W poniedziałek w wieku 84 lat zmarł Janusz Bobek, założyciel i wieloletni (1951-1985) aktor Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego
Występował w pierwszym spektaklu Sceny Polskiej w Czeskim Cieszynie „Wczoraj i przedwczoraj” A. Maliszewskiego, którego premiera miała miejsce 14 października 1951 roku. Pierwsze słowa, które padły w tym historycznym dniu ze sceny, wypowiedział właśnie Janusz Bobek.
Przez 20 lat współpracował z ostrawskim radiem, zagrał w czterech czeskich (m.in. „Bokser i śmierć”) i dwóch słowackich filmach (m.in. „Śmierć przychodzi w czasie deszczu”). W Scenie Polskiej zagrał prawie 200 ról. W pamięci widzów na zawsze pozostaną jego niezapomniane kreacje w przedstawieniach „Las”, „Retro”, a przede wszystkim „Na szkle malowane”.
— Jasiu był niesamowicie przyjacielski. Zawsze kibicował młodym, uciekał od emerytów, pamiętam, jak kłócił się z młodymi miłośnikami teatru podczas „Melpomenek”. Był człowiekiem teatru pełną gębą, uwielbiał być na scenie, przebierać się, w ciągu jednego przedstawienia potrafił zrobić cztery kreacje — tak Janusza Bobka wspomina Karol Suszka, dyrektor Teatru Cieszyńskiego. — Bardzo bawiło go też robienie kolegom niespodzianek na scenie i za kulisami. Imponowało mi także jego życie prywatne, wspaniałe małżeństwo z Milką. Jak każdy komik marzył o roli tragicznej. Te marzenia spełniły się w spektaklu „Optymistyczna tragedia” (premiera w 1960 roku), gdzie doskonale zagrał Chrypę oraz w „Zanim kur zapieje”. Był jednak urodzonym komikiem o wielkiej klasie; prezentował komizm inteligentny, wynikało to z jego poważnego traktowania życia, pracy i kolegów — dodaje Karol Suszka.
Zadnych zdiec? :(
Dodaj komentarz