, piątek 29 marca 2024
Było ciężko, że aż dusiło...
Slalom z drewnem stosowym. fot. Stela 



Dodaj do Facebook

Było ciężko, że aż dusiło...

STELA
Było ciężko, że aż dusiło...

Te konie bynajmniej nie grają w piłkę nożną. To druga konkurencja zawodów w Istebnej. fot. Stela

Slalom z drewnem stosowym, precyzyjne pchanie drewna dłużycowego oraz siła uciągu – takie konkurencje przygotowano dla uczestników 8. Zawodów Furmanów, które odbyły się w niedzielę w Istebnej. Furmani dali z siebie wszystko, do tego stopnia, że niektórym brakowało sił na rozmowę z dziennikarzami, a publiczność bawiła się świetnie.
Konkurencje od początku są takie same, bo praca furmanów nie zmienia się. – Zostały tak pomyślane, żeby najlepiej pokazywały, jak na co dzień pracuje się w lesie. Przewóz drewna stosowego w górach to na przykład klasyka. Furmani bardzo często zwożą takie drewno, używane do produkcji papieru – powiedział Andrzej Kudełka, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Wisła.

Z tą różnicą, że w lesie tak szybkie tempo, jak podczas zawodów, nie jest wskazane. Bardziej ważna jest precyzja, z jaką wykonuje się poszczególne prace. Może dlatego niektórzy furmani już po pierwszej konkurencji byli wyczerpani. – Oj ciężko było, aż mnie dusi – mówił zdyszany Marek Wolny z Istebnej, który na zawodach wystartował z Kubą i Łysym. – W górach jest jeszcze trudniej, ale na pewno spokojniej.

W pierwszej konkurencji furmani najpierw musieli załadować drewno na wóz, następnie pokonać slalom, wrócić na start i rozładować belki. Liczył się czas, ale też precyzja. Za błędy, na przykład zrzucenie drewna z wozu, doliczane były karne sekundy. Najlepiej w tej konkurencji poradzili sobie Jan Urbaczka i Ryszard Haratyk z Jaworzynki. W drugiej konkurencji liczyła się przede wszystkim precyzja. Po kilkudziesięciu metrach z drewnem dłużycowym, furmani musieli tak nakierować bal, żeby ten strącił piłkę położoną na pachołku. Tutaj najlepsi okazali się Kazimierz Kubica i Kazimierz Legierski z Koniakowa. W ostatniej konkurencji, sile uciągu, wygrał Jan Blizniak, który do Istebnej przyjechał aż z okolic Nitry na Słowacji. – Wy przyjeżdżacie do nas na zawody, więc i my chcieliśmy wystąpić w Polsce. Pokonaliśmy 230 kilometrów – mówił Słowak.

Nagrody rozdano w poszczególnych konkurencjach. Nie było klasyfikacji generalnej.
Komentarze: (1)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Fajna była ta impreza, również pogoda dopisała,było extra,piękne konie więc warto było wybrać się do Istebnej

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama