Gdy w Bielsku-Białej pojawił się Kinopleks, mniejsze kina na Podbeskidziu zaczęły padać jak muchy. Ale jedno podniosło się. To skoczowskie Podhale.
Prywatnemu dzierżawcy nie opłacało się prowadzić kina, do którego w piątkowy wieczór zaglądało dziesięć osób. Musiał płacić za prąd, ogrzewanie i pensję pracownikowi, a co myśleć o zarobku! Zamknął więc Podhale na trzy spusty. Robert Orawski, dyrektor Miejskiego Domu Kultury, upadł się jednak, że Skoczów musi mieć kino i namówił władze, aby łożyły na jego utrzymanie. Podhale ponownie wystartowało w styczniu. — To kino powstało w 1912 roku, gdy filmy były jeszcze nieme! Nie mogliśmy pozwolić upaść jednemu z najstarszych kin w kraju — mówi Robert Orawski.
Dzisiaj w Podhalu pokazywane są światowe hity oraz filmy niszowe, których nie można zobaczyć w zwykłych kinach. — Co prawda liczyłem na większą frekwencję, ale i tak nie jest źle — uważa Orawski. Działają tu Dyskusyjny Klub Filmowy i warsztaty filmowe, prowadzone są spotkania i koncerty, które trwają nawet do białego rana. Dzięki temu, że do interesu dopłaca gmina, najtańsze bilety mogą kosztować nieco ponad złotówkę (w ramach DKF), a cena najdroższej wejściówki nie przekracza zazwyczaj 12-14 zł. — Nie mamy nad sobą pręgierza, że koniecznie musimy zarobić na siebie, więc filmy puszczamy nawet wtedy, gdy do kina zagląda kilka osób. Naszym zadaniem nie jest bowiem zarabianie pieniędzy a walka o kulturę — przekonuje Orawski.
Przez wakacje projekcje w Podhalu są zawieszone, bo w gorące dni mało kto zagląda do kina. Będzie działał tylko DKF, a w ostatnim tygodniu sierpnia MDK zorganizuje pierwszy Festiwal Filmów Pierwotnych, na którym pokazane zostanie trudne kino dla konesera. — Marzę jeszcze o przywróceniu kinu pierwotnego wyglądu — mówi Orawski. Być może i te plany uda się zrealizować, bo gmina już przygotowuje do Brukseli wniosek. Czy Unia Europejska zdecyduje się sfinansować to przedsięwzięcie?
I o to właśnie chodzi. Oby więcej takich wspaniałych obiektów zyskało dawną świetność!
Niestety minęły już czasy, gdy na kinie się zarabiało, bo ludzie nie mieli możliwości oglądać filmów gdzie indziej. W powojennych latach niedzielny wypad do kina był dla młodzieży (i nie tylko) wielkim świętem. Ale te czasy już nie powrócą, więc trzeba walczyć inaczej!
popieram i zycze powodzenia.
To miasto potrzebuje takiej instytucji jak kino. A kino potrzebuje placówek które pomogłyby mu wrócić do czasów swojej świetności! Tylko trzeba chcieć i działać. Wybierzmy kino z duszą, a nie kasowe kinoplexy!
Gratulacje przede wszystkim dla Pana Roberta! Że są tacy ludzie, którzy nie patrzą tylko na głaski i blaski, ale po prostu robią kawał dobrej roboty! Skoczowski kino dzis - to głównie Pana zasługa. dziekujemy! Pan w ogóle wiele robi dla Skoczowa i my mieszkańcy to widzimy. Robi Pan o wiele więcej niz należy do Pana zawodowych obowiązków. Brawo, brawo, brawo!!! Oby starczyło Panu siły w tych wszystkich działaniach, bo pewnie niejedna napotyka Pan trudność. Skoczów ma szczęście, że ma takich ludzi jak Pan. Szczerze gratuluję i życzę wytrwałości.
Dodaj komentarz