Cieszyński Piast zremisował z Kuźnią, a Beskid pokonał MszanęW pierwszej połowie najbliżej zdobycia gola był Jarosław Kwiczala. Cieszyńskiego napastnika ubiegł w pojedynku biegowym bramkarz Kuźni Paweł Sztefek. W końcówce pierwszej odsłony indywidualną akcją popisał się Artur Miły, debiutant w szeregach gospodarzy, były gracz Pniówka Pawłowice Śl. Ustronianie mogli prowadzić po akcji z 50 minuty. 17-letniemu Tomaszowi Czyżowi zabrakło zimnej krwi i doświadczenia, aby pokonać Dariusza Naharnowicza. — W składzie, którym dysponujemy stać nas tylko na grę defensywną i poszukiwanie szczęścia w kontrach — przyznaje Krzysztof Sornat, trener Kuźni. — A w dzisiejszym meczu z Piastem zabrakło nam takiego klasyczego egzekutora. W przekoroju całego spotkania uważam, że remis nikogo nie krzywdzi — podsumowuje szkoleniowiec drużyny z Ustronia. Mieszko Piast Cieszyn - Kuźnia Ustroń 0:0 Mieszko Piast: Naharnowicz - Kocur, Kotwica, Tyc - Chitryniewicz, Misztal, Padło, Sujka, Żwirek - Kwiczala (85. Machej), Miły; Trener: Kurzeja Kuźnia: Sztefek - Chrapek, Żebrowki, Graczyk, Jaworski, Podżorski - T.Czyż, Iwaniec, Miedziak (46. Kożdoń) - Madzia, Dziadek (85. Wasilewski); Trener: Sornat *** Tymczasem zespół Adama Noconia wygrał w sobotę dzięki niezawodnemu Bogdanowi Pruskowi. Wydawało się, że mecz ze Startem Mszana będzie z kategorii lekkich i przyjemnych. Tymczasem skoczowianie mimo przewagi i kilku świetnych okazji długo nie potrafili trafić do siatki. — Spodziewałem się takiego meczu. Wiedziałem, że jak szybki nie strzelimy gola, to będzie ciężko — przyznał Adam Nocoń, trener Beskidu. — W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, ale potem wkradło się jakieś dziwne rozluźnienie. W efekcie Mszana miała dwie sytuacje, ale Trojanowski był na posterunku. Raz po raz w polu karnym Startu dochodziło do kotłowaniny, w której jednak żaden z graczy Beskidu nie potrafił zachować na tyle zimnej krwi, by skierować piłkę do siatki. Wreszcie w 69 minucie po dośrodkowaniu Marcina Kondzielnika Bogdan Prusek strzałem głową pokonał golkipera gospodarzy. Ale dopiero wtedy zaczął się popis marnowania okazji przez graczy Beskidu. Szansę na strzelenie kolejnych bramek zmarnowali m.in. Damian Zdolski, Paweł Stalmach i Michał Szczyrba. — Z wyniku jestem zadowolony, bo liczą się trzy punkty. Z gry nawet też. Ale na pewno nie ze skuteczności, bo ta powinna być lepsza — podsumował trener Adam Nocoń. Start Mszana — Beskid Skoczów 0:1 (0:0) Bramka: Prusek (69 min.) Beskid: Trojanowski — Hudek, Sornat, Rumiński, D. Ihas — Kondzielnik, Adamek, Tkocz (46 Szczyrba), Stalmach — A. Ihas (46 Zdolski), Prusek. Trener: Nocoń
|
reklama
|
Widzialem jak sie Cieszyn meczyl i meczyl. Czy oni kiedys cos strzela w tej okregowce, czy tylko beda latac i latac od bramki do bramki. To juz trzeci mecz, 10 bramek w plecy i tylko jeden punkt... Kiedy wroci swietnosc pilki do Cieszyna...
Ale fotki z meczu fajne!
Spokojnie Erwin, Piast zacznie wygrywać w okręgówce. Jestem tego pewien :)
nigdy dopiero piast pogra jak spadnie do b klasy hah
cieszynskie dziady spadek pewny wrocicie koncu gdzie wasze miejsce szkoda ze nie ma x klasy bo tam wasze miejsce w okregowce mecze trzeba grac i wygrywac a nie kupywac jak to bywalo popatrzcie jak gra Beskid to nie jest przejsciowa forma tylko druzyna budowana latami
TOMAS - moze i BESKID gra niezle ale i tak u Was w skoczowie to kozy na rynku sie wypasa... hahaha A co do klasy X to Twoja wypowiedz jest znacznie ponizej... Bujaj sie buraku
Dodaj komentarz