Foki na narty i podchodzimyTrasa pierwszych zawodów skitourowych w Brennej kończyła i zaczynała się na stoku ośrodka narciarskiego Brenna Węgierski. Na tym jednak podobieństwa między narciarstwem skitourowym i zjazdowym się kończą. Na skitourach równie dobrze wejdziemy pod górę, będziemy musieli tylko założyć tzw. foki, dzięki którym deski nie będą się ślizgały, ale i pomkniemy w dół. Zawodnicy mieli do pokonania 8 kilometrów, suma wzniesień wyniosła 700 metrów. — To drugi wariant trasy. W pierwszym było więcej podbiegów. Na kilka dni przed zawodami brakowało jednak na tej trasie śniegu, dlatego wymyśliliśmy zastępczą — dodał Tomasz Lorek. Pierwszy na mecie Bartłomiej Golec, były biathlonista, chwalił trasę za trawersy. Dobrą kondycję zachował jeszcze po biathlonie. — To prawie to samo, co biathlon. Też jeżdżę po śniegu, tyle, że nie strzelam — śmiał się zwycięzca. Z kolei drugi na mecie Piotr Mędroń ze Szczawnicy (trzeci był Kornel Rakus z Kisielowa) zanim zaczął uprawiać skitouring, był kajakarzem górskim. Narciarstwo skitourowe chwali za wolność. — Można iść, gdzie się chce. Odwiedzam miejsca nieodstępne dla narciarza zjazdowego — przyznał. — Tamci stoją w kolejce do wyciągu i się patrzą, a my cały czas jesteśmy w ruchu. To na pewno jest zdrowsze — mówił inny uczestnik zawodów, Jakub Soiński z Rybnika. Ceny sprzętu do skitouringu są zbliżone do nart zjazdowych. Może są trochę wyższe, ale jak mówią skitourowcy, przynajmniej oszczędzają na wyciągach. Patronat prasowy nad zawodami sprawowała Gazetacodzienna.pl.
|
reklama
|
Brawo Kornel za 3 miejsce !!!
Może "Beskidzka 5" dołączy do pomysłu działaczy z Brennej i utworzy na swoim obszarze trasy do narciarstwa biegowego (turystycznego) i skiturowego.System takich tras istnieje u naszych sasiadów na Jaworowym, Ostrym,Łysej Górze i w okolicach Białej (czeskie Bila).Jeżdżę z Bielska z kolegami na Jaworowy bo trasę narciarską Szyndzielnia-Klimczok-Błatnia niszczą "deptoki".
Dodaj komentarz