Theodor Kotschy - wielki podróżnik z UstroniaTheodor jeszcze jako nastolatek z zapałem zbierał różne okazy flory. Początkowo zapowiadało się, że zgodnie z życzeniem ojca zostanie pastorem. W 1832 roku razem z młodszym bratem Hermanem rozpoczął studia teologiczne w Wiedniu. Jednak po trzech latach przerwał studia i wyjechał badać faunę Rumunii. Kiedy w 1835 roku otrzymał propozycję wyjazdu z ekspedycją badawczą do Egiptu, nie wahał się. Wyprawa trwała dwa lata i zakończyła się sukcesem. Zgodnie z planem zbadano zasoby mineralne wzdłuż Nilu i odkryto nawet złoto. Theodor w tym czasie zbierał kolejne okazy i uczył się języków (znał arabski, turecki i perski). Na targu w Kairze kupił sobie niewolnika, Murzyna Husseina. Później go wyzwolił, a Hussein towarzyszył dawnemu panu w kolejnych wyprawach. PISALIŚMY: Teodor Bulik - zapomniany kolekcjoner W listopadzie 1838 roku większość uczestników austriackiej ekspedycji wróciła do Europy. Theodor Kotschy pozostał w Aleksandrii i w następnym roku zorganizował wyprawę, która miała dotrzeć do źródeł Nilu. Cel nie został osiągnięty, głównie z powodu wycofania się sponsorów. 26-letni syn ustrońskiego pastora został w Chartumie bez środków do życia. Jakimś cudem udało się mu się dotrzeć do Aleksandrii i zdobyć fundusze na kolejne wyprawy badawcze. Prowadził badania na Cyprze, w Syrii i Persji. W sierpniu 1843 roku jako pierwszy zdobył najwyższy irański szczyt - Demawend (5604 m n.p.m.). Po powrocie do Europy za radą ojca 32-letni Theodor podjął ponownie studia teologiczne, ale szybko rzucił je i postawił ostatecznie na nauki przyrodnicze, z których zrobił doktorat. W 1847 został asystentem, a w 1852 roku adiunktem dozorcy cesarskiego gabinetu botanicznego. Od tego czasu nie musiał się martwić o finanse na kolejne wyprawy badawcze na Bliski Wschód. Zmarł 11 czerwca 1866 roku na banalne zapalenie płuc. Jak pisała "Gwiazdka Cieszyńska": "Ten żelazny człowiek, którego siły nie zdołały złamać jadowite i zaraźliwe wyziewy tropicznych bagnisk, który przewędrował bezpiecznie i spokojnie rozległe stepy azjatyckie i porzecze Nilu, a pośród nieprzyjacielskich szczepów Kurdów i krwiożerczych Murzynów umiał się ochronić od niebezpieczeństw i napadów, które jego życiu tysiąckrotnie zagrażały - ten człowiek uległ w stołecznem mieście Wiedniu, niby w spokojnym porcie, otoczony wiernymi przyjaciółmi w najlepszym wieku, po krótkiej chorobie płucnej, mało z początku obawy wzniecającej". Theodor Kotschy był jednym z najwybitniejszych botaników XIX wieku. Dość powiedzieć, że opisał 600 tysięcy okazów roślin. Jego nazwisko pojawia się na kartach różnych opracowań - od "Słownika biograficznego ziemi cieszyńskiej" przez "Allgemeine Deutsche Biographie" i "Österreichisches Biographisches Lexikon" po "Biographical Dictionary of the Anglo-Egyptian Sudan". Jednak cały czas ten wielki człowiek rodem ze Śląska Cieszyńskiego czeka na swoją pełną biografię.
|
reklama
|
Wreszcie jakis ciekawy artykul.
Wreszcie jakas pozytywna sylwetka wielce interesującego człowieka. Bardzo ciekawy artykuł.
a gdzie jest ulica Theodora Kotschy? Tak jak z Scherschnika zrobiono w Cieszynie Szersznika zrobić ulice Koczjego Tełodora, bedzie po pomniku Ustroń ŚWIĘCIŁ następny sukces.
To nie jest pierwsze opracowanie dotyczące Teodora Kotschego. Obszerny artykuł znaleźć można w Pamiętniku Ustrońskim nr 13 wydanym przez Towarzystwo Miłośników Ustronia w 2005 roku. Jestem autorem tego opracowania.
....ty też idź sie przewietrzyć bo piszesz gupoty!
Wysokość góry Demawend/Demavand to maksymalnie 5671 m. Inne zródła podają 5610 i 5621, ale wysokość tej góry na pewno nie przekracza 5700 m, nie mowiąc o cytowanych 7161 m!
Czemu nie kupił sobie Murzynki? Pastor przeca może.
..... dołbyś se spokój z tym porównywaniem... idź sie przewietrzyć może cie kapeczke rozjaśni...
Ciekawy artykuł
To już drugi znany Ustronianin, zaraz po Adamie Kędzierskim
to bardzo ciekawa sylwetka - dobrze, że pojawiają się od czasu do czasu, takie materiały dotyczący mniej lub bardziej znanych postaci Ziemi Cieszyńskiej!
Dodaj komentarz