Kondzielnik uratował BeskidZespół ze Skoczowa w pierwszej połowie częściej utrzymywał się przy piłce, częściej gościł pod bramką rywali, ale nie potrafił postawić przysłowiowej kropki nad „i”. Sytuacje do zdobycia gola mieli Marcin Adamek i Paweł Stalmach. Tymczasem gospodarze po akcji Rudyka zdobyli prowadzenie na kilka minut przed przerwą. – Zdobyli gola i zmusili nas do ataku pozycyjnego, który nie za dobrze nam wychodził. Zresztą, jak Grunwald nastawił się defensywnie, to ciężko było ich ugryźć – dodaje trener Nocoń. Zdaniem ekipy ze Skoczowa szanse były, ale w roli głównej wystąpił arbiter, który nie podyktował dwóch rzutów karnych. W pierwszej sytuacji za koszulkę w polu karnym został przytrzymany Kondzielnik, a następnie w podobny sposób obrońcy powalili w obrębie szesnastki Bogdana Pruska, który był sam na sam z golkiperem Grunwaldu. Grunwald Ruda Śląska – Beskid Skoczów 1:1 (1:0) 1:0 Rudyk (37 min.) 1:1 Kondzielnik (90+4 min.) Beskid: Trojanowski – Zaremski, Hudek, Rumiński, D. Ihas (72. Tkocz) – Kondzielnik, Szczyrba (82. K. Adamek), M. Adamek, Stalmach (80. Kotrys) – Prusek, Zdolski (46. A. Ihas). Trener: Nocoń
|
reklama
|
Dodaj komentarz