, wtorek 23 kwietnia 2024
Cieszyna-Morawy. Pedałują do wina
Kolarze tak palili się do wyjazdu, że już na starcie rozdzielili się na małe grupki. fot. Stela 



Dodaj do Facebook

Cieszyna-Morawy. Pedałują do wina

STELA
Cieszyna-Morawy. Pedałują do wina

Mirosław Sokół sprawdza rower przed wyruszeniem w drogę. fot. Stela

Pięciu przyjaciół z Bielska-Białej i okolic wyruszyło dziś z mostu Przyjaźni łączącego Cieszyn z Czeskim Cieszynem na kolejny rowerowy rajd. Kolarzom znudziło się pedałowanie z południa na północ Polski, dlatego teraz zapuścili się w głąb Republiki Czeskiej. – Jedziemy do winnicy w Strachotinie. To nas motywuje – powiedział tuż przed odjazdem Mirosław Sokół, lider ekipy.
Kolarski peleton wyruszył z mostu Przyjaźni kilka minut po godzinie 8.00. Ekipę skompletował dziennikarz Telewizji Polskiej, Mirosław Sokół. Grupa cyklistów-amatorów od kilku lat stawia sobie nowe wyzwania. Zaczęli w 2000 roku od przejechania trasy z Jaworza do Łeby. Pokonanie 751 kilometrów zajęło im 42 godziny. W kolejnych latach także przemieszczali się między południem i północą Polski. Pedałowali m.in. z Cieszyna do Pucka oraz sprzed latarni Stilo do Szczyrku. Aż im się znudziło.

– Tym razem wybraliśmy trasę na południe. Jedziemy na Morawy. Naszym celem jest urocza winnica w Strachotinie. Wino będziemy degustować dopiero po skończeniu drogi – zapewnił Mirosław Sokół. – W tym roku trasa jest wyjątkowa krótka, według map liczy około 250 kilometrów, ale utrudnieniem na pewno będą pogoda oraz dużo podjazdów.

Ekipa jest skromniejsza niż w początkach podróżowania na dwóch kółkach i liczy oprócz Sokoła cztery osoby. Każdy w grupie ma odpowiedzialne zadanie. Oprócz szefa jest jego zastępca, sekretarz, opiekun map… – Ja jadę chyba po raz czwarty. To duże wyzwanie, bo jest zimno i deszczowo. Dziś przejedziemy około 90 kilometrów, jutro drugie tyle, na sobotę zostawimy sobie najkrótszy dystans – powiedział jeden z uczestników.

Grupa wzięła ze sobą skromny ekwipunek. Nie mają namiotów, dlatego będą spać gdzie popadnie. – Jak trzeba będzie się zdrzemnąć na przystanku autobusowym, nie będzie to stanowiło dla nas problemu – dodał Sokół,

Wyjazd beskidzkich kolarzy przeszedł praktycznie bez echa. Rowerzystów pożegnały żony, na most Przyjaźni przyszedł także Stanisław Folwarczny, wiceburmistrz Czeskiego Cieszyna.
– Tylko pijcie wino po skończonym etapie, a nie przed rozpoczęciem pedałowania – żartował włodarz.
Komentarze: (6)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

"Powód poczuł się tym osobiście dotknięty, bo jego dziadek zmarł w hitlerowskim więzieniu w Sztumie, a drugi pięć lat spędził w obozie w Essen."

Żeby się napić każdy powód jest dobry. Święto lasu, odlewnika, leworęcznych ......

Kogoś straszy ! Wybierają się dziady na wycieczkę, co ich nie stać na tani nocleg za 200, 300 koron w gospodzie czy kwaterze prywatnej. Będą spać i s.ać po rowach

wczoraj na rowerku zrobilem prawie 10km. Laze dzis po internecie i widze, ze przeszo to praktycznie bez echa

Nie róbmy sobie jaj. Cała ekipa będzie nocować w hotelach i tankować trunki. Hasła o spaniu na przystankach to ściema

Wiedz ile zarabia dziennikarz w TVP? Nie? To nie pier...d...l!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama