Dwie osoby zostały ranne, w tym jedna bardzo poważnie, w dzisiejszych wypadkach na drogach Śląska Cieszyńskiego. Przyczyny? Brawura kierowców i deszcz.
— Od samego rana jeździmy praktycznie od kolizji do kolizji — skarży się asp. szt. Ireneusz Korzonek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. W środę na Śląsku Cieszyńskim doszło do dwóch wypadków i dziewięciu kolizji.
Najpoważniej wyglądał wypadek, który wydarzył się przed południem na wysokości zakładów Mokate na Wiślance w Ustroniu. 22-letni mieszkaniec powiatu starachowickiego wracał z Beskidów tirem załadowanym drewnem. Nie dostosował jednak prędkości do trudnych warunków panujących na dwupasmówce; przestraszył się, że jego volvo zaczyna płynąć po drodze, przyhamował i stracił panowanie nad tirem. Ciężarówka z impetem wypadła z drogi do rowu. Siła uderzenia była tak duża, że bale drewna rozerwały łańcuchy i jak taran zaczęły bić w pobliskie domy. W jednym ze ścian posypał się tynk, w drugim nawet cegły, ale całe szczęście mieszkańcom i kierowcy nic się nie stało. — 22-latkowi zabrakło doświadczenia, bo dopiero od kilku tygodni ma prawo jazdy na tiry — mówi Ireneusz Korzonek.
Obrażenia odnieśli natomiast uczestnicy dwóch wypadków w Nierodzimiu, gdzie samochód najechał na rowerzystę (ma złamany obojczyk) i w Cieszynie na ul. Katowickiej, gdzie na przejściu dla pieszych auto wjechało w starszą kobietę. — Ma poważne obrażenia i walczy o życie. Po przewiezieniu jej do szpitala nie odzyskała przytomności — dodaje Korzonek.
co za idiota dwudziestolatkowi dał tira i drewno do przewozu! po dwóch tygodniach prawajazdy?????????????
Dodaj komentarz