Prezydent wystraszył się deszczuLudzie czekali w deszczu. fot. Wojciech Trzcionka Fotel na prezydenta czekał do ostatniej chwili. fot. Wojciech Trzcionka Ostatecznie fotel prezydenta zajął burmistrz Wisły. fot. Wojciech Trzcionka Burmistrz Wisły Andrzej Molin jako oficjalną przyczynę podał załamanie się pogody na Zadnim Groniu, gdzie mieści się rezydencja głowy państwa. — Tam była ściana deszczu — zawołał z trybuny na pl. Hoffa burmistrz do czekającej w strugach deszczu kilkusetosobowej grupy mieszkańców i turystów. — Po prostu nas olał i tyle. Nie interesuje go to, że ktoś chciał go zobaczyć. Po raz kolejny pokazał gdzie ma obywateli tego państwa — powiedział pan Roman z Katowic, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska. Była to jedna ze „słabszych" wypowiedzi jakie usłyszeliśmy na rynku. Ludzie byli wściekli. — Zarezerwowaliśmy sobie jak najlepsze miejsce na rynku, żeby dzieci mogły zobaczyć prezydenta. Niestety, bardzo się zawiedliśmy. My staliśmy w deszczu, a prezydent na pewno miałby obstawę i parasol, a jednak się nie pojawił... — mówił rozczarowany Krzysztof Dankowski, który wraz z żoną Bogusławą i trójką dzieci przyjechał do Wisły z województwa świętokrzyskiego. OGLĄDAJ GALERIE ZDJĘĆ: INAUGURACJA 45. TKB PREZYDENCI W ZAMECZKU Odwołaniem wizyty prezydenta na rynku zaskoczeni byli też urzędnicy wiślańskiego magistratu, którzy od kilku dni przygotowywali się na powitanie prezydenta. Za sceną na głowę państwa czekały upominki - kapelusz i palica, których niestety górale nie mogli wręczyć. — My też jesteśmy totalnie zaskoczeni tą sytuacją — powiedział Gazeciecodziennej.pl anonimowo jeden z urzędników. Decyzja prezydenta tym bardziej wszystkich zdziwiła, że w południe w Zameczku Kaczyński przekonywał, jak bardzo mu się w Wiśle podoba: — Chcę wytłumaczyć dlaczego jest to moja pierwsza wizyta od początku mojej kadencji w tej pięknej okolicy. Podczas kampanii wyborczej mówiono o sprzedaży rezydencji. Dowiedziałem się jednak, że budynek został przekazany w darze od mieszkańców Śląska dla prezydenta Mościckiego i dlatego też nie został sprzedany. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało, że wizyta Lecha Kaczyńskiego w Wiśle zakończy się skandalem. Po spotkaniu w Zameczku prezydenci Polski i Estonii zjedli obiad, na którym jako przystawkę podano oscypek z żurawiną, a na główne danie polędwiczki wieprzowe w sosie tymiankowym. Na deser kuchnia serwowała szarlotkę z lodami. Po obiedzie Maria Kaczyńska postanowiła lepiej poznać lokalne specjały i samotnie udała się na prywatną wizytę do Koniakowa. Prezydenci tymczasem mieli pojechać na rynek. Rozpętała się jednak burza i ich przyjazd odwołano. — Może to jednak nie deszcz, a niedyspozycja po obiedzie? — zastanawiano się w tłumie na placu, przez który maszerował barwny korowód zespołów. — A może wystraszył się, że zostanie źle powitany? — mówili ludzie nawiązując do plotek, że Kaczyński obraził się na wiślan po tym, jak w wyborach prezydenckich Donald Tusk dostał tu rekordową liczbę głosów (83 proc.). WIĘCEJ NA TEN TEMAT: O czym rozmawiali prezydenci Kaczyński odpoczywa w Zameczku Prezydencki szczyt w Wiśle odwołany Prezydent przyjeżdża do Wisły Prezydent przyjedzie do Wisły Kaczyński woli Bałtyk niż Beskidy
|
reklama
|
Oj durni ci co skomlą, bo nie zobaczyli wodza
"Inga 2008-08-02 19:07:48
No tupeciarz z niego! Ja bym go już w Wiśle nie chciała!".................................."Inga 2008-08-03 21:31:50
Tak, zapowiadali przybycie, ale w formie niespodzianki... Festiwal w PiS-owskim wykonaniu. I jak my ich mamy lubic?" Raz nie chcesz, drugi raz chcesz. Zdecyduj się. Chyba, że są dwie o tej samej ksywce, wtedy sorki.
Wydaje mi się Ingo, że Jesteś potrzepana Wyrażasz się w prostacki sposób, jakby to miał być jakiś twój kolega!
Czy aby gościa Inga Nie chciała witać w stringach?
Impeachmentu nie będzie. Będzie picz męt.
Чем длиннее руки у рыболова, тем меньше веры его рассказам.
Dowcipem nie należy celować, tyko trafiać.
Prezydent wystraszył się deszczu - szkoda, że deszcz nie wystraszył się prezydenta.
Wniosek z tego wynika; Oba drżeli, jak osika
Jakie głosowanie, takie odwiedzanie
Gdyby to trafiło na ex prezydenta Kwaśniewskiego, to żaden deszcz spotkaniu by nie przeszkodził, a nawet byłby pomocny w dochodzeniu do dyspozycji...
Gdyby za Kwaśniewskiego to byłyby zamiast deszczu dwie tęcze ....... po obu stronach nieboskłonu, kurcze pieczone w pysk!!!!!!
A co ja mam powiedzieć?! Myślałem, że po 60 ce nie będę mógł, a mi się po prostu nie chce!
Asi prezident Polska nemá rád goroly z Wisly, bo ho nevolili, tož goroli, mám niezły nápad, požádejte o připojení k ČR, jak to kdysi udělali obyvatelé části Jaworzynki, Hrczawy.
Bo náš prezident by účast na zahájení Týdne beskydské kultury považoval za svou povinnost.
Karel ty prorok albo cuś podobnego?
Yny kombinujym, jak tu tak čytum ty názory.
Dodaj komentarz