, sobota 20 kwietnia 2024
Burmistrz lubi krytykę
— W ten sposób dowiaduję się, co myślą ludzie — mówi Bogdan Ficek. fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Burmistrz lubi krytykę

TWO
Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna, codziennie odpowiada na pytania internautów zadawane na miejskiej stronie. Jak obliczył, odpisał już na 1500 mejli. Pytania bywają różne, często osobiste, nawet zbyt osobiste...
Dział „Pytania do burmistrza" jest obecny na miejskiej stronie internetowej Cieszyna od maja 2006 roku i cieszy się coraz większym powodzeniem. Ludzie pytają, jak załatwić konkretną rzecz w urzędzie i w którym wydziale. Podpowiadają swoje pomysły. Wytykają błędy. Chcą wiedzieć, kiedy na ich ulicy będzie położony nowy chodnik. Informują burmistrza, że przy drodze nie świeci latarnia albo w asfalcie jest dziura. — Najbardziej cenię opinie krytyczne. One pozwalają mi zejść na ziemię, inaczej spojrzeć na niektóre problemy. Dowiaduję się, co myślą ludzie — mówi Bogdan Ficek.

Dział ma też jeszcze jeden wielki plus - od czasu, gdy został wprowadzony urzędnicy bardziej się pilnują. Nie wychodzą po zakupy w czasie pracy, bo internauci od razu to zgłaszają burmistrzowi. Tak było z Ryszardem Mazurem, sekretarzem miasta, który w czasie pracy był widziany w Gazowni, gdy płacił rachunki. „Życzliwy internauta" od razu powiadomił burmistrza, a ten wyciągnął konsekwencje wobec podwładnego. — Od tego czasu na urzędników padł blady strach i wzrosła dyscyplina w urzędzie — zapewnia burmistrz.

Pytania zadawane są anonimowo, co powoduje, że internauci często pozwalają sobie w komentarzach na docinki, wulgaryzmy, złośliwości. Często zdarzają się też pytania osobiste. Burmistrz, z założenia, na nie nie odpowiada. — Jeżeli nie znam odpowiedzi na jakieś konkretne pytanie, to proszę o pomoc podległe mi jednostki, np. Zakład Budynków Miejskich, Miejski Zarząd Dróg, czy Zakład Gospodarki Komunalnej. Czasami więc trochę to trwa, zanim odpowiedz pojawia się na stronie — mówi Bogdan Ficek.

Jego zdaniem pomysł z wprowadzeniem pytań był strzałem w dziesiątkę. — Miałem nadzieję, że podchwycą go inne gminy, ale na razie się z tym nie spotkałem — ubolewa Ficek.
Komentarze: (21)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Mimo bardzo konkretnych zastrzeżeń co do odpowiedzi, a nawet ich braku, wielki szacunek dla Pana Burmistrza za podjęcie wyzwania. Jak wspomniałem te wyrazy uznania nie mogą "zatrzeć" spornych kwestii (określonych w wielu pytaniach) w przedmiocie funkcjonowania Gminy i jej "aparatu. Przyjemnego, choć zimowego dnia życzę. Do zobaczenia.

Zebrzydowice kończą przygotowywać pytania do Wójta gminy, nie ukrywam, że pierwowzorem jest Cieszyn.
pozdrawiam

Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes klubu - to ja Koźmiński. Wstyd.

chamstwo,chamstwo,chamstwo,jak powiedział klasyk wielkiej polityki.Panie Burmistrzu nie pomogą doktoraty ,kiedy człowiek chamowaty. Jaki porządny szef firmy napier..... do gazety na swojego najblizszego współpracownika i podrywa mu autorytet na stare lata. Niech Pan nie odgrywa jedynego sprawiedliwego. Czy Pan w godzinach pracy nic nie załatwiał ? Skoro przyszło Panu pracować z hołotą, leserami i cwaniakami ,to niech pan ich wszystkich pozwalnia /jak to robią w rządzie/ i obsadzi stołki swoimi zaufanymi.
Wreszcie magistrat zacznie funkcjonować jak należy,a pan zacznie robić to, co powinien robić prawdziwy gospodarz miasta, a nie zajmowac się od 10 lat dyscypliną pracy biuralistów.

Lista pytań do burmistrza była i jest cenzurowana. I to nie z powodu wulgaryzmów , ale kłopotliwych pytań. Oto jedno z nich. Burmistrz razem z jednym swoich zastępców zasiada w radzie nadzorczej Energetyki Cieszyńskiej - czy z tego tytułu poobiera wynagrodzenie? Tak odpowiada burmistrz. Piulnuję interesów miejskich.Wynagrodzenie z tego tytułu znajduje się w zeznaniu podatkowym publikowanym tam i tam. Prawda jest taka ,że wystarczył by jeden z burmistrzów kontrolujących Energetykę Cieszynską i to w ramach ustanowionego mu etatu przez podatników miasta. Tymczasem on i jego zastępca kontrolują siebie nawzajem za pieniądze - nasze tj. tych którzy płacą nie mało za ogrzewanie a przyjdzie płacić więcej.Pan burmistrz udaje ,że nie widzi przepisu zakazującego mu prowadzenie działalności konkurencyjnej wobec podatnika miasta.Przyjmuje posadę czlonka rady nadzorczej, jak się okazuje nie jedynej ,za pieniądze. Mimo ,że wie ,że miastu ma służyć w wymiarze czasu nieograniczonym. Wobec takiej skali bezrobocia ludzi wykształconych opuszczających nasz kraj ;wypadało by oglosić konkurs na to stanowisko, lub wykonywać te czynności nie odplatnie.

burmistrz zawsze się wykręca od odpowiedzi,a to nie ma pieniędzy a może unia da a on sam nic nie robi tylko w stołek .....

Dużo racji w tych opiniach ale gdyście np. mieli taki poziom dostepu do informacji jak u nas w spółdzielni na Podgórzu w Cieszynie tobyście dopiero kwiczeli. Do Burmajstra cos od czasu do czasu dociera do Prezesa Cichego kompletnie nic jeszcze nas poniża na zebraniach swoimi mądrościami a zarabia więcej niz Burmistrz. Chyba wybrał władze jak Burmistrz: sami swoi.

Chyba swojemu nastepcy przekaze Pan wszystkie nawet te tajne pytania. Dobrze by było aby w Cieszynie Katolicy stanęli w tej mierze na wysokości zadania a nie prezentując prymitywizm "naszego" Premiera-?katolika?

Szanowny Panie Burmistrzu !
Do napisania tego tekstu zachęcił mnie przewrotny nieco tytuł “Burmistrz lubi krytykę”. Więc pozwolę sobie tą drogą na przedstawienie swoich poglądów na różne tematy, aby pomóc Panu (cyt. z artykułu) “zejść na ziemię, inaczej spojrzeć na niektóre problemy”. Otóż moim skromnym zdaniem, Burmistrz każdego miasta powinien być gospodarzem dobrze dbającym o swoje miasto i mieszkańców. I myślę, że wielu się z tym zgodzi, że od “szefa” naprawdę wiele zależy, jaka “głowa” taka i reszta Jaka osoba piastująca ten urząd jest, takie i będzie miasto. I to samo dotyczy naszego miasta i także Pana osoby. Jak się będzie mieszkać teraz i w przyszłości mieszkańcom, w bardzo dużej mierze uzależnione jest od Pana. Dlatego też pozwolę sobie na przypomnienie oczywistej (przynajmniej dla mnie) maksymy, iż pomyślność miasta zależy od pomyślności jego mieszkańców, a bogactwo (tutaj bym wpisał miejskiej kasy) uzależnione jest od bogactwa jego obywateli. W każdej kampanii wyborczej wielu kandydatów do różnych foteli wiele obiecuje natomiast Pan w swej kampanii, co muszę przyznać, oszczędnie składał deklaracje wyborcze. I dobrze, bo gruszki na wierzbie to każdy może obiecać, a konkrety to już niewielu. Mając w pamięci m.in. jedną z Pana obietnic mówiącą o tworzeniu nowych miejsc pracy, chciałbym się do niej odnieść. Z góry zastrzegam się, że nie zarzucam braku jej realizacji, ale ..... Właśnie, mam ale. Tutaj się różnimy się w swoich poglądach i myślę że to dobrze, bo pluralizm jest odznaką demokracji i kultury dobrego rządzenia. Sądzę, że hasło “nowe miejsca pracy” można utożsamić z przedsiębiorczością, z żywą i rozwijającą się gospodarką, pomyślnością, wręcz z “dobrobytem” (w tym dobrym słowa znaczeniu). I chciałbym tutaj podać swój punkt widzenia na tą problematykę. Otóż moim skromnym zdaniem powstawanie nowych miejsc pracy w Cieszynie, winno generować przychody do miejskiej kasy, stąd też trzeba naprawdę stworzyć takie warunki, aby się opłacało inwestować w Cieszynie. Przede wszystkim aby były to “cieszyńskie” firmy, tzn. takie które mają siedzibę w Cieszynie, bowiem wtedy podatek docelowo w części ląduje na koncie U.M. Cóż z tego, że powstanie kolejny hipermarket, zatrudniający z reguły za najniższą płacę w niepełnym wymiarze czasu pracy pracowników, lub na umowę-zlecenie (nawet kilkudziesięciu), gdy zyski z tego tytułu lądują gdzieś w Polsce, tj. tam gdzie jest siedziba. A podatki od płac pracowników, które przy tym poziomie wynagrodzeń są raczej symboliczne (pomniejszone jeszcze o ub. zdrowotne) wpadną czasem do miejskiej kiesy (jeżeli ten pracownik mieszka akurat w Cieszynie). Także argument niskich cen mnie nie przekonuje, bowiem wiele towarów w takich sklepach jest naprawdę drogich, mimo reklamowania się że to “najniższa cena” (cóż, reklama dźwignią handlu). Chociaż jednak, jest to zawsze jakieś miejsce pracy. Zdając sobie sprawę z uwarunkowań (brak terenów, infrastruktury, itp.) nie możemy liczyć na takie inwestycje jak Wrocław, ale trzeba naprawdę wymyślić taką polityką, takie zachęty, aby ściągnąć firmy które miałyby u nas siedzibę. Proszę np. przypatrzyć się odbywającym się przetargom (a raczej licytacjom) na lokale użytkowe ZBM. Zasada kto da więcej obowiązuje ale uważam, że firmy mające siedzibę w Cieszynie (lub zobowiązujące się ją tu utworzyć) winny mieć preferencje, dodawane jakieś “fory”. Innym przykładem może być lokal na ul. Głębokiej (chyba 57), gdzie dwukrotnie ostatnio organizowano przetarg. Zamiejscowy przedsiębiorca wylicytował wpierw wysoką stawkę, później zrezygnował z lokalu, by znów w nowym przetargu osiągnąć niższą stawkę (o jakieś 20 %). Wg przepisów jest wszystko O.K. i z urzędniczego punktu widzenia nic nie można temu zarzucić, ale z “gospodarskiego” to coś tutaj nie pasuje. Przykładów jest więcej, ale nie o to mi chodzi aby je przedstawiać. Uważam, że należałoby stworzyć jakiś taki program, jakieś takie zachęty, by się zaczęło opłacać w Cieszynie inwestować, aby tutaj znalazły swe siedziby prężne firmy (niekoniecznie z wielką produkcją, bo brak jest miejsca), jakieś firmy zarządcze, jacyś importerzy (wszak jesteśmy na szlaku handlowym), jakieś siedziby. Miejmy wielką wizję dla tego miasta. Nie chciałbym, aby Pan odniósł błędne wrażenie krytykanctwa z mojej strony, ale naprawdę śni mi się inny Cieszyn. I naprawdę doceniam to co Pan robi, to jak pozyskuje Pan miliony euro i zł na różne cele ogólnospołeczne, ale to jeszcze nie jest dla mnie pełnia sukcesu. Sukcesem byłoby to, gdyby np., znany koncern otworzył w Cieszynie swój ośrodek badawczo rozwojowy (to tylko tak dla przykładu), lub centrum logistyczne i na dodatek miało tu swą siedzibę (albo spółkę córkę). Niestety Cieszyn staje się prowincjonalnym punktem na gospodarczej mapie Polski, takim coraz mniejszym punkcikiem. Możemy mieć wspaniale odremontowaną starówkę, możemy mieć zamek, teatr, ba nawet amfiteatr na dachu parkingu (to taki mój mały przytyk) i parę innych ładnych i naprawdę porządnych rzeczy, lecz gdy gospodarka będzie taka jaka jest obecnie, to za kilkanaście (lub dziesiąt) lat będziemy miastem seniorów, bez gospodarczej przyszłości. W ostatniej kampanii samorządowej, kandydat na fotel prezydenta naprawdę dużego miasta coś takiego powiedział do swoich kontrkandydatów: “Państwo umiecie wydawać pieniądze, ja wiem i umiem je zarabiać”. Dlatego należałoby stworzyć taką strategię, taką wizję dla Cieszyna, by stał się prężnym, gospodarczo silnym miastem, nie tylko o walorach turystycznych, gdzie turysta jest tylko przejezdnym (przegrywamy konkurencję z Wisłą, Ustroniem). Gospodarka to jest tą maszynerią która napędza pomyślność społeczeństwa, tym czym dla roślin jest woda. Szukajmy więc rozwiązań na miarę marzeń i ambicji mieszkańców miasta, aby się nam dobrze wiodło w latach następnych. Życzę zatem Panu i wszystkim kochanym cieszyniakom (tym stela i nie stela) aby ponad podziałami, utarczkami dążyć do odzyskania dawnej świetności miasta, bowiem następne pokolenia nas z tego rozliczą!!
Z pozdrowieniem:
stary cieszyniak

Z całym szacunkiem "stary cieszyniaku" pisz krocej bo tego nikt nie przeczyta ,za dużo w tym tekście powietrza a malo konkretów - pozdrawiam pies

Burmistrz lubi krytykę ? To kiepski żart. Ten Pan nie wyciągnie ręki do każdego co ma inne zdanie. Doświadczają tego na sesjach radni opozycyjni. Lucy go przejrzala cytuję ..." Nie pomogą doktoraty kiedy czlowiek chamowaty"

Drogi Nasz Burmistrzu. Tu przecież nie chodzi o to aby Pan, Ktokolwiek inny, odpowiadał na te czy inne pytania. Stoimy przed dylematem kompletnego braku zaufania do ludzi którzy piastuję ważne stanowiska. Burmistrz, Radny, Polecjant, Urzędnik, Strażnik (np. Miejski) to powinny być INSTYTUCJE za którymi prawo stoi o mądrość bezdyskusyjna, również ład i porządek najszerzej rozumiany. Tak jednak, z wielu przyczyn, nie jest. Pytania kierowane do Pana do, w duzej części, wyraz takiej bezsilności wobec "wątpliwości postępowania" Tych czy innych Osób na stanowiskach. Chcemy to zmienić i mamy do tego wszelkie prawo. Nie mozemy się godzić na to aby Urzędnik w Magistracie żądał od Nas czegoś czego nie ma w prawie i nie reagował na wskaznie odpowiedniego aktu prawnego. NIe można się godzić aby wybrana przez Nas Osoba mówiła na okrągło "nieswoim" językiem. Przecież to paranoja. Trzeba temu dać... odpór

Jak fajnie jest czytać artykuł. który się zainspirowało. Przeliczyłem: 50 podstron razy 20 pytań na jednej dało liczbę 1000... i pogratulowałem Burmistrzowi wytrwałości. Ten raczył podziękować i oto jest temat. Niestety Burmistrz nie informuje, kto zadaje mu pytania... ale nie o tym. Czytam ten fragment miejskiej strony prawie od początku. Parę pytań też zadałem. Owszem, nie na wszystkie odpowiedź się ukazała. Przyznaję, że zadałem je językiem "swobodnym" (nie wulgarnym!) waląc prosto to co myślę. A że Ficek jest nerwowy, więc pewnie do meritum pytań nie dotarł, tylko kartki podarł (lub w klawiaturę walnął). Na niektóre pytania odpowiedział. Ale zazwyczaj były to suche, urzędnicze odpowiedzi, bardzo często wskazujące, że to nie on jest władny rozwiązać dany problem, tylko... i tu wskazywał kogoś tam. Zdarzyły się też odpowiedzi emocjonalne, mówiąc wprost: opierdzielające mnie za smiałość samodzielnego i tak swobodnego myślenia. Patrząc już na innych pytania/odpowiedzi, trzeba powiedzieć, że Burmistrz nie umie rozmawiać z internautą. Nie umie się zdystansować do formy pytań oraz do treści osobistych - on się od nich odcina (najczęściej poprzez nieodpowiadanie, ale nie tylko tak - czasem sposób odpowiedzi na pytanie osobiste jest zdawkowe i czasem krzywdzące pytającego). Odpowiedzi na pytania merytoryczne są bardzo często (o ile nie zawsze) przygotowywane przez kogoś z Urzędu merytorycznie odpowiedzialnego za dany temat - i to widać w stylach odpowiedzi, czasami są wręcz przekomicznie urzędnicze (nawet nie urzędowe, ale właśnie urzędnicze). Zdarza się też, że odpowiedź wskazuje na brak umiejętności czytania pytania, wyłuskiwania problemu, meritum sprawy - nie za często, ale jednak. Bardzo często odpowiedzi są wymijające, że niby owszem problem jest, będzie załatwiany (ale nie wiadomo czy załatwiony!) w przyszłym roku, w przyszłym planie inwestycyjnym, w przyszłości enigmatycznej, jak się znajdą pieniądze z Unii ("Unia" jest takim słowem wytrychem, panaceum na wszystko). Widać też, że Burmistrz napastliwe pytania tłumaczy sobie wyborami - że niby pewnych pytań by nie było gdyby nie wybory... Burmistrz bardzo uwielbia pytania pochlebne, gratulacje, podziękowania - pewnie zawsze na nie odpowiada a i tak jest ich niewiele. I jeszcze ostatnia negatywna ocena w tych skrótowych uwagach - nagminnie zdarza się Wielkiemu Urzędnikowi robić błędy w pisowni, począwszy od interpunkcji po ortografię. A myśle, że on powienien dawać nam, internautom, przykład prawidłowej (juz nie chcę pięknej) polszczyzny. Ja internauta, bedąc osobą prywatną (a na dodatek anonimową) mogę robić błędy jakie chę, bo widać chcę mieć opinię niechluja, ale on, Urzędnik (osoba publiczna) powinien sie pilnować (kiedys mu to napisałem, ale bez echa). Mimo mojej niskiej oceny formy i stylu prowadzenia rozmowy przez Burmistrza ze społeczeństwem, uważam, że ta inicjatywa jest bardzo cenną i lepszy rydz niż nic. Pytania bardzo często otwierają Burmistrzowi oczy na daną sprawę. Fakt, że często nie umie ich załatwić, ale wie i widzi, że coś jest na rzeczy. Trzeba też przyznać, że co najmniej połowa odpowiedzi powinna być satysfakcjonująca dla pytających - dla niektórych w pełni, dla większości częściowo, ale jednak. Jest też dzięki pytaniom/odpowiedziom kilka konkretnych spraw załatwionych (może i kilkanaście, ale to jest poza moją wiedzą).
Dla równowagi powinni być też poddani ocenie pytający, którzy nie zawsze są w porządku. Ale kto by z nas to czytał...
Juz na koniec powtórzę to co już przekazałem Burmistrzowi: Życzę Panu, Panie Burmistrzu, (i sobie też) wieloletniej kontunuacji tej formy kontaktu z mieszkańcami naszego grodu. I niech Pan sie częściej uśmiecha pisząc odpowiedzi (nawet jeśli chce się Panu płakać z wściekłości i oburzenia i czasami z bezradności - bo co tu odpowiedzieć... jak pytania sa niewygodne), czyli niech Pańskie odpowiedzi się uśmiechają do nas przyjaźnie. Niech Pan nie traktuje tego zadania nałożonego przez siebie na siebie, jako obowiązku ale jako przyjemność (sam miód!...). Kiedyś obiecał mi Pan (na łamach pytań/odpowiedzi, ale tuż przed wyborami...), że podsumuje na piśmie tę część swojej działalności (i opublikuje to w internecie). Mam nadzieję, że jak się Panu skończy ta ostatnia kadencja to będzie miał Pan czas na analizę tej formy kontaktu z mieszkańcami Cieszyna. Czekam z utęsknieniem...

Pan "p" robi dłuższy komentarz niż sam artykuł. Myślałem ,że gadulstwo to przywilej dziennikarzy, ale widzę ,że i niektórych internautów. Krytykujcie konkretnie jak tego chce burmistrz i skoro to lubi.

Znalazł się Pies "ogrodnika" - stróż krótkiej smyczy. Lubię sobie pogadać. Żona, dzieci, szef, i jak się okazuje Burmistrz nie chcą mnie słuchać, więc tutaj się wyładowałem, a że jest o czym i o kim... A tak na prawdę to starałem się przedstawić swój punkt widzenia na ideę, jaką realizuje Burmistrz, a nie na jakieś konkretne sprawy. Konkretnych spraw jest mnóstwo, więc i komentarzy musiałoby byc z 1000 co najmniej.

A tak konkretnie pokrytykować to mam ochotę pana TWO. Po pierwsze nie codziennie Burmistrz odpowiada na pytania, czasami ma bardzo długie, wręcz kilkutygodniowe przerwy. Po drugie Pytania nie są od maja 2006 lecz zaczęło sie to początkiem 2006 (przynajmniej ja tak pamiętam). Różnica w czasie wynika stąd, że pierwsze pytania były publikowane za pomoca jakiegoś starego systemu, który był zmieniany w kwietniu/maju 2006, a co za tym idzie te wcześniejsze pytania mają jedną współną datę 12 maj 2006. Dalej: "miejska strona internetowa" - pan TWO mógł napisać, że chodzi o www.um.cieszyn.pl/pytania - może są tacy, co nie wiedzą o czym jest mowa. Dalej: "Informują burmistrza, że przy drodze nie świeci latarnia albo w asfalcie jest dziura." - nie uważacie, że jest to tekst dla małych dzieci? Prawie jedna trzecia artukułu została poświęcona przypadkowi R. Mazura - czy faktycznie ten efekt istnienia Pytań (niba ta większa dyscyplina w urzedzie) jest najważniejszy w ich 1500 sztukowej historii? Czy ten "wielki plus" jest koronnym uwieńczeniem? Nie było nic lepszego, ważniejszego? (nie bronię Mazura, po prostu uważam, że są sprawy ważniejsze, tylko trzeba by było paręset pytań i odpowiedzi przeczytać, panie TWO). No i na koniec przydałby się jakikolwiek komentarz autora artykułu. Z tonu wynika mi, że TWO jest w tej sprawie ignorantem lub jest po stronie Burmistrza (przynajmniej nie chce z nim zadzierać). Acha, jeszcze jedno: nie podoba mi się słowo "mejli"? - spalszczamy sobie?

Nie dziwię się ,że nikt nie chce słuchać pana "p" nawet ja pies. Konkrety.Chlopie konkrety. Czy ty masz swoje dzieci. Bo jak tak dużo gadzasz -twu piszesz to zaczynam wątpić w cierpliwość twojej żony.

"Konkretny" ten Pies... :) Po konkrety odsyłam na stronę www.um.cieszyn.pl/pytania. Jak coś mam konkretnego do Burmistrza, to mu tam wygarniam, nie widzę powodu, by to robic tutaj - a nuż nie przeczyta... Tam przeczyta, chociaż nie zawsze odpowie. Tutaj oceniłem ideę i na tym poprzestanę. Poza tym chyba zaczynam rozumieć Burmistrza, dlaczego nie ma siły i ochoty odpowiadać na osobiste zaczepki - niektóre są poniżej pasa.

Panie "p" wyciąg pan sobie rolkę papieru toaletowego i pisz te wersalskie bzdury.Domyślam się ,że stary cieszyniak i pan "p" to te same osoby. Sadząc po składni zdania. Do rana będzie miał pan co robić. Podpiszę się "ies" bo już samo "p" przestało mi się podobać.

Rodziny mieszkające w zasobach komunalnych Miasta mają możliwość wykupienia swoich mieszkań (wraz z gruntem) z uchwaloną bonifikatą (w skali 80 - 95 proc.)
Właściciele lokali we spólnotach mieszkaniowych w Płocku po upływie roku rozmów z administracją UM, będą wkrótce mieli mozliwość wykupu gruntu z bonifikatą. SOS na spotkaniu z Prezydenta Miasta złożył projekt oczekiwanej uchwały Rady Miasta na udzielenie 99% bonifikaty w zakupie gruntów na własność.

zadawanie pytań strzałem w... być może, szkoda, że odpowiedzi nie mają podobnej celności

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama