W Istebnej Jezus schodzi z drabinyW Beskidzkiej Trójwsi nie wypada ubrać choinki wcześniej, niż w wigilijny poranek. Nie złamali tego obyczaju nawet handlowcy. — Tylko na naszym ośrodku zdrowia wiszą kolorowe światełka, ale nie bożonarodzeniowe, tylko takie ze św. Mikołajem. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak powinien wyglądać adwent, to zapraszamy do nas — mówi Michałek. — Tradycja nie zmienia się od lat, ale dzięki temu - inaczej niż w miastach - nie jest tak, że nim naprawdę zaczną się święta, to wszyscy są nimi zmęczeni — dodaje. Ale Trójwieś jest wyjątkiem. W sąsiedniej Wiśle już dawno pojawiły się świąteczne ozdoby, podobnie jest w Ustroniu. Im większe miasto, tym jest bardziej świątecznie. Na bielskich placach stoją już okazałe choinki, ulice zdobią świąteczne gwiazdy i światełka. Nie inaczej jest w innych miastach. 79-letnia Maria Płonka latem przeprowadziła się do córki do Katowic z niewielkiej wsi na Kaszubach. Jest przerażona. — W Katowicach Boże Narodzenie zaczęło się zaraz po dniu Wszystkich Świętych. Wtedy w sklepach pojawiły się bombki i inne ozdoby. Tutaj w niektórych sklepach słychać nawet kolędy! To przytłacza. Zamiast wyczekiwać świąt, choinki i wigilijnej kolacji człowiek marzy tylko o tym, żeby to całe zamieszanie się skończyło i żeby można było wreszcie w spokoju zrobić zakupy — opowiada. Okazuje się, że coraz więcej ludzi myśli podobnie, jak ona. Grupa internautów wymyśliła „Manifest Grudniowy. Uwolnij listopad od świąt". To apel do menedżerów firm, handlowców i właścicieli sklepów, by chociaż w listopadzie wstrzymali się z wszechobecnym atakowaniem pseudowigilijną atmosferą. Pod apelem podpisało się już ponad 15 tys. osób. Małgorzata Kiereś, szefowa wiślańskiego muzeum, również nie podobają się coraz bardziej przedłużające się święta Bożego Narodzenia mówi, że z prawdziwego adwentu zostały już w zasadzie tylko roraty. — Nie potrafię tego zrozumieć, jak można sprowadzić okres przygotowania do świąt do robienie zakupów i biegania po sklepach. I to teraz, kiedy kupić można wszystko od ręki i nie trzeba niczego zdobywać i stać w kolejkach — dziwi się. — A adwent był kiedyś pięknym okresem wyciszenia, który każdemu człowiekowi bardzo jest potrzebny. Okresem długich, spokojnych wieczorów spędzanych z najbliższymi — dodaje.
|
reklama
|
xxx
Józef Michałek nie jest "gospodarzem z Istebnej". Zapytajcie prawdziwych gospodarzy. To uzurpator, który z "gospodarką" ma niewiele wspólnego. To tak na marginesie tego artykułu. Reszta się zgadza, no prawie.
xxx
A po co Pan Jezus wchodzi na drabinę i gdzie to robi?
Józef Michałek jest pełnomocnikiem spółdzielni gazdów i dla odtworzenia owczarstwa w trójwsi zrobił bardzo dużo. Zapytajcie prawdziwego gazdę z Koniakowa to wam powie.
mogłoby być zdjęcie z dopiskiem:.., schodzi z drabiny - szukając pilnie pani Rabin (y)
A cóż z tego owczarstwa ogół społeczności ma? Poza kilkoma jednostkami które "dorwały" kasę z dotacji reszta bidę klepie. Takiego odtworzenia to lepiej żeby nie było, takiego kosztem podatników. A któż to jest prawdziwy gazda z koniakowa? Prawdziwy najprawdziwszy?
A po co ta dygresja o stringach ? Dziwnymi torami pomykają myśli pani Furtak. A p. Michałek, o ile kojarzę - pozytywna postać.
Dodaj komentarz