W sobotę z Polski wylatuje czołówka naszych snowboardzistów, którzy z gorących nadbałtyckich plaż przenoszą się w zimowy świat nowozelandzkich Alp, aby tam stoczyć rywalizację w halfpipe.
— To jedno z najbardziej prestiżowych i niecodziennych wydarzeń w światowym snowboardingu — przekonuje prezes Polskiego Związku Snowboardu Tomasz Urbański. Paulina Ligocka oraz jej kuzyni Mateusz i Michał Ligocki to zawodnicy, którzy od lat zaznaczają swoje miejsce w światowych rankingach snowboardowych. Ich obecność w Nowej Zelandii i Australii to rozpoczęcie Pucharu Świata z polską flagą w tle. — W tamtych krajach jest teraz środek zimy. Będziemy więc mieć wymarzone warunki do treningów. Tam też już 1 września zaczyna się Puchar Świata — mówi Michał Ligocki.
Nasi zawodnicy wystartują najpierw w zawodach zaliczanych to cyklu Burton New Zealand Open, na które Paulina dostała osobne zaproszenie nie musząc startować w eliminacjach. — To wielki zaszczyt móc wystąpić w tak doborowym gronie już na pierwszej imprezie sezonu — przyznaje cieszynianka. Nie ma się co dziwić, skoro poprzedni sezon ukończyła z brązowymi medalami Mistrzostw Świata i Pucharu Świata. W tym sezonie wystartuje ponadto w Szwajcarii, Kanadzie, USA, Japonii i Korei. Cieszyniaków czeka łącznie kilkadziesiąt startów prawie na wszystkich kontynentach.
W lecie snowboardziści ćwiczyli na lodowcach. — Wróciliśmy niedawno ze Szwajcarii, z obozu w Zermatt. Tam nauczyłam się rotacji backside 540. Bardzo długo nad nią pracowałam i w końcu udało mi się ją opanować — pochwaliła się Ligocka. Również jej kuzyn Michał w trakcie okresu przygotowawczego ćwiczył nowe elementy. — Na 80 procent opanowałem nową ewolucję - backside rodeo. W Nowej Zelandii chciałbym jeszcze wyszlifować frontside 1080 i rotację cab 1080. Jeśli te ewolucje połączę w jeden płynny przejazd, to wyniki mogą być jeszcze lepsze niż w poprzednich sezonach — ocenił Michał Ligocki.
Dodaj komentarz