, sobota 20 kwietnia 2024
Lustrowanie Cybulskiego



Dodaj do Facebook

Lustrowanie Cybulskiego

TEKST SPONSOROWANY
Rozmowa z wiceburmistrzem Cieszyna Włodzimierzem Cybulskim, kandydatem na burmistrza.
Jak długo jest pan wiceburmistrzem?
- Od 19 lat, pracowałem razem z burmistrzem Fickiem, wcześniej z Janem Olbrychtem...

Czyli zaraz jakiś pański oponent powie, że tyle lat na stołku, już się nachapał, czas na zmiany….
- Tak, to najbardziej wyświechtane hasła świata typowe dla naszej demokracji – nie mówi się, że ktoś pracuje solidnie, że ma osiągnięcia, że służy ludziom, tylko usłyszy to, co pan powiedział.

Jest pan przeciw zmianom?
- Ależ nie! Przecież nawet mój ewentualny wybór na burmistrza to będzie spora zmiana! Mam własną wizję tego miasta i zamierzam sporo rzeczy poprawić czy wprowadzić nowe. A ponieważ pracuję w samorządzie bardzo długo nie będę się musiał wdrażać w przepisy czy procedury – co oznacza, że miasto nie straci czasu na ‘edukację władzy’. Nie możemy sobie pozwolić na stratę czasu, bo to oznacza utratę sporych środków, np. z funduszy unijnych.

Pominął pan temat "nachapania się", czyli pieniędzy. Dorobił się pan na miejskiej posadzie?
- Bardzo! Mam stary samochód i nieduży domek na kredyt. Jeśli ktoś myśli, że dorobi się jako burmistrz, to niech raczej poszuka innej pracy, bo ta to dużo stresów, wielka odpowiedzialność za ludzi, inwestycje, rozwój, sprawy społeczne. Moje dochody przecież są jawne i każdy może zobaczyć , ile zarobiłem i za co.

Sporo pan naobiecywał w kampanii…
- A czy z poprzednich obietnic czegoś nie dotrzymałem?

Chyba nie… ale w takim razie mógł pan obiecać więcej!
- Nie sztuką jest obiecywać gruszki na wierzbie, bo to oznacza okłamywanie ludzi. Miasto ma określony budżet i możliwości. Tylko ignorant albo wyrachowany kłamca obiecuje, wiedząc, że nie dotrzyma słowa.

Ale burmistrz nie rządzi sam, tylko z radą…
- I jeśli radni nie chcą współpracować z burmistrzem, to w ten sposób szkodzą miastu i sobie, a w następnych wyborach często nie zostają wybrani. Natomiast straconego czasu całej kadencji odrobić się nie da. Na szczęście takie sytuacje są rzadkie, na ogół i radni i burmistrz czują wagę odpowiedzialności i dogadują się.

Pan się potrafi dogadać?
- A zna pan kogoś z kim byłbym trwale skonfliktowany? Pieniactwo i zawziętość są mi obce. Natomiast najchętniej, nie ukrywam, lubię dogadywać się z ludźmi kompetentnymi, z którymi da się coś zrobić dla miasta i mieszkańców, a nie wyłącznie bawić się w politykę.

A co z postulatami i oczekiwaniami tych mieszkańców, którzy swoje nadzieje powierzyli w pierwszej turze innym kandydatom do fotela burmistrza? Czy oni mają po co głosować na pana w drugiej turze?
- Burmistrz jest reprezentantem wszystkich mieszkańców, niezależnie od tego, na kogo głosowali. A potrzeby i postulaty, których spełnienie obiecywali moi konkurenci znam. Wiele z nich jest słusznych i – jeśli zostanę wybrany – zostaną załatwione.

Co na przykład?
- Bonifikaty do wykupu mieszkań, generalnie sprzedaż mienia komunalnego, itd. Tu lista jest spora, weźmiemy się za te sprawy po wyborach, o ile wyborcy mnie powierzą ich załatwienie. Jeśli tak, nie zawiodą się. Zawsze będą mogli ze swoimi sprawami do mnie przyjść.

Pańscy przeciwnicy mówią, że jest pan nudnym biurokratą, do bólu przewidywalnym, mało przebojowym…
- Mało przebojowy? Przecież ja nie jestem gwiazdą czy celebrytą, który ma rozbawiać, tylko urzędnikiem! Burmistrz ma pracować, a nie brylować na salonach. Ma być fachowcem a nie pięknisiem na okładki! Bardzo mi miło, gdy ktoś mówi, że jestem przewidywalny. To komplement.

Co pan konkretnie zrobił dla tego miasta?
- Podobno to nieładnie się chwalić…

Ale skoro pytają... Poza tym trwa kampania, więc nawet wypada odpowiedzieć!
- Proszę bardzo: spółka wodociągowa, basen, hala widowiskowo-sportowa, oczyszczalnia ścieków, Energetyka Cieszyńska, Zamek – to wyniki mojej pracy. Poza tym sporo innych, pomniejszych działań, które podejmowałem zastępując burmistrzów. Zarzucał mi pan że jestem nudnym biurokratą. Pragnę przypomnieć, że takie imprezy jak wyścig Tour de Pologne w Cieszynie, czy porywający koncert Electric Light Orchestra w latach 90-tych - to głównie moja zasługa. Rozumiem i znam potrzeby starszych mieszkańców miasta, świetnie pracuje mi się także z młodzieżą, zwłaszcza tą, która tu w Cieszynie chce się rozwijać, tworzyć, budować swoją przyszłość. Równie dobrze pracuje mi się z przedsiębiorcami. Miasto i mieszkańcy mają swoje oczekiwania i potrzeby , które warto spełniać.

Uważa się pan za człowieka szczęśliwego?
- Tak. Mam wspaniała rodzinę: żonę i dwie córki z których jestem dumny. Mam moje miasto na którym mi zależy, pasje, przyjaciół…

A co by pan w jednym zdaniu powiedział przed drugą turą swojemu konkurentowi?
- By miał świadomość, że po kampanii jest dopiero czas prawdy, kiedy trzeba się wykazać wiedzą i pracą. Uśmiechy i ładne słowa nie wystarczą.

Rozmawiał: A. SIEROŃ

Włodzimierz Cybulski zaprasza wszystkich chętnych na film pt. "Czeski sen" do kina Piast, 3 grudnia (piątek) godz. 21.00 - WSTĘP WOLNY!

Projekcja i artykuł sponsorowany - sfinansowane ze środków KWW Wspólnota dla Cieszyna.
Komentarze: (0)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama