Policjant gonił lekkoatletów

Krzysztof Czarnecki złapał sportowców. Koledzy z pracy mówili dziś do niego „Bilet do Pekinu”. fot. LC/Super-Nowa.pl

Zdecydowanie szybszy okazał się jednak policjant - Krzysztof Czarnecki z Ustronia. I choć lekkoatleci-złodzieje mieli przewagę, bo wystartowali wcześniej, umundurowany i objuczony sprzętem funkcjonariusz dopadł ich w połowie dystansu. Złodziejami okazali się dwaj reprezentanci polskiej kadry juniorów w biegach na 110 metrów przez płotki. — Proszę zwrócić uwagę, że mężczyźni uciekali w sportowym obuwiu, a nasz policjant był „w pełnym rynsztunku”, a więc wysokich butach — zaznacza Ireneusz Brachaczek, oficer prasowy cieszyńskiej policji.

18-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego i jego o rok starszy kolega Wiśle przebywali na reprezentacyjnym zgrupowaniu. Zamiast trenować, zainteresowali się jednak automatem z zabawkami. Z głównej ulicy przenieśli maszynę do parku Hoffa i tam rozbili. Zdążyli wyciągnąć ze środka 400 zł, zanim zauważył ich policjant. Za włamanie do automatu lekkoatletom może teraz grozić nawet 10 lat więzienia.

29-letni sprinter Czarnecki pracuje w Komisariacie Policji w Wiśle, a mieszka w Ustroniu. Pochodzi z Łodzi. W beskidzką miejscowość się wżenił. — W wolnych chwilach lubię biegać. Wykorzystuję piękne położenie mojej miejscowości. Często chodzę także na pływalnię — zdradza policjant. Z sierżanta dumny jest Ireneusz Szwarga, komendant powiatowy policji w Cieszynie: — Zrobił swoje, zadziałał zgodnie z procedurą. Pokazał, że jest sprawny i świetnie wyszkolony — ocenia komendant.

Nie jest wykluczone, że szybki policjant zostanie nagrodzony. Ireneusz Szwarga czeka na komplet materiałów z nocnej akcji.