Deszcze bardzo niespokojneHelena Szewczyk jeszcze w poniedziałek osuszała sklep w Brennej. fot. Dorota Kochman Patrycja Hadziuk ustawia powalone przez wiatr ławki. Z parasoli niewiele zostało. fot. Dorota Kochman Bardzo groźnie było w Brennej. Mieszkańcy opowiadają o trąbie powietrznej, która przetoczyła się przez wioskę. ― Czegoś takiego jeszcze nie widziałam i nie chciałabym tego po raz drugi przeżyć! Najbardziej bałam się, że kogoś przygniotą gałęzie. Dobrze, że skutki tej wichury to tylko połamane parasole i ławki ― mówi Jolanta Bąk, właścicielka restauracji w Brennej. Połamane gałęzie spadały na linie wysokiego napięcia, przez co wiele domów do poniedziałku nie miało prądu. ― Jeszcze czegoś takiego u nas nie było! ― kiwa głową Stefania Hernik. Ucierpiał również sklep Stanisława Gielaty, który został zalany. ― Tą niedzielę zapamiętam na długo. Budki w centrum Brennej dosłownie latały — wspomina pan Stanisław. Niebezpiecznie było też w innych miejscach na Śląsku Cieszyńskim. ― To była chwila, gdy nad osiedlem pojawiła się wielka wichura, a następnie na ulice wylały strugi deszczu. Pioruny waliły tak, że aż uszy bolały ― mówi jedna z mieszkanek Ustronia.
|
reklama
|
ten sklep w Brennej to pazerność państwa Gielatów.Najpierw było przygotować się na odpływ wody, a nie czekać aż ją strażacy będą wypompowywać ją za każdym razem jak będzie ulewa
Gielaty to tak chcą żeby inni ich fuszerkę naprawiali a oni tylko kase zbijać jak chcecie kaskę to sami naprawcie swój błąd ,a nie do Gminy z żalami
W gminie Zebrzydowice burza odcieła dostawy prądu i przez wiele godzin cała gmina była odcieta od świata dopiero o 3 nad ranem prąd zaczęto sukcesywanie włanczać w poszczególnych sołectwach.
burze też pewnie potargała sad, tradycyjnie ; )
kiedy nadejdzie poczatek konca swiata i i oceany beda zalewac lady...my wlasnie my piraci bedziemy dyktowac losy czlowiecazenstwa na tym mokrym padole....
Dodaj komentarz