Beskidzka 5: Drugi rajd turystyczno-krajoznawczy

Joanna Luksa z Tychów zaznaczyła, że najbardziej podobało jej się to, że można było zwiedzić wiele beskidzkich obiektów za jednym razem. Z kolei Sławomir Machej z Zebrzydowic i Grzegorz Wawrzacz z Cieszyna wystartowali w zawodach, bo lubią przygody. Zaplanowana przejażdżka widokowymi trasami, niosła ze sobą wiele niespodzianek, między innymi urokliwą Chlebową Chatę w Górkach Wielkich, mini golf na istebniańskim boisku, czy wbijanie gwoździa na czas w Szczyrku. W Ustroniu z kolei czekał na załogi Kajetan Kajetanowicz, a na wiślańskim rynku uczestnicy mieli do pokonania slalom z piłeczką na masce samochodu. To właśnie ta konkurencja okazała się najbardziej widowiskowa.

- Dokładną trasę uczestnicy poznali dopiero w momencie, w którym odebrali książki drogowe. I choć rajd kojarzy się z wyścigami, w tym przypadku samochody służyły tylko do tego, aby przemieszczać się z jednej miejscowości do drugiej - mówiła Bożena Cholewa. W imprezie "Samochodem przez Beskidzką 5" uczestniczyło 27 załóg. Można było wystartować w jednej z trzech kategorii: rodziny, goście i mieszkańcy gmin Beskidzkiej 5, wśród których znaleźli się również przedstawiciele lokalnych władz.

W powietrzu unosił się duch rywalizacji, ale towarzyszyła mu miła atmosfera. Uczestnicy podkreślali, że najważniejsza była możliwość spędzenia wolnego czasu w sposób aktywny. Jak większość zawodników, również goście z Warszawy pierwszy raz brali udział w tego typu imprezie i choć brakowało im konkurencji, które pozwoliłyby poczuć silną dawkę adrenaliny, to dobrze się bawili.

PISALIŚMY: Istebna: Niezwykłe emocje podczas MTB Trophy (zdjęcia)