Śląsk Cieszyński przede wszystkimCharakterystyczna była jego postawa po 1926 roku, kiedy na Górnym Śląsku ścierali się zwolennicy wojewody Michała Grażyńskiego i Wojciecha Korfantego. Spór ten do dzisiaj budzi emocje wśród części publicystów. Obaj politycy, Korfanty i Grażyński, przyjeżdżali do Cieszyna, starając się zdobyć poparcie księdza Londzina, w tym czasie burmistrza miasta. Londzin ostatecznie poparł Grażyńskiego z prozaicznego powodu - wojewoda był w stanie coś zaoferować Cieszynowi w przeciwieństwie do Korfantego. Rzeczywiście, za sprawą Grażyńskiego w krótkim czasie miasto otrzymało liczne dotacje, m.in. na budowę wodociągów. PISALIŚMY: Krzysztof Globisz: Na tym polega śląskość Warto też zwrócić uwagę na podejście księdza Londzina do kwestii autonomii, którą popierał. Kiedy w latach 1918-1920 ważyły się losy Śląska Cieszyńskiego, był to dla niego jeden z argumentów za przynależnością do państwa polskiego. Na łamach wydawanej przez niego "Gwiazdki Cieszyńskiej" pisano: "Nie chcemy, by i do nas Czesi sprowadzili 40000 urzędników i nauczycieli, jak na Słowaczyznę. My mamy swoich ludzi. My się sami chcemy rządzić w wielkiem województwie śląskiem [miało obejmować Górny Śląsk, Śląsk Cieszyński i Zagłębie Dąbrowskie - przyp. red.]. Jużeśmy się dosyć nasłużyli. Chcemy być panami na swej ziemi. Dlatego będziemy w razie plebiscytu głosowali tylko za Polską. A gdyby Czesi do plebiscytu nie dopuścili, ale wszczęli wojnę, wtedy będziemy pazurami i zębami bronili tej świętej spuścizny po ojcach naszych, kraju naszego. Nie oddamy go na łup Czechom, ale zwrócimy go naszej wspólnej Matce-Polsce. Do niej chcemy należeć! Ona już dziś daje nam nie tylko pełnię swobód obywatelskich, ale także samorząd" (nr 90 z 6 listopada 1919). Można powiedzieć, że ksiądz Józef Londzin, Polak i Ślązak Cieszyński, gorący patriota, dbały przede wszystkim o sprawy swojej małej ojczyzny, człowiek przywiązany do swoich korzeni, powinien być idealnym patronem poczynań śląskich autonomistów. Paradoksem jest fakt, że publicyści związani z Ruchem Autonomii Śląska, jeżeli odwołują się do postaci związanych z naszym regionem, to najczęściej do przeciwnika politycznego księdza Londzina - Józefa Kożdonia, który w okresie plebiscytowym gorąco agitował za włączeniem Śląska Cieszyńskiego do centralistycznej Czechosłowacji.
|
reklama
|
Dobrze ze redakcja przypomniala przy okazji dyskusji o tożsamosci postac Ks. Londzina , ktory z ta tozsamoscia nie mial problemow......!!!!!
czemu takie bzdury wypisujesz , wyprowadz sie z tego zacofanego kraju. Zabierasz glos w temacie na ktorym wogole sie nie znasz i piszeszzeby cos napisac .......!!!!!!!!
że za czasów Trzcionki "GC" współpracowało z zaolziańskim "Głosem Ludu", a po przejęciu redakcji przez nowych ludzi współpraca ta się zakończyła. W witrynie "GC" nie sposób znaleźć już nawet banera do strony "Głosu Ludu". Ciekawe czy wkrótce zamiast niego pojawi się tu odsyłacz do "Schlesische Schwalbe"?
mimo, że bezpośrednio dotyczy Śląska Cieszyńskiego: http://wpolityce.pl/view/11193/IPN__zostaly_odsloniete_tablice_upamietni...
Kiedyś ta ziemia mogła się chwalić takimi wielkimi politykami pokroju księdza Józefa Londzina. Dzisiaj szczycimy się w najlepszym wypadku naszym sztandarowym produktem eksportowym - Jerzym Buzkiem, politykiem, który zawsze ma zdanie ostatniej osoby jaka z nim rozmawiała.
Napiszesz każdą głupotę byle zaistnieć . Więcej pokory .....
Szanowni Państwo! "Z głupkami nie ma sensu dyskutować"- W.Cejrowski.
To zadziała. Metoda - "Przemawiał DZIAD do obrazu a obraz do niego ani razu" będzie w tym przypadku b. skuteczna. Nie odpuszczą łatwo i będą smarkać swymi pseudokomentarzami czas jakiś jeszcze ale z dużo mniejszą, dla nich, satysfakcją. Zapewniam Państwa.
Katolik bojący się czegoś, czego nikt nie widział, wmawia strach komus innemu. To też nie dziwi. Powiedziałbym, że klasyka. Chociaż, w sumie jakiś tam strach przed obłąkanymi ludźmi pojawia się u mnie coraz częściej
To przecież twoje słowa wystraszony człowieczku.
dawno nie czytałem. Londzin bardziej kożdoniowski od Kożdonia?! A puknij ty się w głowę. Wizja autonomicznego woj. śląskiego w czasie przygotowań do plebiscytu posługiwali się wszyscy polscy politycy na Śląsku Cieszyńskim. Nie tylko Londzin, ale i np. PPSD. Chodziło o zyskanie przychylności tutejszych Niemców i nie miało to żadnego związku z rzeczywistymi aspiracjami politycznymi miejscowych działaczy. Równie głupio brzmią uwagi autora na temat Korfantego. Ten na Śląsku Cieszyńskim miał bardzo mizerne wpływy. Tutaj, inaczej niż na Górnym Śląsku, bardzo żywa była tradycja legionowa (zgadnij Koteczku dlaczego?), a Piłsudski cieszył się szerokim poparciem. W polityce dominowała sanacja. Sanatorem był tez Londzin. Korfanty nie miał tu czego szukać. Ale - jak widać - redakcja GC tak zaangażowała się w lansowanie neoślązakowszczyzny, że gotowa jest opublikować każdą głupotę, która wsparłaby propagandę RAŚ.
Czujesz i nawet wydaje Ci się,że wierzysz, natomiast na pewno używasz inwektyw bez pokrycia. To też nie dziwi
Pierwszy raz w życiu słyszę, że międzywojenne województwo śląskie miało też obejmować Zagłębie Dąbrowskie?!
Nie nawiedzony tylko oświecony ;)
Jesteś jakiś nawiedzony (to najłagodniejsze określenie jakie mogę użyć) jak sądzę bo sugerujesz, że poznałeś najczarniejsze sny ks. J. Londzina.
Londzin w najczarniejszych snach nie wyobrażał sobie ze Polska autonomie zniesie i narzuci największy dyktat w historii Śląska Cieszyńskiego...
któremu tak wiele zawdzięcza...?
I co z tego, że był księdzem? Istotne było to, że był mądrym.
To precedens gdzie socjalista, ewangelik i katolik wznieśli się powyżej małostkowości i zrobili coś dla dobra tej ziemi.
Czasy gdy księża mieli wpływ na politykę już dawno minęły... oczywiście nie w tym zacofanym kraju, pełnym durnych baranów
To są właśnie idole, którymi powinniśmy się fascynować.
Dodaj komentarz