46-letni rowerzysta zginął pod kołami mercedesa w Pruchnej. Do tragedii najprawdopodobniej przyczyniły się bardzo trudne warunki panujące na drodze i padający śnieg.
Do wypadku doszło w środę około godz. 16.30 w rejonie przystanku autobusowego Brańczyk w Pruchnej. Ze wstępnych ustaleń drogówki wynika, że kierowca mercedesa potrącił prowadzacego rower 46-letniego mieszkańca wioski. Mężczyzna w wyniku odniesionych obrażeń zmarł na miejscu.
49-letni, słowacki kierowca był trzeźwy, został zatrzymany do wyjaśnienia. Dokładna przyczyna wypadku na razie nie jest znana. — Na drodze panowały bardzo trudne warunki z uwagi na padający śnieg — informuje Ireneusz Brachaczek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Uważam, że niezależnie od okoliczności, sprawy należy nazywać po imieniu... Żal mi kierowcy ze Słowacji.
a mi nie to był mój wujek kierowca jechał za szybko do panujacych warunków gdyby jechał wolniej wujek mógby przezyc
Kto się wypuszcza w takich warunkach na drogę na rowerze.
i droga od razu bedzie bezpieczniejsza. kierowcy duzych aut czuja sie bezkarni i robia co chca
starość,choroba albo głupota
Ta droga jest rankiem i wieczorem oraz w nocy torem lodowym. Swołocz nazywana drogowcami posypuje ją solą raz na dzień, po śniadaniu. A jeżdżą tam ciężarówki za ciężarówkami oraz osóbówka za osobówką. Trasa z Pawłowic do Skoczowa jest czarna, z Pawłowic do Cieszyna lodowa - to ostatnio norma. Drogowcy mają w d... dawną E-16. Teraz mamy tego skutek. Po prostu komuś zabrakło wyobraźni i zgonął człowiek.
Kto winien osądzi policja. W 50 % winy ponosi REJON DRÓG za nie odśnieżone drogi, sam jechałem ta drodą było ślisko BARDZO.
A ja wam powiem że zginał bo miał zginac ale wina była kierowcy.
Pieszy nie prowadził rowera i nie jechał na nim po prostu stał na przystanku i opowiadał z kolegą kierowca niestety chciał wyprzedzic autobus na 3 ciego i wybrał zatoczkę autobusową na której stała ofiara. Smutne ze zima ludzie jeżdzą bez wyobrażni
Dodaj komentarz