, sobota 20 kwietnia 2024
Kolarz skazany za zderzenie z księdzem idzie do Trybunału
W Trójwsi Beskidzkiej odbywa się wiele zawodów kolarskich. Do nietypowego wypadku doszło we wrześniu 2006 r. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Kolarz skazany za zderzenie z księdzem idzie do Trybunału

MARCIN PIETRASZEWSKI/Gazeta.pl
Podczas górskiego maratonu kolarskiego w Istebnej zawodnik Paweł P. zderzył się z autem księdza, które pojawiło się na trasie rajdu. Sąd uznał, że winny jest kolarz, bo nie zachował należytej ostrożności. Teraz sprawą zajmie się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Po zderzeniu z autem księdza Paweł P. przez pół roku był na zwolnieniu lekarskim. Wóz duchownego miał lekko pęknięty przedni zderzak. 8 stycznia sąd w Bielsku-Białej uznał, że winę za spowodowanie wypadku ponosi kolarz, ale odstąpił od wymierzenia mu kary. Paweł P. musi jednak zapłacić 130 zł kosztów sądowych. Kolarz nie zgadza się z wyrokiem i zapowiada walkę o oczyszczenie z zarzutów. — Nie chodzi mi o pieniądze, ale o sprawiedliwość. Przecież organa ścigania nie mogą działać sprzecznie ze zdrowym rozsądkiem — tłumaczy P.

Górski maraton kolarski Intel Power Bike odbył się we wrześniu 2006 r. w rejonie Istebnej. Trasa przebiegała górskimi szlakami i drogami asfaltowymi. Na 300 metrów przed metą, na łuku drogi, jadący prawą stroną Paweł P. wjechał w renault clio prowadzone przez księdza Jacka W. Wiózł on na spotkanie z parafianami jednego z bielskich biskupów. — Kiedy wyskoczyłem z zakrętu, widok auta na trasie rajdu tak mnie zaskoczył, że nie zdążyłem wyhamować — tłumaczy kolarz. Dodaje, że w chwili zderzenia wóz duchownego jechał i zajmował większą część jezdni. Nie miał więc szansy go ominąć. — Jakby tego było mało, ksiądz odjechał z miejsca zdarzenia jeszcze przed przyjazdem policji, a stan jego trzeźwości zbadano dopiero po trzech godzinach — mówi P.

Ksiądz Jacek W. zaprzecza, że uciekł. — Odwiozłem księdza biskupa do pobliskiego kościoła, po czym wróciłem na miejsce wypadku — tłumaczy. Przyznaje, że wiedział, iż na drodze odbywa się maraton kolarski. I zapewnia, że z tego właśnie powodu jechał bardzo powoli. — Kiedy zauważyłem nadjeżdżających kolarzy, zjechałem na pobocze drogi i zatrzymałem się — mówi duchowny. Powołany w tej sprawie biegły stwierdził jednak, że wóz księdza musiał stać wszystkimi kołami na asfalcie.

Paweł P. był przekonany, że policja o spowodowanie wypadku oskarży Jacka W. — Bo to przecież on wjechał na trasę imprezy sportowej — tłumaczy mężczyzna. Liczył też, że śledczy do odpowiedzialności pociągną organizatorów, którzy nienależycie ją zabezpieczyli. Policjanci z Cieszyna uznali jednak, że winny jest wyłącznie kolarz. Ich zdaniem nie zachował on należytej ostrożności, czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

— Wewnętrzny regulamin maratonu mówił, że odbywa się on na drogach o nieograniczonym ruchu drogowym. Uczestnicy wiedzieli więc, że mogą spotkać samochody — tłumaczy Ireneusz Korzonek, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.

O braku ostrożności kolarza miał świadczyć zabezpieczony przez policjantów ślad po rzekomym tarciu siodełka po asfalcie. Miał dowodzić, że P. tuż przed zderzeniem z księdzem jechał środkiem, a nie poboczem drogi. Badający sprawę biegły stwierdził jednak, że siodełko podczas upadku jest dobrze chronione przez ramę i nie mogło zostawić takiego śladu. — Wersję księdza potwierdziło jednak kilku świadków — podkreśla naczelnik Korzonek.

— Ci ludzie to parafianie księdza W. i większość z nich pojawiła się dopiero parę dni po zdarzeniu — ripostuje Paweł P. Kolarz zarzucił policji oraz sądowi stronniczość i złożył skargę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Została przyjęta. — Kiedy miejscowi adwokaci usłyszeli, że sprawa dotyczy proboszcza i biskupa, nie chcieli podjąć się reprezentowania moich interesów. To chyba o czymś świadczy — mówi P.

Ksiądz Jacek W.: — Jest mi przykro, że doszło do tego wypadku, ale nie mam sobie nic do zarzucenia.
Komentarze: (49)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

takie imprezy mają dużo słabych stron organizacyjnych. Np. z reklamą imprezy organizatorzy idą po najprostrzej lini oporu, przybijajac do drzew tysiące kartek, reklamówek, które zostaja na pniach po imprezie i szpecą...

20.04 czyli w kolejny weekend w podpoznańskiej Murowanej Goślinie startuje Powerade MTB Marathon 2008.

Czarno to widze ;-)

Prawda jest każdy widzi, ksiądz odjeżdża z miejsca wyapadku - Jak odjechałby ktokolwiek inny - to czy sprawa wygląłaby tak samo? Co to biskup jest lepszy odemnie? Zawsze można było poprosić kogoś o pomoc - to widać sprawa grubymi nićmi szyta. Być może po stornie kolaża też jest część winy, jednak samo odjechanie z miejsca zdarzenia przenosi winę całkowicie na księdza i to powinno się brać pod uwagę. Czy istnieje jakikolwiek przepis, zezwalający na opuszczenie miejsca wypadku (poza np odwiezieniem rannego np do szpitala czy coś, a nie tyłka biskupa...)

Ty to wszędzie widzisz albo oszołomów albo ewangelie..

I znów okazuje się, że w naszym kraju są równi, równiejsi i urzędnicy kościoła katolickiego.

Teraz widać w jakim kraju przyszło nam żyć!!

Ciekawe dlaczego jaśnie pan biskup nie mógł dojść sobie pieszo do pobliskiego kościoła? Proponowałbym mu przerwać na jakiś rok obowiązki biskupie i popracować trochę rękami i łopatą, może spokornieje przez to.

Taki tekst nie potrzebuje komentarza, wszystko czarno na bialym- a do tego swietni prawnicy trzepiacy galotami ...ech..Dobrze,ze ten Strasburg powstal dla ludzi..

Maratony odbywają się w NIEOGRANICZONYM ruchu drogowym co oznacza że każdy kolarz jest takim samym uczestnikiem ruchu drogowego jak ksiądz, gospodyni domowa i inny rowerzysta. Organizator dba o prawidłowe oznakowanie trasy i zabezpieczenie medyczne na wypadek urazu. Kolarz AKCEPTUJE te zasady w momencie zapisania się. Maratony to impreza DOBROWOLNA. Ryzyko też jest duże, a przypadek P. jest smutnym przejawem a) słabo jeżdżącego rowerzysty b) pechowego zderzenia z samochodem c) braku dobrej woli i chęci uczestników wypadku do "załatwienia" sprawy między sobą. Toczenie rozpraw ma niestety chyba tylko jeden cel: WYRWAĆ KASĘ.

To skandal, Kościól Katolicki i jej polityczna forpoczta w postaci tzw. Prawa i Sprawiedliwości. Od dzisiaj na tecę kładę wyłącznie 1 grosz (słownie: jeden grosz). Albo się opamietacie albo na pochybel z Wami.

art. 93 kodeksu wykroczeń: „§ 1. Prowadzący pojazd, który, uczestnicząc w wypadku drogowym, nie udziela niezwłocznej pomocy ofierze wypadku, podlega karze aresztu albo grzywny"

Sprawy by wogóle nie było, gdyby ksiadz nie odjechał z wypadku. Skoro odjechał - i nie podaje ważnej przyczyty typu ratowanie życia - jest w takim razie winny.

Kolarz albo pójdzie do więzienia,albo do piekła i po co walczyć?Religia to poważna sprawa,nawet Policja jest bezsilna!

tylko to nie był ksiądz i biskup katolicki; ha ha ha...

Szmaty prokuratorskie !!!

To katolicka dziewica był? Życze powodzenia kolarzowi.

TO JEST WYKŁADNIA PRAWNA PAŃSTWA KOŚCIELNEGO

TO JEST WYKŁADNIA PRAWNA PAŃSTWA KOŚCIELNEGO

Nie jest ważne czy był to biskup katolicki czy jakiegokolwiek innego wyznania. Towarzysze, nie chodzi o walkę z klerem, o to ze czasem gwałcą ministrantów. Przestępcy mogą sie znaleźć w każdej warstwie społecznej. Chodzi o walkę ze wstecznym i fałszywym światopoglądem.

Przed kilkoma dniami Jarosław Kaczyński wygłosił w Sosnowcu swoje klerykalne credo.zadeklarował
w ciemno spełnianie wszelkich życzeń katolickich hierarchów.Na koszt podatników oczywiscie!!
Prezes PiS tego ogłosił,że Kościół rzymskokatolicki
i naród polski to w zasadzie jedno i to samo,bo "kto nastaje na Kościół,ten nastaje na na sam naród"

Zawody nie nazywały się "Intel Power Bike". Artykuł nie jest rzetelnie napisany i nie pokazuje obiektywnej prawdy. Niestety dziennikarskie "śledztwa" to najczęściej wzbudzanie sensacji. Nie twierdzę że kierowca jest nie winien, bo nie znam faktów. Nie sądze jednak aby kolarz jechał "z zachowaniem należytej ostrożności". Nie wierzę w to.

Jeśli ksiądz odjechał to może zostać oskrażonym o ewentualne nieudzielenie pomocy, ale nie o spowodowanie wypadku. To jest inna sprawa.

Kolarz przez pół roku był na zwolnieniu lekarskim. To fakt. Ale czy to oznacza, że pół roku jako zawodnik nie mógł startować w zawodach kolarskich, a może musiał przez pół roku leżeć w łóżku? A konkretnie co mu się stało? Czy potrzebował pomocy od kierowcy-księdza i czy u księdza po trzech godzinach we krwi wykryto obecność alkoholu? U nas zwolnienie lekarskie można dostać i na rany duszy. No i kwota kosztów sądowych: całe 130 złotych słownie sto trzydzieści. Dziwi mnie tylko fakt radości niektórych forumowiczów o skierowaniu wniosku do Strasburga. Skąd macie pewność wygranej kolarza?

polskie szambo... niestety

I znowu mamy tzw. niedotykalnych,dawniej to byli
SB-cy.

to dopiero półmetek sprawy(hi hi),może w wypadku uczestniczył ksiądz,ale nie oznacza to,że był dobrym samarytaninem....widać,że bardzo się spieszył do....innej owieczki,że nawet nie popatrzył, czy ten na asfalcie dycha!Skoro duchowny ma takie podejście do innego człowieka,dlaczego my mamy traktować ich z szacunkiem?Sprawa jednak pokazuje,że są u nas równi i równiejsi;odprawi się mszę za kolarza,da mu kredyt rozgdzeszeniowy i po sprawie.Skoro w PL wiara i naród to jedno,jak teraz czują się niewierzący?Jak trędowaci?

"Ksiądz Jacek W.: — Jest mi przykro, że doszło do tego wypadku, ale nie mam sobie nic do zarzucenia." Skąd ja to znam? Norymberga? Trybunał Haski?

Dureń jesteś ,jak nie masz mądrzejszych kwestii ,to nie pokazuj pod ksyą swojej durnoty.Rowerzysta wiechał do samochodu z tyłu. To usiąć ty do auta i zastanów się baranie ,jaki masz wpływ na to ,że ktoś najedzie ciebie z tyłu. Wypadek, przykre zdarzenie i to niezależnie kto by ten samochód prowadził.

Ty nawet ksywy nie masz a baran to cie zrobił. A co do wypadku to jakby do mnie rowerzysta rabnął to bym zatrzymał się i sprawdził czy mu sie nic nie stało. A gdzie mi tam do szanownych duszpasterzy...

Dla tej czarnej zarazy,biskup ważniejszy jest niż ludzkie życie.Przyzwoitość nakazywałaby zatrzymać się i zainteresować poszkodowanym.Ksiądz nie ma sobie nic do zarzucenia !!!Bo on przecież musiał zawieźć biskupa,a to ważniejsze.Musi nadejść czas by takim jak on zarzucić coś....sznur na szyję.

buendia kawał gnoja z ciebie

Judzisz durniu dalej ,więc poużywaj sobie. Osobiście wierzę w sprawiedliwość i okoliczności zdarzenia. Wierzę ,że codzienna napisze o ostatecznym rezultacie skargi kolarza . Pewnie jak okaże się ,że sądy obu instancji miały w orzekaniu rację ty dalej będziesz zionął nienawiścią do duszpastrerzy - co oczywiście ci wolno ,ale nie będzie cię stać na przeprosiny bo pozostaniesz anonimowy cyferblacie.

KOLARZE- NA STADIONY, LUB DO LASU (jeśli górskie). Rozumiem Księdza i popieram. Przed dwoma laty znalazlem się w podobnej sytuacji na Zawodziu. Wracając od lekarza w przychodni w jednej z piramid, spoza zakrętu zauważylem jadący "na czolówkę" ze mną peleton. Poniewż jechalem bardzo cenną osobówką ( gdybym jechal ciężarówką albo innym żukiem, pewnie poszedlbym na "strzala") zjechalem na chodnik. Ponieważ następcy Szurkowskiego próbowali "ucieczek" po chodnikach, obawiając się o swój pojazd zaczalem trąbić. Ale mi się dostalo od "cudownych dzieci dwóch pedalów" (chodzi o pedaly w rowerze- dla mniej zorientowanych- podaję) zaczeli mnie wyzywać od h... itp. Następnie przejachaly autka organizatorów, potem psy i nikogo to nie obchodzilo że ktoś nie zabezpieczyl trasy.
Ponieważ ostatnio częściej jeżdzę ciężką terenówką, w której pod siedzeniem mam calową, metrową gazrurkę, przy następnej okazji spotkania z "peletonem" na pewno nie zjadę na chodnik- "kolarz" pójdzie na dluższe zwolnienie a organizator zaplaci za szkody. Trzymam kciuki za Pana- księdza.

"buendia kawał gnoja z ciebie" "Judzisz durniu" "gdybym jechal ciężarówką albo innym żukiem, pewnie poszedlbym na "strzala"". Typowe,katolickie. A w niedziele do spowiedzi i nowy tydzień zaczynamy z czystym sumieniem. Do osoby która sie uparcie nie przedstawia(lexxx to zna,hi hi).Synku,naucz sie czytać. Ja nie pisze o tym kto jest winny a o tym że klecha zwiał z miejsca wypadku. No ale jak komus czarni robią 'dobrze' w zachrystii to potem sie na wzrok rzuca.

To co reprezentuje sobą policja jest po prostu żałosne!!! Nie masz znajomości to Cię zmieszają z błotem i oskarżą o wszystko, taka niestety jest POLSKA rzeczywistość. Życzę powodzenia KOLARZOWI. A ksiądz - miłosierny, sprawiedliwy, rozsądny, prawy człowiek niech zastanowi się nad sobą. Na ambonie głosi jakim to trzeba być sprawiedliwym i uczciwym, ale to tylko dotyczy nas prostych ludzi. Jemu wolno jak zresztą całej "śmietance". Mam tylko cichą nadzieję, że może w Polsce doczekamy się kiedyś sprawiedliwości. Tzn może nie my ale nasze pra pra pra wnuki:)

Trochę przesadzasz ale masz też dużo racji: jeśli wyścig w ruchu otwartym to policja powinna wlepiac mandaty wszystkich uczestnikom łamiącym przepisy np. kolarzom jeżdżącycm lewa strona drogi, chodnikiem, w grupach więcej niż 15-osobowych itp.

To że ksiądz "zwiał" czy nie z miejsca wypadku tym zajął się już sąd. Nie było to "zwianie" tylko czasowe oddalenie się, które w żadnym przypadku nie wpłynęło negatywnie na poszkodowanego. W tym czasie na miejscu była juz karetka, świadkowie, pierwsza pomoc. Dziwi mnie tylko czemu wszyscy naskakuja na księdza tylko i wyłącznie dlatego że jest księdzem. To jest szowinizm i ciemnota. Licza się FAKTY a tych w artykule NIE MA.

Piszecie o sprawiedliwości: przypomina się scena ze "Sami swoi". Jak babcia daje Pawlakowi granty. Sprawiedliwość jest wtedy kiedy jest "po mojemu". Zastanówcie się czy to nie podobny przypadek rowerzysty Pawła. Byle było po mojemu. Z opowiadań kolarzy-uczestników wiem, że walnął sobą bo nie opanował roweru na zakręcie, po prostu nadział się na samochód który STAŁ z boku (choc nie musiał stać, bo obaj byli takimi samymi uczestnikami ruchu). Słaby kolarz panikuje na zakręcie waląć po hamulcach - poślizg murowany, zwłaszcza jak się waży 90 kg. Pechowo, ale z własnej winy ...

A ten płaski cyferblat 666 jest z chamskiego rodu, zatem niech chamem internetowym pozostanie.

amen

Każdy nalatuje na czornego,bo dlatego że za jego plecami stoi potężna organizacja,więc upiekło mu się,a jako człowiek głoszący miłośc bliźniego, powinien wiedzieć,że udzielanie pomocy kolarzowi to też akt łaski.We mnie walnął rowerzysta w Wenecji,więc postawiłem gościa "na nogi",żeby mu dać w mordę,bo wgniótł mi zderzak.Gość wyczuł moje intencje i szybciej się pozbierał,a potem wy...wiał,zanim oberwał.Rowerzyści nie mają ubezpieczenia wypadkowego,dlatego imprezy kolarskie nie powinny wogóle się odbywać,bo kto zapłaci za szkody?Nienawidzę chamstwa i chamów.

Świetnie go rozszyfrowałeś. Jestem pewien, że to właśnie ten koleś. Ten płytki, prostacki styl można rozpoznac z kilometra.

Czytając posty poniższe mam wrażenie ,że nie stać nas na obiektywną ocenę tego co zaszło w tym wypadku.Myślę ,że sprawa dotyczyła rtowerzysty i kierowcy auta. Wyobraźmy sobie ,że oni obaj są księżmi lub obaj są zwykłymi urzytkownikami dróg. Obiektywną ocenę zdarzenia niezależnie od profesji uczestników kolizji wyrobił sobie sąd. Dziwię się tym emocjonalnym komentarzom i agresji antykatolików ,czy katolików. Na cieszyńskim -regionie słynącym z tolerancji takie komentarze o nie wyważonym zabarwieniu cofają nas czytelników wstecz. Nikt przecież nie napisał ,czy to zdarzenie dotyczyło ks. katolickiego czy ewangelickiego ale niektórzy wystartowali z gotową oceną zdarzenia. Tracę wiarę ,że uda się nam podnieść poziom komentarzy ,a takie artykuły bardziej zblizają nas do północnej irlandii z przed 10 lat. Dlatego wybijajmy się na europejskość.

Już wiem kto się uporczywie nie przedstawiał. Brak argumentów często wyzwala takie zachowanie. Lexxxa i innych trzeźwo myslących pozdrawiam.

Nie masz racji. Uczestnicy większości maratonów rowerowych są ubezpieczenie przez organizatora od NNW (w ramach wpisowego).

Słuszna refleksja. Dlatego warto podnosić poziom forumowych dyskusji. Wiedz jednak że dziennikarzom nie zależy na dyskusjach i rozwiązywaniu problemów. Im zależy na SENSACJI i wysokich słupkach popularności.

Przeczytałem .Pozdrawiam Wars.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama