Dlatego otwarcie granicy będzie kolejną fasadą polskich fobii i próbą pokazania czechom (czy tylko?) naszych zasług na rzecz wspólnoty. Zasługi innych? Przecież to żart? Prawdziwymi patriotami są tylko Polacy. A rzekomi piłsudczycy to już mają światowy na patriotyzm patetnt. Bądźmy zatem dzisiaj skromni i godni, bez zbędnego patosu i krzykliwości. Ot, przyjacielscy dla... innych

w GW prof.Pipes (Cieszyniak) bardzo trafnie podpowiedział naszym elitom jaką mamy uprawiać politykę międzynarodową, szczególnie wzgl.sąsiada od wschodu...
Sprawy wewn.zawsze będą u nas egzotyczne

A może Cieszyn (na 1200-lecie) stanie się jak DAVOS z prof.R.Pipes'em i konferencją naukową na UŚ...?

Uroczystości Święta Niepodległości 2007 roku w Cieszynie? Niesmacznie. Kolejny rok, zostały one, słowami przemawiającego, nieco zdeprecjonowane. Niektórzy mówią też, że mieliśmy do czynienia ze skandalem. Mają, z pewnością, niebanalne ku temu argumenty. Nie stanął Burmistrz Miasta Cieszyna, co z najwyższą przykrością stwierdzam, na wysokości zadnia. O powadze Święta i godności urzędu, zapomnijmy. Można powiedzieć iż nie jest to przypadek odosobniony w historii, w historii Polski szczególnie. Jednak jest to przypadek naganny właśnie z powodu znaczenia Święta, jakości Któremu próbujemy (mam takie przekonanie) wspólnie nadać znaczenia, cokolwiek by to „wspólnie” dla wielu znaczyło.
Początki Państwowości na „cieszyńskim” tworzyli min.: katolik, ewangelik i socjalista. Proszę podać przykład z teraźniejszości który by łączył tak „odmienne” osobowości. Tak, mamy przykład okrągłego stołu. Przykład który skutecznie próbujemy dezawuować a przynajmniej nie protestujemy należycie gdy Ktoś próbuje to robić w imię własnych, niekiedy pokrętnych interesów. Ale są też przykłady budowania i odsłaniania wyłącznie wspierające własnego ego. Tu podobieństwo PRL-u i czasów współczesnych widoczne, podobnie jak rozumienie służby publicznej - wyłącznie w kategoriach igrzysk. Na Święto też przychodzimy (częściej nie przychodzimy) aby określić sobie tę cząstkę dobra wspólnego, dobra, które tak trudno jest w skomercjalizowanych i globalnym społeczeństwie, odnaleźć.
Wspomniał Pan Burmistrz, i słusznie, że droga ku wolności była poprzedzona 123 latami zaborów, poprzedzonych trzema rozbiorami. Mnie przypomina się również Sejm zwany Wielkim który, choć wielkim sukcesem był, to był także jednym z wielu wydarzeń poprzedzających owe nieszczęścia. Niestety, nie można podpisać się pod stwierdzeniami BMC o „zapuszczeniu” całego terytorium Polski po okresie zaborów, a w każdym razie nie dotyczyło to całego obszaru Rzplitej z okresu… no właśnie, z jakiego okresu? To jeden z Naszych narodowych dylematów, niekiedy odgrzewanych. W jakim celu? Proszę nie oczekiwać odpowiedzi – wybitni (lub za takowych uchodzący) nie potrafili sprostać zadaniu. Spójrzmy jednak na świąteczne słowa BMC w aspekcie właściwości wywodów o ostatnich wyborach, o ostatnich dwóch latach, o IV Rzeczypospolitej itd.itp.. Spojrzałem na zdziwione twarzyczki najmłodszych (mówił, było nie było, nauczyciel) uczestników uroczystości i oddaliłem się, smagany „pomrukiem” społeczeństwa które, jakże nielicznie, przyszło świętować. Co sobie te dzieci pomyślą? Przecież Nikt mi nie powie, że przyszły na uroczystości z własnej nieprzymuszonej woli. Coś mi się wydaje, że dopóki przemówienia właściwe Burmistrzowi Miasta będzie wygłaszał Pan Bogdan nie ma co wystawiać swego organizmu na powiewy jesiennego wiatru. Znacznie właściwiej jest zapalić lampkę na grobach nastoletnich młodzieńców którzy padali na europejskich polach pożogi I-ej wojny światowej. Padali z widokiem „cieszyńskiego domu ojczystego” w mundurze żołnierskim, który, z pewnością, nie zawsze w pełni akceptowali. Bohaterowie czasów, jakich miliony padły nie tylko przez 123 lata zaborów, również przedtem, również znacznie później.
Pytam: jakie prawo przyznaje możliwość wplatania Tych śmierci w bieżące wywody polityczne, doraźnym celom służące? Historia polityczna pełna jest: zbrodniarzy, zboczeńców, dewiantów, bluźnierców, bałwochwalców i temu podobnych osobników. Czy to jest jednak podstawa do „licytowania” śmierci i bieżących, niekiedy nikczemnych, celów politycznych? Po co w ogóle wskazywać, że jedna śmierć jest bardziej właściwa od drugiej?
Wiadomo, że rzadkim jest przypadek polityka, który z wdziękiem „przekracza” własne granice. Który nie tylko wygłasza obietnice, ale „uczciwie” ponosi konsekwencje własnych poczynań. Który potrafi dochowywać składanej przysięgi, nierzadko w imię Boże składanej. Nie był również ideałem Józef P. i Jego kumple. To dość oczywiste a przynajmniej dla ludzi o minimalnej choćby wiedzy historycznej. Można powiedzieć, że Jego heroizm zakończył się w momencie wydania pierwszego rozkazu salwy przeciw współbraciom. Trzeba jednak przyznać, ze nie była to ani pierwsza, ani też ostatnia (!) salwa tej kategorii, w dziejach ludzkości. Potem się Ziukowi zdarzyły „salwy” przeciwko Ukraińcom, Litwinom, Czechom, pomimo nominalnej i deklaratywnej linii budowy „Wspólnotowego Międzymorza”.
My, teraz, tutaj, każdy piszemy swój etos na miarę swoich sił, pomyślunku i możliwości. Bowiem przyszło Nam żyć w ciekawych czasach, takich co to i zbłądzić łatwo i łatwo się jest odszukać. Nietrudno jednak dostrzec, że niektórzy będą „bardziej” z tego zapisu rozliczani. Czy będzie wtedy mowa o deprecjacji czy też o skandalach? Czy jak w starym(?) szmatławcu: obecni byli… o Święcie, o tzw. społeczeństwie, ani słowa. A może już najbliższe Wiadomości Ratuszowe wygłoszą swój zachwyt nad mową pryncypała? Kto zgadnie?
A Któż to dzisiaj może wiedzieć? Nasz Burmistrz twierdzi, że można, ot tak sobie, wykreślić dwa lata bo, jest nadzieja na lepsze dni. Szanowny Panie Burmistrzu! Podobnie jak lata tzw. komuny nie były jednym wielkim „obozem pracy” tak też ostatnie dwa lata nie były takie złe jak je Szanowny Pan spuentował. Wiadomo, nie każdy może dostać gwiazdkę z nieba. Podobnie jak nie każdy odważy się ukraść księżyc. Drogi Nasz Burmistrzu! Ma Pan, tak przyznaję, publiczny mandat zmieniać „grajdołek cieszyński” na swoją modłę oraz grupki osób. Zdaję sobie sprawę, że można być w „mniejszości” w odbiorze „świentalnej” mowy. Rzeczywistość nakazuje cokolwiek inną interpretację. Bo to, że żyjemy jakby w dwóch „różnych” Rzeczach Pospolitych wydaje się być prawdą. Kłaniam się i pozdrawiam.

..Podobnie jak lata tzw. komuny nie były jednym wielkim „obozem pracy” tak też ostatnie dwa lata nie były takie złe jak je Szanowny Pan spuentował.... Czyli Pan Burmnistrz raczy już bredzić na POprawnie politycznie modłę? Dziękuję za informację. Już wiem na kogo NIE głosować w następnych wyborach samorządowych. Żałosne ludziki wybieramy w naszym cieszyńskim gradołku. Jedyną bowiem ich troską jest klepać, to co w danej chwili trzeba klepać. Jeśliby władzę w Polsce przejęli muzułmanie wszyscy oni w ciągu doby przejdą na islam chwaląc się głośno, że od zawsze byli uczniami Proroka, tylko się kamuflowali. Zastanawiałem się jak w cieszyńskiej gwarze brzmi słowo honor? Chyba nie występuje...