Cieszyna-Morawy. Pedałują do wina– Tym razem wybraliśmy trasę na południe. Jedziemy na Morawy. Naszym celem jest urocza winnica w Strachotinie. Wino będziemy degustować dopiero po skończeniu drogi – zapewnił Mirosław Sokół. – W tym roku trasa jest wyjątkowa krótka, według map liczy około 250 kilometrów, ale utrudnieniem na pewno będą pogoda oraz dużo podjazdów. Ekipa jest skromniejsza niż w początkach podróżowania na dwóch kółkach i liczy oprócz Sokoła cztery osoby. Każdy w grupie ma odpowiedzialne zadanie. Oprócz szefa jest jego zastępca, sekretarz, opiekun map… – Ja jadę chyba po raz czwarty. To duże wyzwanie, bo jest zimno i deszczowo. Dziś przejedziemy około 90 kilometrów, jutro drugie tyle, na sobotę zostawimy sobie najkrótszy dystans – powiedział jeden z uczestników. Grupa wzięła ze sobą skromny ekwipunek. Nie mają namiotów, dlatego będą spać gdzie popadnie. – Jak trzeba będzie się zdrzemnąć na przystanku autobusowym, nie będzie to stanowiło dla nas problemu – dodał Sokół, Wyjazd beskidzkich kolarzy przeszedł praktycznie bez echa. Rowerzystów pożegnały żony, na most Przyjaźni przyszedł także Stanisław Folwarczny, wiceburmistrz Czeskiego Cieszyna. – Tylko pijcie wino po skończonym etapie, a nie przed rozpoczęciem pedałowania – żartował włodarz.
|
reklama
|
"Powód poczuł się tym osobiście dotknięty, bo jego dziadek zmarł w hitlerowskim więzieniu w Sztumie, a drugi pięć lat spędził w obozie w Essen."
Żeby się napić każdy powód jest dobry. Święto lasu, odlewnika, leworęcznych ......
Kogoś straszy ! Wybierają się dziady na wycieczkę, co ich nie stać na tani nocleg za 200, 300 koron w gospodzie czy kwaterze prywatnej. Będą spać i s.ać po rowach
wczoraj na rowerku zrobilem prawie 10km. Laze dzis po internecie i widze, ze przeszo to praktycznie bez echa
Nie róbmy sobie jaj. Cała ekipa będzie nocować w hotelach i tankować trunki. Hasła o spaniu na przystankach to ściema
Wiedz ile zarabia dziennikarz w TVP? Nie? To nie pier...d...l!
Dodaj komentarz