Prestiżowa nagroda dla Zamku Cieszyn
Nagrodę wręczono 18 marca podczas międzynarodowej konferencji poświęconej innowacyjności i kreatywności kobiet, której organizatorem był Urząd Patentowy RP. - Oprócz Zamku Cieszyn nagrodzeni zostali: Czesława Frejlich, redaktor naczelna kwartalnika 2+3D oraz Beata Bochińska, prezes Instytutu Wzornictwa Przemysłowego i wiceprezydent Miasta Kielce - informuje Edyta Subocz, rzeczniczka cieszyńskiego ratusza.
Nagroda WIPO Creativity Adword przyznawana jest od 2001 r. za osiągnięcia w dziedzinie promowania własności intelektualnej oraz wdrażania projektów wykorzystujących nowoczesne technologie informacyjne. Wyróżniane są działania, które skutkują powstaniem wyjątkowych produktów i projektów związanych z zagadnieniem prawa autorskiego i własności intelektualnej. PISALIŚMY: Cieszyński Zamek w kosmosie! (fotorelacja) Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO - World Intellectual Property Organization) została utworzona na mocy konwencji podpisanej w 1967 r. w Sztokholmie. Od 1974 r. jest organizacją wyspecjalizowaną ONZ. Jej celem jest pogłębianie wiedzy na temat ochrony praw własności intelektualnej na arenie międzynarodowej oraz zapewnienie współpracy administracyjnej w zakresie egzekwowania praw własności intelektualnej jak i praw autorskich.
|
reklama
|
|
no tak z unii to nie są pieniądze... nie ma znaczenia skąd tak w ogóle, chodzi o zestawienie wydatków i wpływów. porównanie wyciąganie wniosków - http://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawozdanie_z_przep%C5%82yw%C3%B3w_pieni%C...
...
Wojtek, bardzo dobre zdjęcie
dziwna cisza w ratuszu podczas gdy miasto aż huczy od pomruków niezadowolenia...
daruj, śmiać się nikomu nie chce z takich dowcipów... Cieszyn ma po prostu serdecznie dość Zamkowego marnotrawstwa, rozumiesz?..SERDECZNIE DOŚĆ!.. Niezależnie od tego ile proporczyków pani EG sobie nad głową powiesi - nie chcemy łożyć co roku miliona na ten kabaret! A jeśli on taki wartościowy - na pewno znajdzie sobie nowego sponsora, byle jak najdalej od Cieszyna. Zamiast zbierania laurek Dyrektor Gołębiowska niech się póki co zajmie zarabianiem na olbrzymim miejskim majątku. 5 lat szkoliła innych w przedsiębiorczości.
Matuszek -myslę o janie to nadal decydent.
W Cieszynie przeznacza się olbrzymie pieniądze co roku na urzędników twierdzących, że zajmują się sportem czy kulturą - a sam sport czy kultura zdychają powoli z głodu. To także wynik patologicznie biurokratycznej mentalności byłych decydentów jak Ficek czy Matuszek
ten "wielki sukces" już Cieszynowi szósty rok bokiem wychodzi - panie Szczurek, do roboty!...
A ja lubjem Zamek i jego Dwożan. Je tam symptmatycznie i wogule fajowo - nowoczeźnie bo dyzaijn światofy całom gembom. Odczepcie sie od zomeczku i naszej krolowej.
Zamek to permamentna porazka cieszynskiego budzetu a dziurawe gminne drogi są tego widocznym dowodem ,ze pieniądze idą w niewłaściwym kierunku.
Owsiano -ziemniaczany intelektualista Placebo zabrał glos.
Jak bardzo boli niektórych to , że Zamek zbiera nagrodę za nagrodą. Chcieliby , żeby chociaż jakaś wpadka , porażka , a tu nic. Tylko sukces za sukcesem. Jak bardzo muszą cierpieć Lizoń , Bocheńska , Raabe , Banot , Cichomska Macura ... Połączmy się z nimi w bólu!!!
Koszty inwestycji restauracji Zamku pokryto z dotacji Unii. Był to wielki sukces pani dyrektor i burmistrza Ficka . Jak nie masz pojęcia o faktach , to lepiej się nie ośmieszaj!
Sukcesy Zamku są solą w oku dla pszenno-buraczanych intelektualistów cieszyńskich. Ci krytykańci to werbusy najgorszego sortu.
Jam jest tu ważny bo lubiem Zamek i zostafcie paniom Ewe w spokoju nieóki jedne. Zomek je dobry i pani Ewa tyż menager sóperowy.
Jurku- przecież ja robię wszystko, zeby dać ci argumenty w dyskusji,łacznie z błędami ortograficznymi dorównującymi pisowni naszego prezydenta, a ty opuszczasz nasz "region" i jak mówisz "by nie narżać adwersarzy na kompromitację"... Tyle ,że jako człowiek nie parający się zawodowo kulturą sądzę ,że lepiej odgaduję kogo powinno się dotować w kulturze. Ty oczywiście czego nie zaprzeczysz uważasz ,że dotowanie urzędników w placówce ,której powierzono pieczę nad promowaniem kultury jest już dotacją dla kultury. I tu radzę ci zmienić pogląd. Podobnie jest ze sportem w Cieszynie ,w którym namnożono urzednikow od sportu a brakuje sportowców. Pieniądze na urzedników zajmujących się sportem jakoś się zawsze znajdują a nie ma ich dla sportowców uprawiających dyscypliny sportowe. To Orvelowski swiat.Powiedz lepiej ,że brakuje ci w tej sytuacji sensownych argumentow.
rozumiem dotować kulturę tak jak normalny biznes potrzebuje inwestycji, zastrzyku kasy, nowego rozwiązania, kultura to bardzo ryzykowna branża, ale niezbędna gdy nie są nam obojętne morale społeczeństwa, jednak morale ostatnio mocno upadają niestety nie ze względu na brak kultury... po prostu nie stać nas na kulturę. trzeba teraz popracować. zarobić. czy robi na zamku bilans?
weźmy okres od samego początku: koszty budowy, remontu, wyposażenia, amortyzację, teraz koszty prowadzenia, personel, diety, opłaty abonenckie, koszty wystaw, a teraz przychody: wynajem biur, miejsca na garaż, wynajem sal konferencyjnych... wg mnie to jak 1000:1.
Pora z tą hucpą skończyć.
praca zbiorowa nad Jurkiem Oszeldą...hmmm, to on może udzielić wam zbiorowych korepetycji...
widzę, że dyskusja opuściła region, należnego jej poziomu, więc nie ma co podejmować ryzyka i narażać adwersarzy na kompromitację...
KULTURA ,to nie urzędnicy zasiadający w Śląskim Zamku- przejadający nasze podatki czyniący co jakić czas hucpę gdy uda się im pokazajć sporadycznie w roku wystawę dizajnu, czy też rozdać paszporty przedsiębiorczości. Kultura to też nie jest kolejne celebrowanie za pieniądze lokalnego podatnika kolejnej rocznicy swojego istnienia -to nie ma nic wspólnego z kulturą . To ogałacanie budzetu gminnego pod pretekstem kultury. Gdyby za gminne pieniądze zamiast na etaty urzednicze uposażyc tworcę- jakim np. jest Zbyszek Wałach, uposażyc zdolnego literata, mlodego aktora, czy z finansować wystawienie sztuki amatorskiego teatru to wowczas pieniądze ida na kulturę a tak to jest pozór nakładow na kulturę ,ktore londuja w kieszeniach rozpasanej administracji"zajmującą" się kulturą. Wars.
Jurku, ty nie wiesz co to wartości duchowe.Ty jesteś pozer. Bliżej ci do duchoty niż wartości duchowych. Pracujemy tu zbiorowo nad toba ,ale to jakby grochem o ścianę. Jakby czerwona ramka stale tkwila w glowie. Kultura to raczej nie ma wiele z Tobą Jurku wspólnego- moze jako konsument z nadmiaru wolnego czasu jesteś jej marnym konsumentem bo na te wyzszych lotow Ciebie po prostu nie stać mimo ,że jest dotowana.
apokaliptyczna wizja zagłady Cieszyna zagląda w oczy jednego z internautów - bracia i siostry w Rydzyku, módlcie się za ofiarę odchodzącą od zmysłów!
od lat żyją spokojnie i leniwie pławiąc się w strumieniu podatkowych dotacji, dla nich sama myśl, iż mogliby się zbrukać pracą zarobkową jest obelgą. A ratusz od lat konserwował ten patologiczny układ w mieście. No i doigraliśmy się. Cieszyn wydaje na te chore Zamki i Mosiry blisko 20 milionów zł rocznie, a tymczasem Izba Obrachunkowa nie zostawia żadnych złudzeń - Cieszyn jest na krawędzi bankructwa...
a co w tym złego, żeby Zamek stał się źródłem przychodu dla miejskiej kasy???...
no nie do końca, jak nie zarobisz, to wszystko jedno jak wydasz - kochanie...:)
ta kubatura, infrastruktura, lokalizacja - marnotrawione od lat... To efekt koteryjnych układów i nieudolności ratusza, w tym w szczególności B. Ficka, J, Matuszka i W. Cybulskiego. A pani Gołębiowska po prostu jest do kitu menedżerem.
mniej ważne ile zarabiasz ale, co z tymi pieniędzmi robisz, głąbie jeden
jak może wydawać - to cacy. To jest kwintesencja tego nowotworu, który toczy Cieszyn od lat. Od zarabiania i płacenia podatków są robole, śmieć uliczny, oszkliwe petenty - od wydawania"na kulturę" - śmietana, elita, artyści... Koniec z ta hucpą.
Zamek ma zwrócić pobrane dotacje - ktoś się chyba z osłem głowami pozamieniał...
z tym płaceniem podatków, to Cieszyniacy, zwani szkrubami lub osobami szporobliwymia piosząc, bez ogródek skąpymi, uprawiają "błędne koło" - ilekolwiek by one wynosiły, to zawsze będzie za dużo, autor też reprezentuje Warsowy punkt widzenia: wypracować dochód a z nadwyżek mieć fundusz na fanaberie, z pańskiej groteskowej krwawicy nie biorę ani grosza, bowiem nie mam ani renty ani emerytury, jestem zatem, jak ptak niebieski, co to nie sieje,nie orze a zbiera, dochody mamy to zaledwie część naszych dochodów...jak to robię - a to już moja słodka tajemnica...
spodobało mi się poczucie humoru anonimowej osoby - alkoholu nie spożywam, po brzuchu, owszem zdarza mi się głaskać,szczególnie, gdy zjem placki ziemiaczane na blasze ze szpyrką, natychmiast wysyłam wiadomość a odpowiedzi oczekuję od prawowitego redaktora naczelnego GC
w pańskim świecie tzw. "wartości duchowe" dominują pod warunkiem, że są sponsorowane krwawicą podatnika. Nie jest prawdą, że jakoby "to, że należy dotować instytucje kultury i sztuki, wie każdy przeciętnie inteligentny zjadacz chleba". Tę pseudowiedzę krzewią głównie pasożytujący na podatnikach pseudoartyści i pseudodziałacze. Pogadaj pan z takim Van Goghiem na przykład, on panu wiele wyjaśni. Ale jeśli nawet dotować, to nie znaczy, że od razu i koniecznie i ponad wszelkie granice zdrowego rozsądku - jak to jest w przypadku tzw. dizajnu czy Książnicy. Pani Gołębiowska dysponuje olbrzymim majątkiem - budynki, tereny - w samym centrum miasta - przez kilka lat szefowała instytucji uczącej przedsiębiorczości - jest bezwzględnie wymagalne, by Zamek przede wszystkim zaczął zarabiać na miarę swoich możliwości, zwrócił do kasy miasta pobrane dotacje, a wreszcie z nadwyżek finansował swe misyjne dizajny. Po prostu, panie niepracujący.
już panu tłumaczyłem - i tez co najmniej trzy razy - że ta ramka ukazuje się, gdy pisze pan i pisze i pisze i pisze a potem walnie browarka, pogłaska brzuszek, pójdzie się wysikać i zdrzemnie na koniec, a na drugi dzień (no przesadzam oczywiście, po dłuższej chwili...) zechce pan wrócić do kompa i nacisnąć enter. Długi brak aktywności powoduję, że zostaje pan uznany za "robota" - co w pana przypadku jest i tak dużym osiągnięciem, jako że mógłby pan równie dobrze - a nawet lepiej - być nazwany "bezrobotem"
Warsowi odpowiem zatem krótko - problemy jego słabej komunikatywności polegają na tym, że w jego światopoglądzie dominują wartości materialne /ekonomiczna aktywność człowieka/, nie wie zaś, co to są wartości duchowe, które myli z pryncypiami bądź sfera dominującą naszego życia (patrz arozwojowy pogląd katolicyzmu o miłości do Boga i nieprzyjaźni ze światem), tymczasem wartości materialne i duchowe są nierozdzielne - to, że należ dotować instytucje kultury i sztuki, wie każdy student kulturoznawstwa i przeciętnie inteligentny zjadacz chleba,jeżeli myśl ta jest obca Warsowi,proponuje uzupełnić wiadomości - najbardziej godną polecenia jest praca zbiorowa pt "Uważność na targowisku", w miarę czynienia postępu, podam dalsze lektury
czy red. Krawczyk będzie uprzejmy wyjaśnić mi detalicznie na czym polega czerwona ramka,kasująca tekst? to moja trzecia już chyba prośba,więc brak odpowiedzi potraktuje, jako nieuczciwość arogancję!
A ty nie potrafisz sklecić nawet kilku słów bez błędów!
Was knoty nie stać na rzeczową polemikę z Warsem i wykazanie mu ,że to o czym pisze jest niesłuszne.Że owe instytucje przyczyniają się "dorozkwitu" Cieszyna.
domagam się ukrócenia marnotrawstwa publicznego majątku jakie dokonuje się na naszych oczach od lat w okolicach cieszyńskiego Zamku! Jest skandalem, że miasto nie dość, że oddaje w czyjeś ręce tak wartościowy obiekt bez wyznaczenia żadnych celów ekonomicznych do osiągnięcia, to jeszcze od lat dotuje instytucje zarządzającą potężnym majątkiem wielomilionowymi dotacjami!... Cieszyńskie ulice to jedna wielka dziura, a Zamek - jeden wielki humbug!
No fakt. Koleś sie chwali jak i ile to zarabia. A jak popatrzeć na ilość postów na forach, to chyba na nic innego czasu nie ma. Tylko pisze te swoje banały, dyrdymały... Leszcz mały, zapyziały...
Wars to arcyznawca wszystkiego. Lecz nie to jest najgorsze; to obrzydliwa męska plotkarka.
Człowieku ! Lecz się póki nie jest za późno!! ( Chyba ,że jest za późno...)
Cywilizowany kraj to taki do którego garnie się młode pokolenie widząc w nim swoją przyszłość dla siebie i następnego pokolenia a nie taki gdzie 80% młodego pokolenia ma zamiar go opuścić szukając dla siebie cywilizacji zaspakajającej ich podstawowe potrzeby. Mnie te instytucje w zupełności by nie przeszkadzały ,gdyby nie żywiły się podatkami lokalnymi. Działając służą celom, ktore powinny być finansowane z budżetu państwa czy UE. Gdybyśmy Ciebie Jurku nie znali uznalibyśmy ,że to wypowiedzi czlowieka o szerokim spojrzeniu a tak wiemy ,że mamy do czynienia z bezrobotnym, szarym, patologicznie niedostosowanym, nieudolnym bo niepotrafiącym zarobić na swoje utrzymanie człowiekiem pouczającym tych ,ktorzy codziennie usiłują dać młodym ludziom pracę, placąc nie male podatki ,ktore w skali roku wielokrotnie przekraczają to co tobie nie bylo dane zarobić w ciągu całego twojego życia. Tyle ,że ja osobiście widzę jak wysiłek mój i podobnie pracujących mieszkańcow naszego miasta trwoniony jest w instytucjach ,ktore w zaden sposób nie powinny być finansowane z podatków gminnych.
Sorry ma być "bieżące", "starodruki"
->Jerzego Oszeldy. Jurku gdybyś choć trochę wykazał się racjonalnym myśleniem .Mieszkasz na Zorze i przejdź się jego ulicami. popatrz na stan dróg na osiedlu w którym wyrastałeś od najmłodzych lat. Popatrz jak zaniedbane są miejsca, ktore niegdyś tętniły życiem młodych ludzi,ktorym z braku perspektyw -głownie pracy i mieszkań trzeba było opuścić własny kraj i szukać lepszego dla siebie losu poza jego granicami. Głownie dlatego ,że zamiast zadbać o miejsca pracy, mieszkania, przedszkola i żłobki, które w większości polikwidowano z powodu braku środków zadbano o miejsca i ciepłe posady dla nielicznych w instytucjach niezwykle kosztownych a niczego dla młodego pokolenia cieszyniaków nieprzynoszących. Bo jakie dla nich ma znaczenie ,ze Pani Ewa Gołębiowska zrobi w zamku wystawę dizajnu,sprowadzoną do Cieszyna z któregoś większego polskiego miasta. jakie znaczenie dla młodego pokolenia cieszyniaków ma fakt ,że oto Książnica Cieszyńska ma starodrugi należące do dziedzictwa europejskiego bo większość księgozbioru to odcojężyczne woluminy z których tylko 15% jewst starodruków polskich. Dlaczego rząd polski nie daje 15% środków na ich utrzymanie a UE pozostałych 85%. Wszak to dziedzictwo europejskie. A tymczasem to gmina Cieszyn utrzymuje jedną i drugą instytucję w 80%. Zatem pytam jak ma Cieszyn przyciągnąć inwestorów skoro nie da się w tym mieście poruszać bo brak parkingów i dobrych ulic. jak ma zatrzymać Cieszyn młode pokolenie jeśli nie ma mieszkań dla nich, miejsc pracy czy dostatecznej i taniej sieci przedszkoli i żlobków. Znajdują się natomiast pieniądze na dizajnerskie pomysły, pseudowystawy i pseudo przedsiębiorczość Śląskiego Zamku. Unia daje pieniądze na dizajnerski portal Trzcionce, a nie utrzymuje owego dziedzictwa europejskiego kosztownego księgozbioru. GC więcej czasu i swoich tekstow poświęca zamkowi niż bierzącemu życiu miasta, jakości życia jego mieszkańców i przyszłości młodego pokolenia. Trzeba być kompletnie ślepym, niezdolnym do refleksji człowiekiem by usiłować wmawiać lokalnej społeczności o korzyściach płynących z instytucji kosztujących lokalnego podatnika ponad miare utrzymujących faktycznie bezrobotnych na posadach, których nie było dane tobie zająć. Dlatego klepiesz biedę a wraz z Tobą tysiące młodych cieszyniaków.A za ten stan odpowiadają w dużym stopniu władze lokalne.
mam wrażenie że większość w gruncie denerwuje to że mając taki piękny i cenny zamek "miasto" do niego dopłaca zamiast czerpać zyski. zyski w sensie konkretne, mierzone choćby w złotówkach.
tak, elyta...gdyż elity właściwie nie ma...
Albowiem przypomina mi się pogląd prof. Magdaleny Środy wyrażony kiedyś w Rzeczypospolitej, że w sprawach istotnych dla demokracji dotyczących jej pryncypiów nie każdy powinien mieć równy głos. Cieszyńska elyta wie lepiej.
oj widzę, ze to gadanie po próżnicy - Warsowi w głowie centralizacja wydatków, co jest wybitnie antydemokratycznym ruchem - gminna aktywność, gminne pieniądze, miejska - miejskie, przecież zamek nie jest prywatnym folwarkiem dyrektora lecz instytucją publiczną i zwykłym obowiązkiem stosownego wydziału administracji publicznej opłacać cenne inicjatywy - przecież nawet ta dotacja, która budzi nieuzasadnioną pasję zazdrośników i tak nie wystarcza na roczna aktywność - placówka jest unikalna w skali krajowej a myślę, że i w szerszej skali a tu chór krytykantów, gdyby ktoś przyjechał z jakiegoś cywilizowanego kraju i usłyszał u podobnym przypadku, pomyślałby w pierwszej chwili, że to jakaś konfabulacja i umieścił ten casus w dziale patologii zachowań społecznych, takie anty-obywatelskie postawy świadczą o lokalnej atrofii moralności społecznej, więc niech się zajmą tym problemem studenci i naukowcy z wydziały cieszyńskiego Uniwersytety Śląskiego...
czy pani EG sobie z tym radzi, i stosownie do wymiernej oceny podejmować odpowiednie decyzje. Postęp w redukcji finansowego uzależnienia od dotacji, miejskich w szczególności, powinien być oczywiście jednym z podstawowych kryteriów oceny.
Dodaj komentarz