Radni nie ulżyli właścicielom psów
Podatek za psa musiały do tego roku ściągać gminy. Jeśli tego nie robiły, łamały prawo. Zgodnie z przepisami podatek musi wynosić od złotówki do 53 zł rocznie. Gminy same decydowały o jego wysokości, np. w Warszawie jest minimalna stawka, a w Poznaniu maksymalna.
W ub. roku w resorcie finansów na życzenie samorządów powstał projekt likwidacji podatku. Gminy tłumaczyły, że ludzie podatku za psy, podobnie jak abonamentu radiowo-telewizyjnego, płacić nie chcą, a ściągnięcie pieniędzy jest niemożliwe. Dlatego ministerstwo zniosło podatek wprowadzając jednocześnie możliwości ustanawiania przez gminy opłaty za psa. — Podatek gmina musiała pobierać, opłaty nie musi, ale my uznaliśmy, że jednak ją wprowadzimy — wyjaśnia burmistrz Cieszyna Bogdan Ficek. Na czwartkowej sesji radni znieśli podatek na przyszły rok, ale w jego miejsce wprowadzili opłatę w takiej samej wysokości (40-50 zł). — Dzięki tym pieniądzom mamy z czego utrzymywać schronisko dla bezdomnych zwierząt —wyjaśnia wiceburmistrz Włodzimierz Cybulski. Poza tym, pieniądze zasilają budżet służb komunalnych, które sprzątają ulice m.in. z psich kup. W Cieszynie z płacenia podatku zwolnione są przez rok osoby, które wzięły psa ze schroniska oraz emeryci. — Być może w przyszłości zróżnicujemy opłatę w zależności od wielkości psa — wyjaśnia burmistrz Ficek. Według szacunków kynologów w kraju mamy od 6 do 7 mln psów. Podatek płaci jednak tylko trzech na dziesięciu właścicieli. O tym, że podatek można skutecznie ścigać, udowodniły władze Dębicy w Podkarpackiem. Podatek wynosi tu 44 zł. Na początku ub. roku urząd zatrudnił inkasenta, który chodzi od drzwi do drzwi i nasłuchuje, gdzie pies szczeka. Od pobranego podatku dostaje połowę.
|
reklama
|
|
Opłata za psa - jak najbardziej i w całości na utrzymanie schroniska dla psów. A strażników miejskich proszę zapędzić do karania właścicieli czworonogów, którzy po nich nie sprzątają. Wystraczy w porannych godzinach poniedziałkowych przejść się w okolicach centrum, o wpadnięcie w psią kupę nietrudno. Na osiedlach - to samo. Gdyby raz, drugi i trzeci ukarać mandatem (np. 100,- zł) za niesprzątanie po swoim pupilu, to może wreszcie włąściciele zaczna robić to, co do nich należy.
Wreszcie mogę zgodzić się ze zołzą, że te psie kupki nie tylko o poranku są odrażające. Także "oblewanie" murków przez pupilków powinno być karalne. Dlaczego moja chałupa ma być "oblewana" psim moczem??? Nie mówiąc o tym, że muszę sprzątać te psie kupki, bo służby komunalne na moją ulicę nie docierają. Więc proszę Pana Burmistrza o ulgę w podatkach od nieruchomości, bowiem w moim przypadku nic nie mam z tego, że co trzeci właściciel płaci podatek (czy teraz opłatę) za psiaka, a ja muszę to sprzątać!!!!
za to psy sobie ulżą gdzie zechcą (:)
Zgadzam się z przedpiszącymi w całości. Ponadto proponuję również karać pijaczków sikających w bramach, żygających na chodniki, ludzi rzucających pety gdzie popadnie i można byłoby opisywać wiele innych zdarzeń, których straż miejska nie zauważa - widziałem to wielokrotnie chodząc ulicami Cieszyna.
Kolejny haracz nijak się ma do psich kupek. Miasto ma zamiar nadal łupić uczciwych właścicieli psów (nie łudzę się, że "cwaniaczki" coś zapłacą). Ciekawe, czy zołza, czy wichajster też by byli "za", gdyby miasto wprowadziło opłatę od posiadnia np. samochodu (jak już to kiedyś było), czy też czegokolwiek inne, co w.w. posiadają. Tak na marginesie, to ciekawe, że Warszawa sciągała minimalną opłatę a Cieszym prawie maksymalną.
aż mi sie przypomina cytat z filmu :D
:"-No co Pani?
-Z czym?
-No co Pani sra tu nim pod moim oknem?
-To przecież tylko pies tylko.
-To co że pies
To ma mniej gówniane gówno od człowieka?"
i chwilkę później:
"- Co pan tu robi?
A sram jak pani pies sral pod moim oknem."
Posiadaczu psa - mam samochód, płacę ubezpieczenie i podatek (w paliwie) i jeśli chcę moim pojazdem zaparkowac w mieście, muszę uiścić opłatę parkingową. Jeżeli tego nie zrobię, to strażnicy miejscy wlepią mi mandat i słusznie. Gdybym załatwiła swoje potrzeby fizjologiczne na Rynku, też wlepiliby mi mandat. Dlaczego właściciele czworonogów nie chcą zrozumieć, że posiadanie zwięrzęcia, to nie tylko przyjemność, ale także pewne obowiązki?
Do crashera: Adaś Miauczyński miał rację!
Drogi posiadaczu psa!
Zdaję sobie sprawę, że oplata za psa nijak ma się do psich guwienek na mieście i nietylko na mieście. Ale ja naprawdę mam dość sprzątania pod swym domem psich kupek pozostawianych przez sympatyczne pieski różnego popkroju, często nawet będących na smyczy ze swoim właścicielem. Na raz zwróconą uwagę, aby Pani sprzątnęła "to" po swoim miluśińskim, to usłyszałem odpowiedź, że przecież ona PŁACI podatek, więc czego się czepiam. Więc zgadzam się ze zołzą oraz "piechórem" bo naprawdę jesteśmy strasznymi brudasami nie tylko robiącymi psie kupki, lecz także rzucającymi śmiecie gdzie popadnie i sikającymi w bramach i podwórkach! Więc trzeba wzmóc naszą (tj. wszystkich obywateli) czujność i piętnujmy brudasów! Czy Pan/i posiadacz psa się z tym zgadza? Najlepiej piszmy e-maile do Straży Miejskiej, z podaniem miejsc gdzie jest nagorzej. Ja mam pierwszy donos: w rejonie Sądu (Gancarska/Chrobrego) co poranek (ok. godz. 7.00) piękna para piesków huski obsikuje narożnik budynku sądu i w niedalekiej odległości sadzi swoje kupki. To jest dopiero widoczek!!!
Proponuję aby strażnicy robili naloty na osiedlach i sprawdzali czy uiszczono podatki za psy
Przepraszam za błąd, ma być "gówienek". To tak jak się człowiek śpieszy i nie sprawdza co pisze!! Dla znających ortografię, to ja kajam się w popiele!!! Wybaczcie!
Opłata jest, moim zdaniem, stanowczo za niska. Uzasadnienie: nie bedzie przemawiała do tzw. rozumu właścicieli. Po drugie brak jest w uchwale OBOWIĄZKÓW po stronie pobierającego opłatę. To jest właśnie POlski Urzędnik. Brać, Brać, Brać a co dla nas? Co możemy za to oczekiwać? Podatek został zniesiony tzn. opłata jest samodzielną decyzją Naszych Najjaśniejszych. I co, myslicie sobie, że na tym koniec waszej pracy. O naiwni!
Trzeba wprowadzić stanowisko hycla miejskiego, każdy pies który nie jst na łańcuchu albo na smyczy lub też nie ma kagańca z grubego stalowego drutu np. ze stali 40HM lub 37HNM bądż ze stali Hadfielda musi zostać złapany i zamknięty w schronisku aż właściciel go wykupi za taką cenę, że schroniska przestaną być dotowane, a jeżeli nie wykupi to pisek musi odejść do krainy wiecznych łowów.
Moim zdaniem "inicjatywa" leży jednak po stronie pana burmistrza (czytaj: staży miejskiej). Wlepianie mandatów pomoże, szczególnie, że na pewno się "rozniesie". Miejsce do zwrócenia szczególnej uwagi - podcienia na Rynku w pobliżu ING BSK. W godzinach porannych (czyli zanim zdążą panowie sprzątajacy) - HORROR! Nota bene - starsza pani, właścicielka pieska zanieczyszczającego codziennie trawnik przy domu mojej mamy (do którego czyszczenia zobowiązane są służby miejskie), a który moja mama kosi i utrzymuje w czystości, na uwagę zwróconą w kwestii wypróżniania się jej pieska, odpowiedzała "a won ty głupia k...o, mój pies będzie srał tam gdzie ja chcę". No comment, niestety.
Pozwólcie swojemu psu srać pod swoim domem!
a zamiast nowych bydynków w mieście potrzebne sa parkingi i trawniki ... nie mówie o pastwiskach ;-)
Dodaj komentarz