Ulubieńcy korespondentów

Specjalista od unijnych funduszy pomocowych — mówią o Olbrychcie dziennikarze pracujący w Brukseli. fot. Wojciech Trzcionka

Dziennik „Rzeczpospolita" opublikował w sobotę ranking najlepszych polskich europosłów. Zestawienie otwierają Jerzy Buzek (PO), Jacek Saryusz-Wolski (PO) i Maciej Libicki (PiS). Czwarty jest Jan Olbrycht (PO).

Jak czytamy w dzienniku, zwycięstwo Buzka nie jest zaskoczeniem. Zasłynął już na początku kadencji, gdy dokonał rzeczy niemożliwej: przeforsował zmianę dyrektywy patentowej, mimo że została uzgodniona wcześniej przez rządy państw członkowskich. Ochronił małe i średnie firmy informatyczne przed zabójczą konkurencją ze strony wielkich koncernów. Teraz walczy o korzystniejsze dla Polski limity emisji dwutlenku węgla. „Pracowity, kompetentny i bezkonfliktowy. Powszechnie znany i szanowany przez wszystkie grupy polityczne" — ocenił Buzka dziennik. Tymczasem Olbrycht został doceniony za jego zabiegi o przepisy ułatwiające wydawanie Polsce miliardów euro z unijnych funduszy. „Specjalista od unijnych funduszy pomocowych. Dba o korzystne przepisy jako wiceszef Komisji Rozwoju Regionalnego" — pisze gazeta.

O ocenę europosłów „Rzeczpospolita" poprosiła 11 polskich korespondentów w Brukseli pracujących dla mediów krajowych i międzynarodowych, z których większość obserwuje pracę polskich europosłów od kilku lat. Są nimi: Michał Adamczyk (TVP), Dominika Čosič („Wprost"), Inga Czerny (PAP), Marcin Grajewski (Reuters), Andrzej Kocjan (Radio Zet), Michał Kot (PAP), Beata Płomecka (Polskie Radio), Inga Rosińska (TVN 24), Anna Słojewska („Rzeczpospolita"), Joanna Sopińska (Europolitics) i Katarzyna Szymańska (RMF FM).

Na 54 polskich eurodeputowanych aż 15 nie otrzymało żadnej oceny, bo przynajmniej połowa pytanych dziennikarzy nie znała ich działalności. W rankingu najgorzej wypadli Paweł Piskorski (dawniej PO) i Krzysztof Hołowczyc (PO). „Pierwszemu wmówiono, że PE jest dla niego przechowalnią, i potraktował tę zapowiedź poważnie, nie dając znaku aktywności. A słynny kierowca rajdowy chyba lepiej czuje się na bezdrożach Afryki niż w parlamentarnym fotelu" — czytamy w gazecie. Złe oceny zebrali też ci, którzy zaistnieli, lecz przynieśli wstyd. To m.in. Maciej Giertych z LPR, który w PE promował własne poglądy, np. że Żydzi w Europie sami tworzyli sobie getta. Zapamiętany zostanie też Bogdan Golik z Samoobrony oskarżony o gwałt na prostytutce.