Diverse Downhill Contest: odwaga i dobre opony- Prestiż zawodów UCI mierzy się przede wszystkim poziomem bezpieczeństwa - zaznaczał Jerzy Klinik, przewodniczący Komisji Kolarstwa Zjazdowego Polskiego Związku Kolarskiego, sędzia Narodowy UCI. Ryzyko wydawało się ogromne tym bardziej, że zawodom towarzyszyła gęsta mgła i rzeki błota. - Mimo bardzo ekstremalnego charakteru zawodów, okazało się, że zawody w downhill’u są bezpieczne. Jedyne interwencje medyczne skończyły się na opatrywaniu lekkich stłuczeń i zadrapań - wyznał Tomasz Grabdy, ratownik, koordynator zabezpieczenia medycznego. - Warunki były bardzo ekstremalne, rzekłbym "super"- mgła, deszcz, błoto po kolana, ale czego się nie robi dla sportu i swojej pasji. Zaliczyłem dwie gleby, ale mam satysfakcję, że dojechałem do mety. Jest silna konkurencja, przyjechało wielu mocnych zawodników m.in. z Austrii, Słowacji, Czech - powiedział Paweł Heller ze Skoczowa, startujący w kategorii hobby. Amadeusz Kuczera, podobnie jak rok temu, wygrał zawody w kategorii hobby hardtail. Jemu błoto zapewniło dodatkową porcję adrenaliny. - Jest ślisko, przez to bardziej niebezpiecznie. Większość z nas tym bardziej jedzie na 100% swoich możliwości. Trzeba mieć odwagę i dobre opony - przyznał zawodnik z Brennej i od razu wyjaśnij, jak dprzygotowuje się rower do błotnistego podłoża: - Trzeba dopasować rower do warunków, zmienić opony na błotne i na amortyzator dajemy dętkę, żeby błoto tak nie "strzelało". Zmniejsza się także ilość powietrza w kołach. Główny faworyt, czołowy zawodnik Pucharów Świata, Słowak Filip Polc (RedBull Team) musiał zadowolić się drugim miejscem na podium, ustępując rewelacyjnemu i najlepszemu po obydwu przejazdach Michałowi Śliwie, reprezentującemu barwy Gminy Myślenice. - Była to niezwykle ciężka trasa, poprzecinana gołymi, śliskimi korzeniami, pełna zaskakujących, głębokich dziur. Intensywnie trenowałem całą zimę, a strategią na dzisiejsze zawody było nie myślenie o konkurencji - Mówi 29 latek z Myślenic. Jego główny konkurent Maciej Jodko (RMF FM Adrenaline Mountain), wielokrotny Mistrz Polski, musiał zadowolić się dopiero piątą lokatą. - Za wcześnie aby prognozować lidera tegorocznego sezonu. Śliwa będzie się liczył, ale ja też - zaznaczył Jodko, przekonując o sportowej rywalizacji. Zawody mimo deszczowej aury przyciągnęły kibiców. - Przyjechaliśmy specjalnie na te zawody. Planujemy rozpocząć jazdę downhillową. Do tej pory startowaliśmy w maratonach MTB, od tego roku będziemy stawiać pierwsze kroki w downhillu. Warunki dziś są ciężkie, najmniej jednak uciążliwe dla kibiców - przyznał Łukasz Szturc z Tychów, który za zawody przyjechał z żoną. Następne zawody z tego cyklu odbędą się kolejno 14-15 maja w Myślenicach, na górze Chełm, 16-17 lipca w Szczyrku na Skrzycznym oraz 10-11 września w Miedzybrodziu Żywieckim, na górze Żar. Tutaj prezentujemy wyniki finału DIVERSE DOWNHILL WISŁA STOŻEK
|
reklama
|
...banda waryjotów....
ale co zostało po przejeździe sportowców..??
oj długo nikt tam trawki nie zobaczy :)
ale może to dobrze...
uważam że szkoda przyrody
jo tesz czasym popuscił na moim kole,to była/ukraina/a z kopca gnoł łogrómnie.
Amadeusz jest świetny....Gratulacje
taki wybór mojego syna,kocha ten ekstremalny sport,jednak serce pęka ze strachu o dziecko, które się wychowało... jako samotnej ,porzuconej matce...
brawo chłopcy!
Dodaj komentarz