Zaprojektował zastawę na łobiodZastawa stołowa do śląskich potraw - praca dyplomowa Marcina Kratera. fot. ARC Zastawa stołowa do śląskich potraw - praca dyplomowa Marcina Kratera. fot. ARC Dlatego postanowił, że stworzy naczynia, w których ludowych potraw nie będzie wstyd podać na wykwintnym przyjęciu i które podkreślą wartości regionu, z którego pochodzą. Wybór padł na kuchnię śląską, bo Marcin pochodzi z Tychów i uwielbia roladę z kluskami i modrą kapustą, które gotuje mama. Przygotowując projekt, pomysłów szukał w muzeach i na starych fotografiach. — Stwierdziłem, że naczynia powinny zostać wykonane z porcelany, ponieważ Śląsk przez lata słynął z jej produkcji. Ostatecznie zdecydowałem się jednak na porcelit, bo jest trwalszy, zatem naczyń można używać w mikrofalówce i myć je w zmywarce — wyjaśnia. Proste białe talerze i miski, gdy patrzeć na nie z góry, mają formę prostokątów i kwadratów z lekko zaokrąglonymi rogami. Nadrukowane zostały na nich czarne wzory inspirowane haftami śląskimi. — Tu jest motyw haftu z czepca XIX-wiecznej pszczyńskiej panny młodej, tu zaś z powojnika dla niemowlaka z Paprocan — wyjaśnia Marcin. Projekty przygotował sam, o pomoc w wykonaniu form poprosił natomiast Bogdana Kossaka, właściciela Modelarni Ceramicznej z Dąbrowy Górniczej, kiedyś projektanta w Porcelanie Śląskiej. Naczynia wypaliła bielska firma Kera-Ceramika. — Chciałem, aby cały proces produkcyjny przebiegał w regionie i wspierał lokalny rynek — mówi Krater. Zestaw składa się z pięciu naczyń, w których podać można suty niedzielny obiad. Wspólnie z Aliną Bańczyk, właścicielką Restauracji Targowa w Cieszynie, Marcin przed egzaminem przygotował zestaw dań podanych jednak w sposób nieco odmienny od tradycyjnego. Głęboką misę wypełnił kapuśniakiem (choć nadaje się ona świetnie także na żur lub wodzionkę), na dużym talerzu ułożył fantazyjnie roladę z kluskami i modrą kapustą. Na deser zaproponował szpajzę cytrynową, czyli słodką piankę z białek, jadaną w okolicach Rybnika, która apetycznie wyglądała w niewielkiej miseczce. Były też przystawki. Na płaskim talerzyku Marcin ułożył placki śledziowe - ale nie z rybami wkrojonymi do ciasta ziemniaczanego przed usmażeniem, tylko przełożone rybnym tatarem niczym tort kremem. W drugim naczyniu na przystawki znalazł się panszkraut. Też nietypowy, bo ziemniaki, zwykle wymieszane z kapustą i skwarkami, uformowane zostały w kształtny wałeczek, owinięte plastrem przyrumienionego boczku i ułożone na warstwie kapusty. Marcin liczy, że jego naczynia trafią na stoły śląskich domów i restauracji. Zestaw zaprezentuje na polskich i zagranicznych imprezach dla designerów i tam też chce znaleźć inwestora. Marcin nie wyklucza też, że sam sfinansuje produkcję. Najpierw musi jednak zaprojektować opakowania dla naczyń, na których zamieści ciekawostki o Śląsku. Zestaw obiadowy, jeśli pojawi się w handlu, będzie kosztował 75 zł. Marcin chce uzupełnić go o komplet kawowy: imbryk, dzbanuszek na mleko, cukiernicę i filiżanki.
|
reklama
|
Kogoś ciężko straszy
Kogoś ciężko straszy
śląski obiad? taki smutny? nic specjalnego.
Czy może mi ktoś wytłumaczyć co też jest ślaskiego w tej zastawie.Tu raczej chodzi o promowanie restauracji p. Bańczyk.
Bo rolada tak mała, że trudno ją zauważyć na talerzu. Tzw. nouvelle cuisine - czyli minimalne porcje-maksymalne ceny
ja, ślonski bo wonglem malowany
Wynglem, Pieter, wynglem...
co jest śląskie?... Dizajn. Z zamku przedsiębiorczości. Którego szefowa p. Gołębiewska daje zarobić kateringami pp. Bańczyk i Trzcionce. Która to ostatnia jest żoną redaktora GC. I tak kółko (wzajemnej adoracji i samopomocy) sie zamnkęło...
Dodaj komentarz