, czwartek 28 marca 2024
Rudzica i Pogórze wciąż wstrząśnięte po sobotniej tragedii



Dodaj do Facebook

Rudzica i Pogórze wciąż wstrząśnięte po sobotniej tragedii

DZIENNIK ZACHODNI/ER
Mieszkańcom Rudzicy trudno otrząsnąć się po sobotniej tragedii. 26-letni mieszkaniec Rudzicy zamordował swoją byłą dziewczynę Anię z Pogórza, potem popełnił samobójstwo. Grzesiek zaprowadził Anię na strych, poderżnął jej gardło, a potem się powiesił.
— Czekamy na wyniki sekcji zwłok. Trwają też przesłuchania świadków — mówi Elwira Jurasz, oficer prasowy policji w Bielsku-Białej. Sprawą zajmuje się sekcja dochodzeniowo-śledcza Komendy Miejskiej Policji pod nadzorem bielskiej Prokuratury Rejonowej.

— Dlaczego to on? Dlaczego Grzesiu? Taki dobry chłopak — Czesław Godziek, wujek Grzegorza, spogląda smutno na piętro domu, w którym mieszka z bratem Józefem. To ich ojcowizna. Tutaj od małego mieszkał też Grzesiek. Tuż za płotem mieszka reszta rodziny Grzegorza, ojciec, rodzeństwo. — W głowie mi się to nie mieści. Straszna tragedia — Anna Kucharczyk, sąsiadka Godźków, załamuje ręce. Złego słowa na Grześka nie powie. Grzeczny, ułożony. Tym trudniej zrozumieć, że mógł zabić.

Ania miała tylko 20 lat. Wszyscy ją lubili. W rodzinnym Pogórzu i oddalonej o kilkanaście kilometrów Rudzicy, skąd pochodził Grzesiek. — Fajna dziewczyna, miła, zawsze uśmiechnięta — mówią ci, co ją znali. Grześka poznała trzy lata temu. Był od niej starszy o sześć lat. Zaczęli ze sobą chodzić. Grzesiek zamieszkał w Pogórzu, u Ani. Z czasem jednak w ich związku coś się popsuło. Stał się chorobliwie zazdrosny, urządzał jej awantury. W maju Ania postanowiła, że to koniec. Grzesiek spakował rzeczy i wrócił do domu wujków. — Bardzo się zmienił — opowiada sąsiadka. Chodził osowiały, mało się odzywał. Wychudł. — To było pół Grzesia. Załamał się — dodaje. Grzesiek nie mógł się pogodzić z decyzją Ani. Chodził za nią, błagał, by wróciła. Ona odpowiadała, że musi się zmienić. Miesiąc temu wynajął mieszkanie w Pogórzu. Którejś nocy wszedł przez okno do pokoju Ani. Przyłożył jej nóż do szyi. — Będziesz albo ze mną, albo z nikim — groził. Wtedy Ania jakoś go ubłagała.

W sobotni ranek w domu wujów Grześka nie było nikogo. — Miał klucze. Zawsze mógł wejść — mówi Czesław Godziek. Chłopak przekonał byłą dziewczynę do przyjazdu, obiecując spotkanie z instruktorem prawa jazdy (Ania przygotowywała się do egzaminu). Lekcja miała być tańsza, po znajomości. Dlatego Ania zgodziła się. Do żadnego spotkania z instruktorem jednak nie doszło. Grzesiek zaprowadził Anię na strych. Wyjął kuchenny nóż i poderżnął jej gardło. Po paru godzinach zabił siebie. Już po śmierci Ani wysłał bratu Łukaszowi sms-a, by szykowali pieniądze na pogrzeb. Około 15.30 ciała młodych znaleźli wujowie Grzegorza. Na stole stała damska torebka, obok leżał zegarek. W domu panowała kompletna cisza.
Od sobotniego popołudnia okna strychu pozostawiono otwarte na oścież. — Nie wejdę tam. Może dopiero po pogrzebie — mówi pan Czesław. W niewielkim budynku obok, przy kuchennym oknie siedzi ze spuszczoną głową ojciec Grzegorza, Stanisław. — To syn mój był... — mówi cicho nie podnosząc wzroku.
Komentarze: (3)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

niestety,miała pech i trafiła na wariata.
wielka tragedia,mógł się przecież powiesić,
co dziewczyna winna,że nie chciała debila!!!

nieistety, z miłości robi się różne głupie rzeczy........

miłosc?? w tym przypadku nie ma mowy a miłosci tylko o ciezkiej chorobie jaka jest zazdrosc!! a dziewczyna nie zdawała sobie z tego sprawy do czego moze doprowadzic

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama