, środa 24 kwietnia 2024
29-letni lekarz pracujący w Skoczowie i Wiśle zginął w lawinie
Toprowcy ostrzegają, że w Tatrach obowiązuje drugi, w pięciostopniowej rosnącej skali, stopień zagrożenia lawinowego. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

29-letni lekarz pracujący w Skoczowie i Wiśle zginął w lawinie

ER
Jakub Baniak, 29-letni stomatolog pracujący w przychodniach w Skoczowie i w Wiśle to ofiara lawiny, która w niedzielę zeszła w Tatrach porywając dwie osoby - dowiedziała się Gazetacodzienna.pl. Pogrzeb lekarza odbędzie się w piątek w Katowicach.
Do tragedii doszło w rejonie Kasprowego. Dwójka turystów idąc pieszo granią, weszła na poduchę nawianego śniegu i zjechała z lawiną. Jeden z porwanych przez lawinę turystów sam wydostał się spod śniegu. Drugiego z turystów ratownikom udało się znaleźć przy pomocy sondy lawinowej. Ratownicy reanimowali mężczyznę, ale nie udało się go uratować. Przyczyną śmierci turysty było najprawdopodobniej uduszenie pod śniegiem.

Ofiarą jest dentysta z Katowic, który od czterech lat pracował w przychodniach „Omega-dent” w Skoczowie i w Wiśle. Pracownicy przychodni i pacjenci są wstrząśnięci. — Często jeździł w góry. Kochał je — wspomina Janina Delong, dyrektor przychodni.

Pogrzeb lekarza odbędzie się w piątek o godz. 13.00 z kościoła pw. św. Piotra i Pawła w Katowicach przy ul. Mikołowskiej.

Toprowcy ostrzegają, że w Tatrach obowiązuje drugi, w pięciostopniowej rosnącej skali, stopień zagrożenia lawinowego. Szlaki powyżej schronisk są w większości nieprzetarte. Do poruszania się w wyższych partiach Tatr niezbędny jest sprzęt zimowy - raki i czekan oraz sprzęt lawinowy - sonda, łopata i detektor lawinowy.

nekrolog
Komentarze: (13)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

(+)codzięnnie Ciebie brak do dziś 12,04,2019

Ja go znałem...to był niezwykły człowiek,pasjonat,wspaniały lekarz...po prostu ideał. Pewnie Pan Bóg jednak też takich ludzi potrzebuje...

W tytule Jakub. B a pod spodem klepsydra z pełnym nazwiskiem - profeska

tak opiuje si przestepców panie (pani) ER !

Przestańcie gonić za sensacją !!!!!

No! Poprawili...co ten portal bez nas zrobi ;-P

Jaka to sensacja, to zwykła informacja. Sensacją byloby to (za Fakt): Strzelali do Jezusa i Maryi!
Dwóm nastolatkom w Krakowie nie spodobała się stojąca na ulicy szopka bożonarodzeniowa i postanowili ją zniszczyć, strzelając do niej z pistoletu pneumatycznego

O śmierć w Tatrach otarł się doświadczony i uznany himalaista Artur Hajzer.
W lutym 2008 Artura Hajzera zaskoczyły Tatry. Po urwaniu nawisu śnieżnego na grani Ciemniaka w Tatrach Zachodnich został porwany przez lawinę.
Artur Hajzer relacjonuje: - Szliśmy w trójkę granią Tatr Zachodnich. Wiedziałem o zagrożeniu lawinowym, bardzo ostrożnie poruszałem się po śnieżnych nawisach. Gdy stanąłem na kolejnym w rejonie Ciemniaka, śnieg się ruszył. Nie bezpośrednio pode mną, tylko wokół grani pojawił się obrys. To były sekundy, załamujący się śnieg poderwał mi nogę, drugą stałem na grani. Potem już poszło, zostałem porwany przez lawinę. Pierwszy raz w życiu. Zjazd z lawiną trwał jakieś 10 sekund. Gdy ratownicy TOPR wygrzebali mnie ze śniegu, zobaczyłem, że lawina była potężna. Miała jakieś 400 m długości. Wyjście z lawiny bez obrażeń to cudowne ocalenie. Zrobiłem jednak wszystko, by nie dać się zasypać. Jak tylko ruszyła lawina, starałem się utrzymać na powierzchni. Położyłem się na plecach, rozpostarłem szeroko ręce i nogi. W jednej ręce miałem czekan. I tak jechałem, jak w rynnie, nogami w dół. Dzięki takiej pozycji przez cały czas byłem na powierzchni. Dopiero kiedy lawina się zatrzymała, zostałem zasypany masami śniegu. Poczułem ogromny ciężar. Wystawiłem do góry rękę z czekanem. Tak wybiłem niewielką dziurkę, przez którą cały czas widziałem niebo i miałem dopływ powietrza. Mogłem ruszać tylko nadgarstkiem i dłonią. Reszta ciała była jak zabetonowana. Po 20 minutach usłyszałem śmigłowiec. Wiedziałem, że zostałem uratowany.

(*) (*) (*)

Wyrazy wspolczucia dla rodziny.
Dzieki za wypowiedz-nawis sniezny

Właśnie to tylko informacja. Jak by to trafiło na zwykłego szaraka człowieka to zero informacji.

Tak strasznie mi żal Kuby, tak strasznie mi przykro, chociaż nie był mi bliski to jednak... był dobrym człowiekiem :(

wyrazy współczucia dla rodziny, szkoda że już go nie ma z nami.....

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama