Adam Małysz został ojcem chrzestnym... Adasia (zdjęcia)

"Orzeł z Wisły" po raz pierwszy o tym, że może zostać ojcem chrzestnym usłyszał podczas swojego pożegnalnego benefisu w Zakopanem. Decyzja nie była trudna. Małysz podkreślał, że ze strażą pożarną związany jest od najmłodszych lat. Jako 6-7 latek uczestniczył w strażackich zawodach, później, brał też udział w kilku akcjach gaśniczych. - Dziękuję, że spotkał mnie taki honor. Zawsze byłem obecny ze strażakami, jeśli nie ciałem, to duchem, i myślę, że zawsze będę - mówił do zgromadzonej na wiślańskim rynku publiczności.

- Mam nadzieję, że nadszedł czas, że będziemy potrafili nasze straże pożarne wyposażać w nowy sprzęt, który będzie przyczyniał się do wzrostu bezpieczeństwa w naszym mieście - mówił Jan Poloczek, burmistrz Wisły i podkreślał, że to pierwszy w historii miejscowych strażaków samochód, który trafia do nich bezpośrednio z fabryki.

- Zawsze będę pomocny, kiedy samorządy zawiodą. "Adaś" "nie zginie" - zapewniał Małysz.

Nowy wóz strażacki kosztował blisko 650 tys. złotych. Ponad połowa tej sumy pochodziła z budżetu gminy. 250 tys. złotych przekazała Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, a ponad 45 tys. złotych uzbierali sami strażacy z OSP Centrum. W jednostce zastąpił, wysłużonego, 48-letnigo Magirusa.

Dziennikarze pytali Adam Małysz o skutki piątkowego wypadku podczas rajdu w Żaganiu. - Jestem w bardzo dobrej formie - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.